Dwanaście autorek z okazji świąt napisało świąteczną antologię Pod świątecznym niebem, a całkowity zysk z jej sprzedaży zostanie przekazany na chore dzieci w ośrodku w Szczytnie. Wraz z Marta Wśród Książek z tej okazji przygotowałyśmy mini wywiad, który od dziś do 24 grudnia będzie pojawiać się codziennie na naszych blogach. Codziennie po jednym pytaniu i po 6 odpowiedzi na jednym blogu. Gotowi na zabawę?
Adriana Rak
Historia wymyślona przeze mnie do świątecznej antologii jest nową, zupełnie niezwiązaną z moimi poprzednimi książkami opowieścią.
Aneta Grabowska
I to bardzo! Po premierze Tu i teraz otrzymywałam od czytelników zapytania, czy będzie kontynuacja tej historii. Cóż, nie planowałam tego, bo piszę już kolejną powieść, ale Majka i Łukasz nie dali o sobie zapomnieć. Myślę, że to dobrze, bo pisanie opowiadania Teraz i na zawsze sprawiło mi dużo radości. Mam nadzieję, że sprawi ją także osobom, które sięgną po antologię.
Małgorzata Manelska
Polubiłam bohaterów “Zapachu Mazur”. Za ich ciepło, uśmiech, chęć niesienia pomocy innym. Również te negatywne postacie utkwiły w mojej głowie. Wydaje mi się, że o tych nawet więcej musiałam myśleć, bo stale komplikowały życie zarówno swoje jak i innych. Wszystkie charakterne, z ogromnym bagażem doświadczeń życiowych, z grzechami na sumieniu. Powiedziałabym takie ludzkie, zwyczajne, bliskie nam, mimo że niektóre wymyślone przeze mnie, ale niektóre autentyczne. Człowiek tak został stworzony, że chcąc, nie chcąc bardzo przywiązuje się do ludzi, nawet tych z książek.
Kinga Baran
Tak, ogromnie ucieszyłam się z możliwości ponownego spotkania z bohaterami mojej książki. Kontynuowanie ich losów w taki sposób, żeby opowiadanie mogło być równocześnie odrębną częścią ich historii, dało mi możliwość puszczenia wodzy wyobraźni, w zupełnie inny sposób, niż miało to miejsce podczas pisania Nie obrażaj się na Boga.
Greta Gulsen
Tak, co więcej nawet z niej skorzystałam. Uznałam to za dobre rozwiązanie biorąc pod uwagę różne okoliczności. Czytelnik może się, więc spodziewać opowiadania nawiązującego do mojego debiutu “Jak Feniks z popiołów.”
Meridiane Sage
Nie mogę powiedzieć, że postawiłam już ostatnią kropkę. „Żywioły Karteru” to dopiero pierwsza z wielu części o przygodach strażników. Mimo to ten nieplanowany powrót do Karteru bardzo mnie ucieszył. W końcu miałam okazję, żeby przedstawić Falena Rossmary’ego w nieco innym, bardziej prywatnym świetle.
Kontynuacja u Marty, zapraszam! <3