Opętana siostra


 

Duchy
są wszędzie. Nie sposób ich uniknąć. Próbujesz jedynie unikać
tych, które chcą cię zabić.
*
Wierzycie
w zło? Takie w czystej postaci, mamiące, opętujące, powodujące
straszne rzeczy? Jeśli nie to uwierzcie, bo ono istnieje i czyha by
dopaść w najmniej spodziewanym momencie i doprowadzić do
szaleństwa.
Siedemnastoletnia
Alexis w raz z rodzicami oraz młodszą siostrą – Kasey – mieszka w
starym i mrocznym domu. Rodzina Alexis nie jest typowa jak większość
innych, wiecznie zapracowana mama, stroniący od przebywania z
rodziną ojciec, Kasey ze swoim uwielbieniem do kolekcjonowania lalek
oraz dziwnym zachowaniem. Zachowaniem, które zmienia się coraz
bardziej, jakby młodsza siostra miała dwie osobowości, jakby coś
nią kierowało, coś niewyobrażalnie złego… Nietypowe
zachowanie, słownictwo, świecące na zielono oczy. Czy Alexis uda
się odkryć jakie tajemnice skrywa dom i uratować młodszą
siostrę?
Jestem
wielbicielką horrorów w wersji filmowej, co prawda mało które są
w stanie mnie przerazić, ale lubię je oglądać. Jednak po książki
z tego gatunku sięgam mało kiedy ponieważ często spotyka mnie
zawód. Czy Katie Alender mnie również rozczaruje?
Muszę
przyznać, że pomimo tego iż nie czułam ogromnego strachu w
trakcie czytania tej powieści, to nie można odmówić Alender
umiejętności budowania napięcia oraz oddziaływania na wyobraźnię.
Szczegółowe opisy tworzą obrazy tego co widzą bohaterowie, a to
wywołuje ciarki na skórze i lekki strach oraz obawę przed tym co
będzie dalej. Fabuła wzbudza zainteresowanie, nie pozwala o sobie
zapomnieć i wywołuje szereg przeróżnych emocji. Katie miała
pomysł i się go trzymała, nie udało jej się uciec od
schematyczności, ale zadbała o napięcie, akcje i o to by nie czuć
znużenia w trakcie czytania.
Obok
bardzo dobrej historii i emocji przez nią dostarczanych na pochwałę
zasługują również kreacje bohaterów. Wyróżniający się,
indywidualni i ludzcy. Są pełni zalet, ale i wad. Rodzice, którzy
kochają, ale nie potrafią tego okazać, bo pochłania ich praca,
ucieczka. Samotność sióstr, ich indywidualność. Jednak to Kasey
mnie zafascynowała najbardziej, to jak się zachowywała, co mówiła
i myślała. Nie jest łatwo realnie przedstawić osobę opętaną,
ale Katie Alender temu sprostała.
Miałam
obawy co do Złych dziewczyn,
ale na szczęście były one bezpodstawne, bo czytało mi się je
bardzo dobrze oraz szybko. Bez problemu wczułam się w klimat
książki i z zadowoleniem stwierdziłam, że nie było w niej
żadnych infantylnych i niedorzecznych sytuacji czy zachowań, co
dodawało jej realności oraz dreszczyku emocji. Zżyłam się z
bohaterami i wraz z nimi przeżywałam wszystkie wydarzenia. W
prawdzie nie byłam przerażona (bo mnie trudno przestraszyć), ale
klimat książki na mnie wpłynął i chętnie obejrzałabym jej
ekranizację, ale tylko w reżyserii Jamesa Wana.
Jestem
pewna, że Złe dziewczyny nie umierają
przypadnie do gustu wielbicielom gatunku i dużo osób swoim klimatem
wystraszy. To dobrze przemyślana, dopracowana i tajemnicza powieść,
której warto poświęcić czas. Osobiście nie mogę doczekać się
już kontynuacji losów sióstr.
*Katie
Alender, Złe dziewczyny nie umierają
Autor:
Katie Alender
Tytuł:
Złe dziewczyny nie umierają
Wydawnictwo:
Feeria Yong
Data
wydania:
2016-01-13
Kategoria:
horror
ISBN:
9788372295361
Liczba
stron:

360
Ocena:
7/10
Złe
dziewczyny nie umierają:
Złe
dziewczyny nie umierają

| Od złej do przeklętej

(1.
Trafny wybór, 2. Czytana w łóżku)

Ten post ma 10 komentarzy

  1. Anne18

    Jakoś książki z gatunku fantastyki do mnie nie przemawiają.

  2. Kinga

    Jakoś nie specjalnie przepadam za książkami z tego gatunku. Ani opis ani nic innego (no może poza pozytywnymi recenzjami) nie zachęca mnie do niej…

  3. Małgorzata P

    Od jakiegoś czasu mam ją w planach, a teraz tylko utwierdziłam się w tym przekonaniu.
    Życzę Ci pogodnych, słonecznych i radosnych Świąt Wielkanocnych spędzonych z najbliższymi.

  4. Ujrzeć Słowa

    To była całkiem przyjemna lektura, nie porwała mnie do końca, ale na pewno zasługuje na uwagę 🙂

  5. cyrysia

    Ja też jestem wielbicielką horrorów w wersji filmowej, ale jeśli chodzi o literaturę grozy to sporadycznie po nią sięgam, bo mało który horror jest w stanie mnie przestraszyć. Mimo to będę miała na uwadze powyższą książkę.

  6. Querida

    Mam ją na oku, zapowiada się całkiem nieźle 🙂

Dodaj komentarz