Dziękuję za ocalenie

„62. Nie daj się złamać”. [1]

Trudno jest wyjawić
tajemnicę skrywaną przez lata. Jeszcze trudniej tego dokonać gdy trawi nas
strach przed ocenieniem i tym, że nikt nie uwierzy w to, co się działo oraz lęk
odrzucenia i braku akceptacji.
Chociaż Callie wie, że
Kayden żyje nie może zapomnieć jego widoku w kałuży krwi. Zarówno jej, jak
ich  przyjaciołom – Seth’owi i Luke’owi –
nie pomaga też fakt, że nie mogą go zobaczyć, rodzina chłopaka skutecznie
uniemożliwia wszelki kontakt. Gdy  Callie
czeka na jakikolwiek sygnał od Kaydena on sam zastanawia się co powinien
zrobić. Odciąć się od kogoś kto pokazał mu, że jednak jest coś warty czy
ciągnąć ją w swoje popaprane życie? Wie co byłoby dla niej dobre, ale czy
będzie na tyle silny by pozwolić odejść jedynej dobrej rzeczy w jego życiu? Co
ważniejsze, czy Callie zgodzi się, by podjęto za nią decyzję i się podda?
Po przeczytaniu Przypadków
Callie i Kaydena
zrobiłam coś co robię doprawdy rzadko, od razu sięgnęłam po drugi tom The
Coincidence
,
pomimo tego, że nie było go jeszcze w polskim wydaniu. Nie mogłam przestać
myśleć o tym co będzie dalej, jak potoczą się losy bohaterów, nie byłam w
stanie oderwać myśli od tej historii. Mało która książka tak na mnie wpływa,
ale tej się udało i okazuje się, że kontynuacja była równie mocna. Teraz Ocalenie
Callie i Kaydena
jest już dostępne u nas – mogłam przeczytać książkę drugi raz –  a ja zapewniam, że po Przypadkach
Callie i Kaydena
to lektura obowiązkowa.
„16. Zmuś kogoś, by
zrozumiał, że nie ważne, co się dzieje, ty go rozumiesz”.
[2]
Sorensen pierwszym tomem
postawiła sobie poprzeczkę niezwykle wysoko i trochę się obawiałam czy podoła
temu, by Ocalenie Callie i Kaydena chociaż trzymało poziom swojej poprzedniczki. Jak
się okazuje moje obawy były bezpodstawne. Autorka pokazuje, że nadal potrafi
pisać tak aby nie zawieść oczekiwań. To powieść o walce o lepsze jutro, o
zmaganiach się ze swoimi lękami, obawami i traumatyczną przeszłością. To
historia o sile miłości, przyjaźni, wiary i akceptacji. Jessica kładzie nacisk
na fakt, że niektórych ran i szkód nie wyleczy samo uczucie, że potrzebna jest
pomoc specjalisty i dużo czasu. Pisarka ukazuje też smutną prawdę, że ludziom
czasem łatwiej zauważa się tylko to, co się chce, a resztę zwala na bunt,
trudny wiek lub złe towarzystwo. Z tej powieści również tchnie dramatyzm, ból,
żal i smutek, ale obok tych negatywnych emocji jest też miłość, przyjaźń,
nadzieja i nutka humoru. Całość jest dopracowana, przemyślana i nie ma mowy o
znużeniu czy nudzie chociażby przez chwilę.
Co mogę napisać o
bohaterach? Każda postać to indywidualna osobowość, różnią tym czym tylko
można, ale przy tym wzajemnie uzupełniają. I nie mam na myśli tylko Callie i
Kaydena ale również Setha oraz Luke’a, którzy jako przyjaciele sprawiają się wręcz
perfekcyjnie. Z każdą kolejną stroną poznaję ich coraz lepiej, ich historię, to
z czym się zmagają, jacy są. Wszystko dzieje się powoli, bez nagłego i
szybkiego biegu wydarzeń. Autorka stworzyła realne sylwetki, pokazując ich
jasne i ciemne strony, to jak zmagają się ze swoimi demonami oraz
codziennością, to jak się zmieniają i zaczynają ufać oraz wierzyć.
Jak wspominałam przy
okazji recenzowania części pierwszej, książka nie wywołała we mnie łez, ale
trafiła do mojego serca i zapadła mi w pamięć. To samo uczyniła ze mną autorka
i tym razem. Od pierwszych stron dałam się pochłonąć tej historii i nie mogłam
się od niej oderwać dopóki nie poznałam zakończenia. Z zapartym tchem,
ściskającym się z żalu sercem i nadzieją śledziłam losy bohaterów, kibicując im
przy tym całą sobą. Sorensen zdobyła moją całkowitą uwagę i uznanie, bo pomimo
ocierania się o schematy poszła o krok dalej. Daje czytelnikom powolny i realny
tok wydarzeń, nadzieję pomieszaną z gorzką pigułką wyjawionych tajemnic i próbą
nauczenia się stawiania kolejnych kroków do przodu. Kończąc ten tom pozostawia
sobie otwartą furtkę, by po zakończeniu opowieści o Violet i Luke’u wrócić
jeszcze do Callie i Kaydena, z czego ogromnie się cieszę.
Ocalenie
Callie i Kaydena
jest udaną kontynuacją serii. Pochłania w całości, absorbuje i
intryguje. Nie da się przejść obok oddania Kaydena, niezaprzeczalnej miłości
Callie i wiernej przyjaźni ze strony Setha oraz Luke’a. Jessica Sorensen dba o
realizm, emocje i napięcie. To trzeba przeczytać!
„89. Przyjmij prawdę i
zaakceptuj to, co ze sobą niesie”.
[3]
[1]Jessica Sorensen, Ocalenie Callie I Kaydena, s.
17
[2]Tamże., s. 143
[3]Tamże., s. 233
Autor: Jessica Sorensen
Tytuł: Ocalenie Callie i Kaydena
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2015-10-19
Kategoria: romans, New Adlut
ISBN: 9788377856963
Liczba stron: 384
Ocena: 9/10
The Coincidence:
Przypadki Callie i Kaydena | Ocalenie Callie i
Kaydena
| The Destiny of Violet & Luke | The
Probability of Violet & Luke | The Certainty of Violet & Luke | The Resolution
of Callie & Kayden | Seth & Greyson

Ten post ma 11 komentarzy

  1. Judyta Z

    Książkę czytałam jakiś czas temu w języku angielskim i mnie również zachwyciła. Jest świetna i niesamowicie wciągająca. Już się nie mogę doczekać historii Luke'a i Violet, ale tym razem wytrzymam i poczekam na polskie wydanie 😉 Pozdrawiam.

    houseofreaders.blogspot.com

  2. cyrysia

    Moje zdanie na temat tej książki już znasz. Skradła moje serce.

  3. Justyna Ch.

    Jestem bardzo ciekawa tej serii. Ja też rzadko kiedy sięgam od razu po kolejny tom, nie tylko dlatego że zazwyczaj go nie ma, ale lubię oddzielić jeden od drugiego. Fakt, że chciałaś już, teraz, natychmiast do mnie przemawia 🙂

  4. Patka

    Mam na półce jedynkę, ale ciągle nieprzeczytaną. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się to zmienić 😉
    Pozdrawiam!

  5. Sylwia

    W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak rozejrzeć się za pierwszym tomem. 🙂

  6. Kasia Roszczenko

    Czytałam pierwszą część, po tę również sięgnę z czystej ciekawości, bo jednak pomimo wszystko mam obawę, że tak mocny początek mógł nie przenieść się na kolejną część.

  7. Natalia_Lena

    A ja ciągle do tyłu z serią Sorensen. Absolutnie muszę to nadrobić!

  8. Lustro Rzeczywistosci

    Właśnie czytam i umieram z rozpaczy, to jest tak przeładowane smutkiem, że aż czasem brak mi tchu. Piękna seria, niezapomniana…

  9. Le Sherry

    O rany, zaczęłaś czytać książki po angielsku?! <3 Strasznie się cieszę! Ja niestety nie dorwałam tej książki, na amazonie irytująco promocje omijają nazwisko Sorensen. Tak czy inaczej.
    Zamówiłam tę książkę, po tylu miesiącach czekania i jestem strasznie szczęśliwa, bo przywędruje do mnie w paczce dosłownie jutro. Pewnie szybko się za nią nie wezmę – chwilowo matura będzie dla mnie ważniejsza, ale kiedy już nadejdzie ten moment, wierzę, że autorka ponownie mnie zachwyci.
    Pozdrawiam,
    Sherry

Dodaj komentarz