Nomen omen!

 
One
zaciukały razem pradziadka włóczką i jakoś z tym żyją, a ty mi
jakieś durne pomarańcze do usranej śmierci będziesz wypominać!
*
Ile
trzeba mieć w życiu pecha by dostać dziwne imię, być członkiem
zwariowanej (łagodnie mówiąc) rodziny i być łatwym celem dla
wszystkich ośmieszających wydarzeń? Bardzo dużo, prawda? I to
chyba nie możliwe by wszystko spadło na jedną osobę… Albo by
było jeszcze gorzej… A może jednak, tak?
Salomea,
zwana też Salką, Przygoda ma w życiu przechlapane. I to dosłownie.
Zaczynając już od samego imienia, a co dopiero mówiąc o mocno
niedzisiejszym tacie, mamie, która cały czas namawia ją do
uwolnienia nieokiełznanego erotyzmu
oraz bracie – Niedasiu – który nie wie co to zachowanie tajemnicy
oraz rzeczy prywatne. Salka w akcie desperacji przeprowadza się do
Wrocławia na Lipową 5 – miejsce które u wszystkich wzbudza
niezrozumiały nie pokój. Przynajmniej początkowo, bo później
Salka zaczyna rozumieć, że dobrowolnie wpakowała się w kolejną
przygodę, a starsze panie wynajmujące jej pokój i ich papug Roy
Keane będą mieli w tym swój ogromny udział.
W
ostatnim czasie przez moje ręce przewinęło się dużo
dramatycznych, rozrywających serce i wywołujących potoki łez
książek, dlatego też potrzebowałam odskoczni. Czegoś dobrego,
ale lekkiego. Padło na Nomen Omen
Marty Kisiel, książkę o której naczytałam się tyle dobrego, że
ostatecznie musiałam sprawdzić, co ona takiego w sobie ma. I wiecie
co? Było warto!
Psychopaci
z hakiem, psychopaci z lustra, psychopaci w szafie, rany boskie,
psychopaci z hakiem z lustra w szafie!!! (…) Chrapiący psychopata
to było jednak coś nowego.
*
Nie
będę kręcić i zwodzić, Marta Kisiel ma powalający na łopatki
talent do tworzenia opowieści ociekających ironicznym oraz
absurdalnym poczuciem humoru. Styl jakim się posługuje jest lekki i
przystępy, a porównania którymi się posługuje, by nadać komizmu
sytuacją wzbudzają podziw. Ale to nie wszystko, bo oprócz poczucia
humoru nie można też odmówić autorce świetnie skonstruowanej i
przemyślanej, chociaż przewidywalnej, fabuły z nawiązaniem do
naszej historii, mitologii oraz gry World
of Warcraft (w tym przypadku niewtajemniczeni mogą nie zrozumieć
niektórych żartów) oraz akcji, która toczy się szybko i zawile,
ale jest zrozumiała oraz wciągająca.
Dużym
atutem są też oczywiście bohaterowie. Salka ze swoim pechem,
Niedaś ze swoim uwielbieniem pewnej gry (dzięki czemu złapie dobry
kontakt z panią Jagą), korzystaniem z rzeczy innych oraz zajadaniem
stresu, Basia ze swoimi pazurkami oraz glanami, niepozorny Bartolini
ze swoją wiedzą i wielu innych. Cały kalejdoskop przeróżnych
osobowości, którzy pomimo wspólnego komicznego wydźwięku
wyróżniają się między sobą odmiennymi cechami.
To
nie jest nic ambitnego. I dobrze, bo przecież potrzebujemy czasami
takich lekkich, niezobowiązujących do niczego lektur, a Marta
Kisiel pod tym względem sprawdza się idealnie. Nomen
Omen

bawi do łez, sprawiał, że dusiłam się ze śmiechu i momentami
potrzebowałam dłuższej chwili przerwy, by opanować chichot i móc
czytać dalej. I to jest główny atut, bo rozbawiały sytuacje,
rozmowy, opisy i nawet sami bohaterowie… w sumie, to wszystko
wywoływało uśmiech na twarzy i niekontrolowane wybuchy niepohamowanego rozbawienia. Ale ta książka to też wzmianki o
dawnym Breslau i wojnie, o mitologii (a ja to uwielbiam) i rodzinnych
tajemnicach. Mistrzostwo, nie pamiętam kiedy ostatni raz tak dużo i
spontanicznie (ostatni raz chyba przy czytaniu Uroczyska
Magdaleny Kordel) się zaśmiewałam. Koniecznie muszę nabyć jej
Dożywocie,
bo coś czuję, że autorka trafi na listę moich ulubionych.
Marta
Kisiel ma dość specyficzne poczucie humoru, ale myślę, że tym
którzy lubią się śmiać Nomen
Omen

przypadnie do gustu. Intrygujący bohaterowie, humor, ciekawa fabuła,
humor, trochę historii, humor, szczypta dreszczyku i… humor. Gorąco
polecam!
Ach,
rozumiem… Znaczy nie rozumiem, ale zaczynam się przyzwyczajać.
*
*Marta
Kisiel, Nomen omen
Autor:
Marta Kisiel
Tytuł:
Nomen omen
Wydawnictwo:
Uroboros
Data
wydania:
2014-02-05
Kategoria:
fantastyka, komedia
ISBN:
9788328008373
Liczba
stron:

336
Ocena:
8/10
(Kier,
K – Powieść z historią w tle)
(2.
Love is in the air, 3. Czasoumilacz)

Ten post ma 12 komentarzy

  1. cyrysia

    Wyjątkowo zaintrygowała mnie ta książka i chyba dam jej szansę.

  2. Vicky

    Książka, którą naprawdę świetnie się czytało! 🙂

  3. Miłka Kołakowska

    Za twórczość Marty Kisiel mam zamiar niedługo się zabrać, cieszę się, że jest to pozycja ze specyficznym humorem. Myślę, że się w niej odnajdę. Pozdrawiam 🙂

  4. Monika

    Na półce czeka "Dożywocie ". Po takiej recenzji muszę czym prędzej po nie sięgnąć.

  5. Gdzieś już o niej czytałam. Teraz jeszcze Twoja recenzja… a gatunek? Fantastyka – komedia? Nooo nie to musi być coś nieszablonowego, chętnie poznam:)
    Pozdrawiam Justyna.

  6. Le Sherry

    Sporo się naczytałam o tym Nomenie Omenie, przez paroma miesiącami trafiłam na tak negatywną opinię tego cuda, że przyjęłam ją z niepokojącym uśmiechem, bo wiedziałam, że oto mam doskonały powód, by powiedzieć "NIE" kolejnej, polskiej pisarce.
    Ale po twojej recenzji… Sama nie wiem. Coś się we mnie zaczyna kruszyć. W sensie wciąż nie jestem pewna, ale teraz przynajmniej się zastanawiam.
    Z jednej strony jestem niemal pewna, że humor by do mnie trafił, bo ironia to moje życie, ale słyszałam wiele o tym, że czasami ten humor zamiast śmieszyć… okazuje się żenujący i sama nie wiem. Wiesz, że ja jestem dość surowa jeśli chodzi o polskie pisarki i boję się, że odebrałabym tę książkę inaczej od ciebie już przez sam fakt, jak się jej boję.
    Zobaczymy. Jeśli kiedykolwiek pojawi się w bibliotece – sprawdzę. 🙂
    Pozdrawiam,
    Sherry

Dodaj komentarz