Nietypowa praca męża zastępczego

„Praca… Kiedy o niej myślał, widział
przed sobą drzwi. (…) Dziesiątki drzwi. A za każdymi drzwiami inny świat,
inna ludzka historia…”.*
W domu zawsze jest coś do zrobienia, a
to cieknący kran, luźne drzwiczki od szafki, spadający obraz. Czasem trzeba
złożyć regał, powiesić szafki, raz na jakiś czas pomalować mieszkanie, zrobić
większy lub mniejszy remont. Bywa, że potrzebna jest męska pomoc w dość
nietypowych sprawach. Zazwyczaj takimi sprawami zajmują się mężowie, ale co
jeśli się go nie ma?
Piotr nie podejrzewał, że w jego życiu
szykują się poważne i niezbyt miłe zmiany. Pewnego dnia, gdy niczego się nie
spodziewa jego żona – Karolina – oznajmia mu, że odchodzi. Jakby tego było
mało, okazuje się, że porzuca go dla jego własnego szefa. Nie jest w stanie
zrozumieć czemu tak się dzieje, przecież ich małżeństwo było udane. Kochał
Karolinę, a to że bywały gorsze dni jest normalne, w każdym związku bywają złe
okresy. Nie potrafi pogodzić się z tym stanem rzeczy i gdy zostaje sam nie dba
szczególnie o porządek, bez pracy, bo ostatnią porzucił z wiadomych powodów, a
nowej zbytnio teraz nie szukał tylko trwa z dnia na dzień. Taki marazm trwałby
pewnie jeszcze dłuższy czas gdyby nie sąsiadka, która prosi o pomoc, to właśnie
u starszej pani, za sprawą wysłuchanej audycji,  wpada na pewien pomysł. Otwiera własną
przedsiębiorczość kryjącą się pod chwytliwą nazwą Mąż zastępczy. W swojej
ofercie oferuje usługi naprawcze, remontowe oraz te… nietypowe. Jedno jest
pewne, na brak wrażeń narzekać nie będzie mógł.
Z twórczością Joanny M. Chmielewskiej
miałam już do czynienia przy okazji czytania jej „Poduszki w różowe słonie”.
Przypadł mi wtedy do gustu styl pisania autorki oraz jej umiejętność
obserwowania ludzkich zachowań oraz świata i wplatania zabawnych sytuacji
pomiędzy poważne tematy. Czy w przypadku „Męża zastępczego” było tak samo?
Joanna M. Chmielewska z pewnością trafi
od teraz na listę moich ulubionych autorów, potrafi bowiem bardzo dobrze pisać.
Historia przez nią stworzona ciekawi od pierwszych stron, a im więcej ma się
ich za sobą tym bardziej interesująco się robi. Stworzyła opowieść o
mężczyźnie, który zostaje porzucony przez osobę, którą kocha, poszukuje też
pracy i próbuje na nowo uporządkować sobie życie oraz pogodzić się z odejściem żony.
Wydawać by się mogło, że temat ten był już tyle razy poruszany i już słyszę ten
zbiorowy jęk „znowu?”. Otóż nie, bo może i temat rozstań i zdrad był wałkowany
mnóstwo razy, ale Chmielewska pisze o tym w sposób, który sprawia, że książka
czyta się praktycznie sama. Piotr dzięki swojej pracy robi to co lubi, jest
panem siebie, znalazł swój sposób na radzenie sobie z bólem, ale przede
wszystkim poznaje przeróżne osoby, czasem mimowolnie pozostawał w ich życiu
dłużej, a czasem krócej. Jednak każde spotkanie czegoś uczyło i pomagało
spojrzeć na wiele spraw inaczej. Powieściopisarka stworzyła fabułę, w której
przeplatają się różni ludzie i historie, ale wszystko jest uporządkowane oraz
logiczne, akcja toczy się szybko, a dzięki nietypowym pracą oraz poznanym
ludziom nie raz i nie dwa można szczerze się pośmiać.
Powieściopisarka umieściła w powieści
dużą liczbę postaci, ale każda jest dopracowana, naturalna i wyrazista.
Wszystkie mają też znaczenie, bo dzięki nim kolejny element układanki wskakuje
na swoje miejsce. Polubiłam Piotra, cierpiał, ale gdy znalazł sobie zajęcie pochłonęło
go ono na tyle, by chociaż trochę zapomnieć. Nie poddał się, miał swoją
godność, no i polubiłam go za podejście do ludzi, potrafił wysłuchać, pomóc i
okazać serce. Moją sympatię zdobyły również Jagoda i jej córka Antosia, której
tok rozumowania i uroczy sposób bycia rozkładał na łopatki, Jolanta pokazująca,
że bycie wytrwałym pozwala spełnić swoje marzenia. Podoba mi się to, że
Chmielewska pomimo tylu bohaterów występujących w książce nadała im
indywidualne cechy i sprawiła, że bez problemu dało się zapamiętać kto kim
jest.
Co prawda czytałam książkę z jedną
długą przerwą, ale w żaden sposób nie jest to jej wina, bo kiedy już zaczęłam
na dobre śledzić fabułę nie mogłam się oderwać od tekstu dopóki nie
przeczytałam ostatniego zdania. Historia wciąga i wywołuje mnóstwo przeróżnych
emocji, można się przy niej pośmiać, powzruszać i posmucić. Poruszone są w niej
nie tylko tematy porzucenia oraz zdrady, ale również szereg innych, takich jak
samotność, potrzeba uwagi i wysłuchania czy też samotność. To zwykłe opowieści
o zwykłych ludziach opisane językiem prostym, ale sprawiającym, że treść ma w
sobie swój klimat oraz magię. I właśnie to, zaraz obok stylu, którym posługuje
się autorka i jej umiejętności obserwacji sprawia, że tak bardzo lubię jej
twórczość. Kolejna powieść tej pisarki, która na długo utkwi mi w pamięci, na
szczęście przede mną dwie wcześniejsze, jeszcze nie przeczytane, co umili mi
czekanie na coś nowego jej pióra.
„Mąż zastępczy” jest utworem niezwykle
ciepłym, sympatycznym i zabawnym, poruszającym jednak tematy dotykające nas lub
kogoś z bliskiego otoczenia. Historia jest przemyślana i dopracowana, a co
ważniejsze pochłania się ją w ekspresowym tempie. Joanna M. Chmielewska
przypomina o czymś ważnym w naszym życiu i pokazuje, jak bardzo jest to dla nas
istotne. Książka da każdego, polecam!
*Joanna M. Chmielewska,
„Mąż zastępczy”, s. 282
Autor: Joanna M.
Chmielewska
Tytuł: Mąż
zastępczy
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 19 marca
2014
Liczba stron: 286
Wyzwania: Book
lovers

Ten post ma 27 komentarzy

  1. Tirindeth

    Tym razem muszę podziękować za tę powieść – zupełnie nie moja bajka.

  2. Katarzyna Meres

    Czytałam mnóstwo o tej książce i twórczości tej autorki, muszę koniecznie po nią sięgnąć, tym bardziej, że opowiada o mężczyźnie 😀

  3. K-K Bello

    Czytałam i również bardzo przypadła mi do gustu 🙂

  4. Aga CM

    Słyszałam o tej pozycji wiele dobrego. Tytuł zapisuję 😉

  5. Beata P.

    Ta powieść intryguje mnie już od dłuższego czasu…wszystko przez zabawny tytuł i sam pomysł na fabułę. Pozytywnie;)

    1. Irena Bujak

      Tym właśnie cechuje się twórczość autorki, jest zabawnie, ale i życiowo, a to jest duży plus. 😉

  6. Skrawki Myśli

    Książka przypadła mi bardzo do gustu a Panią J.M. Chmielewską dopisałam już do listy ulubionych autorów.

    1. Irena Bujak

      Mi też, jak widać. 😉 Bardzo się cieszę, że było mi dane poznać jej twórczość i liczę iż nie będzie trzeba długo czekać na kolejny tytuł. 😉

  7. cyrysia

    Jest w tej książce coś, co mnie do niej przyciąga, dlatego mam nadzieję, że kiedyś poznam jej fabułę osobiście.

    1. Irena Bujak

      I bardzo dobrze, zapewniam, że ten tytuł cię nie rozczaruje. 😉

  8. monalisap

    Lubię sympatyczne i zabawne historie, które przypominają nam o czymś ważnym, o czym zapominamy w biegu codzienności, więc książka jak najbardziej w moim guście.

    1. Irena Bujak

      Polecam, książka jest zabawna, z morałem i ciekawa. Niczego jej nie brakuje. 😉

  9. Tosia

    Miałam ochotę na tą książkę, ale miałam tyle książek do recenzji, że zrezygnowałam z niej i teraz żałuję 🙁

    1. Irena Bujak

      Nic straconego, bo zawsze możesz po nią sięgnąć, a zapewniam, że warto. 😉

  10. Twórczość Chmielewskiej jeszcze przede mną, ale zdecydowanie czuję, że polubię się z tą panią.:) A już ten tytuł, to dla mnie pozycja obowiązkowa:))

    1. Irena Bujak

      Też mi się wydaje, że polubisz książki Chmielewskiej 😉

  11. Le Sherry

    Z Panią Chmielewską miałam styczność dopiero raz w książce "Całe zdanie nieboszczyka", która jednak mnie oczarowała i uwiodła. Styl autorki był tak zabawny i tak wspaniale mi się go czytało, że nie chciałam kończyć tejże pozycji. 😉 Na szczęście mama również jest fanką pani Chmielewskiej i ma na swoich półkach jeszcze parę jej innych ksiażek, więc mają depresyjny nastrój, będę wiedziała gdzie iść ^^
    Odnośnie "Męża Zastępczego" to niesamowicie mnie nim zaciekawiłaś! Zdecydowanie tytuł sobie zapamiętuję, bo nie dość, że autorkę uwielbiam, to jeszcze pamiętam te wspaniałe, wyraziste postacie, o których piszesz! Myślę, że w każdej książce tej pani, w tym aspekcie czytelnicy nie mogą się poczuć zawiedzeni. 🙂
    Pozdrawiam,
    Sherry

  12. Le Sherry

    Uch, teraz się okazuje, że mogłam sobie źle popatrzeć na autorkę i to może nie być ta sama Chmielewska, o której mówiłam. No, ale. Tak czy inaczej – tytuł zapamiętuję! 😀

    1. Irena Bujak

      Hihihi, nie jesteś jedyną osobą, która myli autorkę z TĄ Chmielewską, więc się nie przejmuj. 😉 Tytuł zapamiętuj, bo warto,na prawdę. 😉

      Swoją drogą, muszę w końcu przeczytać coś tamtej Chmielewskiej. 😉

Dodaj komentarz