Nie oceniaj ludzi po ich błędach, a po tym, co robią, by je naprawić. *
Czasem w życiu bywa tak, że dosłownie wszystko się wali i rani nas do głębi. Tak mocno, że nie wierzysz, iż jeszcze kiedyś dasz radę odetchnąć pełną piersią, że poczujesz spokój i szczęście. Jedyne, o czym marzysz, to ucieczka i zapomnienie, ale rzeczywistość jest brutalna i nie pozwala zapomnieć o obowiązkach. Nawet gdy złamane serce musiało cierpieć dzień za dniem.
Bethany i Matthew układają sobie życie osobno. Ona próbuje dać szansę byłemu mężowi i stworzyć rodzinę dla ich córki, on chce stworzyć rodzinę z nową narzeczoną, która podobno jest w ciąży. Trudno jest im o sobie zapomnieć, ale robią wszystko, co w ich mocy. Los jednak bywa przewrotny. Matthew zaczyna pracę jako ekspert w jednym z programów rozrywkowych, a Bethany ma napisać o tym artykuł. Chociaż bardzo tego nie chcą, to spędzą ze sobą bardzo blisko parę tygodni. Jak potoczą się ich losy?
Po tym, jak bardzo rozczarowałam się LOVE Line, byłam pewna, że nie sięgnę po kontynuację, okazało się jednak, że bardzo się pomyliłam. Nawet nie wiem, kiedy znalazłam się na liście do Book Touru z LOVE Line II i pozostało mi tylko czekać, aż książka do mnie dotrze. Kontynuacja już za mną, a jakie wrażenia po sobie zostawiła?
Miłym zaskoczeniem było to, że autorka zwraca uwagę na to, co piszą czytelnicy i LOVE Line II nie było już pozapychane zbędnymi wstawkami, które nic nie wnoszą do fabuły. Plusem jest również fakt, że książce nie można zarzucić nic pod względem językowym i stylistycznym. Naprawdę żałuję, że wszystkie książki nie są tak dopieszczone w tym aspekcie. I tym razem widać, iż Nina Reichter zdobyła dużą wiedzę o poruszanych w powieściach tematach i wie, o czym pisze. To niestety jednak koniec plusów z mojego punktu widzenia. Z żalem przyznaje, że historii wciąż brakuje emocji, a bieg wydarzeń przypomina sinusoidę. Przez długi czas wieje nudą, by nagle poczuć zainteresowanie tym, co się dzieje, ale po chwili wszystko wraca do poprzedniego stanu. Co prawda w tej części ciekawych momentów jest trochę więcej, jednak to nadal za mało, by spojrzeć na opowieść bardziej przychylnie.
Moje zdanie o bohaterach również nie uległo zbytnio zmianie. Nadal podoba mi się to, jak autorka tworzy ich rys psychologiczny. To dorośli ludzie i w większości czasu zachowują się, jak przystało na dojrzałe osoby, ale niektóre ich zachowania i decyzje przyprawiały o zgrzytanie zębów. Tutaj kluczowym problemem był brak rozmowy, która dużo by zmieniła i poprowadziła fabułę na inne tory, równie skomplikowane i ciekawsze.
LOVE Line II czytało mi się dużo szybciej niż tom pierwszy, ale i tak pomarudziłam przyjaciółce, że jednak nadal nudzę się w trakcie tej lektury. Nie zżyłam się z bohaterami, a ich losy w gruncie rzeczy były mi… obojętne. Niby mniej zbędnych opisów i więcej ciekawych scen, ale nadal zbyt mało uczuć w tym wszystkim. Nie poruszyła mnie ta historia, chociaż miło było poznać tajniki zawodu Matta. Jednak nadal jestem zawiedziona. Czym prędzej chciałam skończyć i odłożyć.
Chociaż odrobinę lepsze to mnie LOVE Line II nie porwało. Wiem jednak, że dużo czytelników odbiera kontynuację bardzo pozytywnie, więc warto samemu sprawdzić, czy ta seria jest dla was.
Czasami wszystko rozpada się na kawałki po to, byśmy mieli szansę poskładać je tak, jak chcemy.*
Autor: Nina Reichter
Tytuł: LOVE Line II
Wydawnictwo: Novae Res
Wydanie: I
Data wydania: 2018-10-26
Kategoria: obyczajowa
ISBN: 9788381470674
Liczba stron: 352
Ocena: 5/10
LOVE Line:
Tom 1 | Tom 2
Jak dobrze, że czasami można poznać książkę poprzez na przykład booktour, zamiast kupować 🙂
Już nawet po okładce widzę, że to książka nie dla mnie, a opis niestety to potwierdza 😉
Nie brałam jeszcze udziału w book turze, ale widzę, że to fajna sprawa.
Nie czytałam pierwszej części, ale to nie moje klimaty, więc nie mam w planach. pozdrawiam 🙂
Nie czytałam ale mam obie części na swojej półce 😉 Jednak na razie nie planuje ich czytać więc poczekają jeszcze trochę na swoją kolej 😉
Mnie pierwsza część bardzo się podobała, także na pewno dam szansę również części drugiej. 😊
Czytałam książkę, a już jej za bardzo nie pamiętam. Niestety to niezbyt pozytywnie o niej świadczy. Nie wyróżniła się z tłumu.
Nie udało się nikomu namówić mnie na pierwszy tom, więc szansa, że sięgnę po drugi jest zerowa 🙂