Czasem by kogoś ochronić potrzeba największych poświęceń, decyzji, których nie chce się podejmować bo zranią nie tylko nas, ale i tych przez nas kochanych. Jednak kiedy nie widzi się innego wyjścia trzeba grać tym co daje los i czekać z nadzieją na szczęście w tej rozgrywce.
Kestrel wynegocjowała wolność dla Herrańczyków za niewyobrażalnie wysoką cenę. Zdradziła swoje serce, oddała swoją wolność. Córka generała Trajana niedługo poślubi syna imperatora i będzie władać swoim krajem. Każda kobieta o tym marzy, o władzy, bogactwie oraz przywilejach. Każda tylko nie Kestrel, która jednak wie, że już nie może nic zmienić, musi grać według zasad imperatora, ale to nie znaczy, że nie może się buntować… Tylko czy to ma sens i nie skomplikuje wszystkiego jeszcze bardziej?
Po zakończeniu Pojedynku nie mogłam doczekać się kontynuacji trylogii. Mało która książka z gatunku fantastyki wciąga mnie tak mocno jak pierwszy tom Niezwyciężonej. A jaka była Zdrada? Czy autorka sprostała poprzeczce ustawionej przez siebie samą?
Obawiałam się, że po tak fenomenalnym początku w drugim tomie coś się nie uda. I niestety miałam racje, tylko… nie do końca wiem co poszło nie tak. Bo muszę być szczera, Marie Rutkoski zadbała o to aby się działo. Szantaże, zdrady, przekupstwa, kłamstwa, bale, polityczne gierki, było okrutnie, drastycznie, ale… nie czułam tego. Zabrakło mi emocji, nie mogłam się wczuć i strasznie się męczyłam czytaniem. Na szczęście jakoś w połowie coś przeskoczyło i wręcz nie dało się odłożyć Zdrady na bok. Jakby u Rutkoski coś się przełączyło, nadała akcji dynamiczności, ale przede wszystkim jakimś cudem udało jej się wzbudzić we mnie zainteresowanie i ciekawość finału, a ten… wbija w ziemie, pozostawia w szoku i konsternacji. Mówiąc krótko cholernie zaskakuje…
W bohaterach bardzo dobre było to, że nigdy nie wiedziałam jak postąpią w danej sytuacji, wydawało mi się, że niektóre postacie udało mi się rozszyfrować, ale koniec końców za każdym razem się myliłam. Najbardziej szokujące były ich słowa i wybory w końcowych scenach. Szczególnie jednej osoby… Co mnie irytowało, to relacje a raczej niedomówienia między Kerstel a Arinem, myślę, że można to było rozegrać jakoś inaczej. Niemniej Marie i w tym tomie zadbała o różnorodność i realne kreacje bohaterów.
Do dwusetnej strony nie wiedziałam co mam myśleć o tej książce, jak ocenić z pozoru coś dobrego, ale zarazem złego, nie wywołującego żadnych odczuć? Na szczęście autorka wybroniła się drugą połową książki, która mnie porwała i nie pozwoliła przerwać czytania chociażby na chwilę, po prostu musiałam jak najszybciej poznać zakończenie, co było miłą odmianą po nieudanym początku. Z zapartym tchem śledziłam poczynania bohaterów i mamrotałam do siebie wszystko komentując. Żaluję, że cała książka nie była tak mocna, ale dzięki szokującemu finałowi Rutkoski się wybroniła i na The Winner’s Kiss czekam równie niecierpliwie, co na Zdradę.
Jestem chyba w mniejszości, bo jako jedna z nielicznych stwierdzam, że książka ma wady, ale muszę być szczera – warto się z nimi przemęczyć, warto przebrnąć pierwsze dwieście stron, by potem cieszyć się tym co urzekało w pierwszym tomie. Zdrada nie przebiła Pojedynku, w moim odczuciu nawet mu nie dorównuje, ale w ostatecznym rozrachunku daje radę i nie zawodzi.
Autor: Marie Rutkoski
Tytuł: Zdrada
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 2016-01-17
Kategoria: fantastyka, literatura młodzieżowa, dystopia
ISBN: 9788372295491
Liczba stron: 408
Ocena: 7/10
Czytam
fantastykę IV
3 – Kończy się zaskakująco)
Trafny wybór, 2. Czytana w łóżku, 3. Tygiel gatunkowy)
Z tego co piszesz, cała trylogia musi być całkiem ciekawa 🙂
Miałam takie same odczucia przy pierwszym tomie… Niby mnie ciekawiło ale jednak nie potrafiłam się wciągnąć… Mam nadzieję, że drugi będzie lepszy, bo jeszcze nie miałam okazji go przeczytać :/
Nie znam tej trylogii, ale widzę, że będę musiała się jej bliżej przyjrzeć w najbliższym czasie 😉
PS – pod koniec postu zmieniła Ci się czcionka.
Zachęcam, bardzo dobra trylogia, chociaż trzeci tom jeszcze przed mai. 😉
Tak, wiem. Ustawienia czcionki na blogerze to moja zmora :/ Ale już mi się udało tutaj ją okiełznać. 😉
Nie czytałam jeszcze pierwszej części, trzeba to nadrobić 🙂
KsiążkujemyTV
Dzisiaj premiera III tomu <3 II mnie wkurzał bo nie było jeszcze następnego 🙂
Cała seria jeszcze przede mną. Ale źle się nie zapowiada ;]
Też mnie nieco irytowały te niedomówienia między głównymi bohaterami. Finał książki był świetny. Mnie niesamowicie zszokował. Już chcę trzeci tom 😀
Pozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Chętnie przekonam się, czy mi przypadnie do gustu 🙂
Muszę w końcu nadrobić Pojedynek 🙂 Wyczuwam coś naprawdę dobrego 😀
Pierwszy tom już sobie obiecuję i obiecuję. Trzeba to zmienić 🙂
Seria przypadła mi do gustu na tyle, że skusiłam się na trzeci tom w oryginale i właśnie jestem w trakcie czytania – chociaż przyznaję, 1 tom jest lepszy od 2.