„-Przyjaciołom się więcej wybacza?
–
Ludziom, których się kocha, można wybaczyć wszystko.
Ludziom, których się kocha, można wybaczyć wszystko.
–
Nawet jeśli cię zawiodą?
Nawet jeśli cię zawiodą?
–
Nawet jeśli zawiodą.”*
Nawet jeśli zawiodą.”*
Wiedziesz spokojne i ustabilizowane
życie, masz małe mieszkanko, pracę, która cię satysfakcjonuje i swoją samotnie.
Twierdzisz, że nic innego ci nie potrzeba, że jesteś szczęśliwa, że tak ci dobrze. Ale czy na
pewno tak jest? A może tylko się oszukujesz i z jakichś powodów izolujesz od
wszystkiego i wszystkich? Może to co przeszłaś wytworzyło jakąś blokadę, którą
trudno ci pokonać?
życie, masz małe mieszkanko, pracę, która cię satysfakcjonuje i swoją samotnie.
Twierdzisz, że nic innego ci nie potrzeba, że jesteś szczęśliwa, że tak ci dobrze. Ale czy na
pewno tak jest? A może tylko się oszukujesz i z jakichś powodów izolujesz od
wszystkiego i wszystkich? Może to co przeszłaś wytworzyło jakąś blokadę, którą
trudno ci pokonać?
Sabina
to samotna kobieta, która zamieszkuje małe dwupokojowe mieszkanko, jest
pedantką i wykonuje dość nie spotykaną pracę. Kobieta jest przyjacielem do
wynajęcia. Ludzie płacą jej za toby poświęciła im swój czas i ich wysłuchała,
porozmawiała, a czasem nawet tylko pomilczała. Ma swoje małe biuro i lubi to co
robi. Pewnego dnia, gdy jak co dzień siedziała w czasie przerwy w parku
podeszła do niej dziewczynka i poprosiła o nietypową rzecz. Marysia prosi by ta
namalowała jej słońce. Kobieta nie lubi dzieci, a przynajmniej tak twierdzi i
zbywa dziecko tym, że kiedyś indziej. Gdy Marysia podchodzi do niej na drugi
dzień z zaskoczeniem stwierdza, że mimo wszystko zaczyna czuć nic sympatii do
siedmiolatki. Dziecko powoli pokonuje bariery zbudowane przez kobietę i się z
nią zaprzyjaźnia. Sabina odkrywa, że świat ma wiele barw i może być piękny, czuje,
że jej poukładany świat się zmienia i że to dopiero ich początek…
to samotna kobieta, która zamieszkuje małe dwupokojowe mieszkanko, jest
pedantką i wykonuje dość nie spotykaną pracę. Kobieta jest przyjacielem do
wynajęcia. Ludzie płacą jej za toby poświęciła im swój czas i ich wysłuchała,
porozmawiała, a czasem nawet tylko pomilczała. Ma swoje małe biuro i lubi to co
robi. Pewnego dnia, gdy jak co dzień siedziała w czasie przerwy w parku
podeszła do niej dziewczynka i poprosiła o nietypową rzecz. Marysia prosi by ta
namalowała jej słońce. Kobieta nie lubi dzieci, a przynajmniej tak twierdzi i
zbywa dziecko tym, że kiedyś indziej. Gdy Marysia podchodzi do niej na drugi
dzień z zaskoczeniem stwierdza, że mimo wszystko zaczyna czuć nic sympatii do
siedmiolatki. Dziecko powoli pokonuje bariery zbudowane przez kobietę i się z
nią zaprzyjaźnia. Sabina odkrywa, że świat ma wiele barw i może być piękny, czuje,
że jej poukładany świat się zmienia i że to dopiero ich początek…
To moje
trzecie zetknięcie z twórczością Gabrieli Gargaś i już teraz zdradzę, że było
równie udane (a może nawet lepsze?), jak dwa poprzednie. Mam swoją małą
prywatną listę nazwisk autorów, których książki biorę w ciemno i właśnie ta
autorka do nich należy. Nie muszę czytać not wydawców, czekać na opinie, po prostu
mam tę pewność, że się nie zawiodę.
trzecie zetknięcie z twórczością Gabrieli Gargaś i już teraz zdradzę, że było
równie udane (a może nawet lepsze?), jak dwa poprzednie. Mam swoją małą
prywatną listę nazwisk autorów, których książki biorę w ciemno i właśnie ta
autorka do nich należy. Nie muszę czytać not wydawców, czekać na opinie, po prostu
mam tę pewność, że się nie zawiodę.
Polska
powieściopisarka pisze historie, które mogło napisać życie, historie, które są
omawiane już na różne sposoby i ciężko jest myśleć coś godnego uwagi. Ale Gargaś
zawsze się udaje. Nadaje opowieści barw, ubiera ją w emocje, które wręcz
wylewają się z przewracanych stron. Pisze o życiu zwykłych ludzi, robi to
prostym, ale zarazem i pięknym językiem. Między opisy rozmów, przemyśleń, a
nawet zabawnych sytuacji wplata prawdy życiowe, które w trakcie czytania uderzają
w odbiorcę i zmuszają do przemyślenia spraw na nowo, spojrzenia na pewne
sytuacje z innej perspektywy. „Namaluj mi słońce”, tak jak i poprzednie
publikacje, posiada fabułę, która wciąga od pierwszych zdań, akcja toczy się
wartko i momentami zaskakująco. Wszystko jest przemyślane i dopracowane pod
każdym względem, nawet jeśli bym chciała nie potrafię znaleźć nic do czego
mogłabym się przyczepić.
powieściopisarka pisze historie, które mogło napisać życie, historie, które są
omawiane już na różne sposoby i ciężko jest myśleć coś godnego uwagi. Ale Gargaś
zawsze się udaje. Nadaje opowieści barw, ubiera ją w emocje, które wręcz
wylewają się z przewracanych stron. Pisze o życiu zwykłych ludzi, robi to
prostym, ale zarazem i pięknym językiem. Między opisy rozmów, przemyśleń, a
nawet zabawnych sytuacji wplata prawdy życiowe, które w trakcie czytania uderzają
w odbiorcę i zmuszają do przemyślenia spraw na nowo, spojrzenia na pewne
sytuacje z innej perspektywy. „Namaluj mi słońce”, tak jak i poprzednie
publikacje, posiada fabułę, która wciąga od pierwszych zdań, akcja toczy się
wartko i momentami zaskakująco. Wszystko jest przemyślane i dopracowane pod
każdym względem, nawet jeśli bym chciała nie potrafię znaleźć nic do czego
mogłabym się przyczepić.
Od razu
się przyznam, że zakochałam się w Marysi. Podbiła ona moje serce absolutnie i
nieodwołalnie. Dorośli zafundowali jej tyle złego, że musiała przedwcześnie
dorosnąć, a i tak potrafiła dojrzeć piękno tam gdzie my dorośli nic nie
dostrzegamy. Była radosna, pełna radości, ciekawska, spragniona wiedzy,
czułości. Potrzebowała uwagi i miłości. Nie sposób nie polubić tak rezolutnego
dziecka. Sabina była postacią, którą poznawało się cały czas w trakcie
czytania, to kobieta, która tak naprawdę sama siebie właśnie poznaje.
Początkowo pełna sprzeczności, a z każdą kolejną chwilą pojawia się osoba
nieszczęśliwa w dzieciństwie, która mimo wszystko potrafi żyć pełnią życia,
cieszyć się i kochać. Są oczywiście inni bohaterowie różnie ważni i tak samo
dobrze wykreowani jak Marysia i Sabina. Każdy inny i na swój sposób wyjątkowy.
się przyznam, że zakochałam się w Marysi. Podbiła ona moje serce absolutnie i
nieodwołalnie. Dorośli zafundowali jej tyle złego, że musiała przedwcześnie
dorosnąć, a i tak potrafiła dojrzeć piękno tam gdzie my dorośli nic nie
dostrzegamy. Była radosna, pełna radości, ciekawska, spragniona wiedzy,
czułości. Potrzebowała uwagi i miłości. Nie sposób nie polubić tak rezolutnego
dziecka. Sabina była postacią, którą poznawało się cały czas w trakcie
czytania, to kobieta, która tak naprawdę sama siebie właśnie poznaje.
Początkowo pełna sprzeczności, a z każdą kolejną chwilą pojawia się osoba
nieszczęśliwa w dzieciństwie, która mimo wszystko potrafi żyć pełnią życia,
cieszyć się i kochać. Są oczywiście inni bohaterowie różnie ważni i tak samo
dobrze wykreowani jak Marysia i Sabina. Każdy inny i na swój sposób wyjątkowy.
Gabriela
Gargaś ma niebywały talent do przykuwania uwagi czytelnika, z jej książek bije
coś takiego, że trudno się od nich oderwać, a jeśli już to cały czas wraca się
do niej myślami i zastanawia co będzie dalej. Wystarczyło mi kilka godzin by
zapoznać się z najnowszą pozycją tej Autorki. Godzin pełnych wzruszeń, śmiechu
i łez. Smutku oraz radości, zgrzytania zębami, mamrotania i zwymyślania
złośliwości losu. „Namaluj mi słońce” się pochłania i przeżywa całym sobą.
Zżyłam się z bohaterami wraz z nimi wszystko przeżywałam. Napawałam się emocjami
zawartymi w powieści, zachwycałam pięknym, wręcz poetyckim językiem,
dostrzegałam wraz z Marysią piękno świata. Jestem zachwycona, oczarowana i…
chciałabym więcej i więcej.
Gargaś ma niebywały talent do przykuwania uwagi czytelnika, z jej książek bije
coś takiego, że trudno się od nich oderwać, a jeśli już to cały czas wraca się
do niej myślami i zastanawia co będzie dalej. Wystarczyło mi kilka godzin by
zapoznać się z najnowszą pozycją tej Autorki. Godzin pełnych wzruszeń, śmiechu
i łez. Smutku oraz radości, zgrzytania zębami, mamrotania i zwymyślania
złośliwości losu. „Namaluj mi słońce” się pochłania i przeżywa całym sobą.
Zżyłam się z bohaterami wraz z nimi wszystko przeżywałam. Napawałam się emocjami
zawartymi w powieści, zachwycałam pięknym, wręcz poetyckim językiem,
dostrzegałam wraz z Marysią piękno świata. Jestem zachwycona, oczarowana i…
chciałabym więcej i więcej.
Powieść
„Namaluj mi słońce” trzeba poznać, to jedna z tych lektur, które łapią za serce
i na długo zapadają w pamięć czytelnika, mnie ona porwała. Sprawiła, że dzień
minął niezauważenie, że nie patrzyłam na umykający czas. Tylko czytałam i
czułam. Kolejna perełka tego roku i to polskiej pisarki. Coś w tym musi być.
Gorąco polecam!
„Namaluj mi słońce” trzeba poznać, to jedna z tych lektur, które łapią za serce
i na długo zapadają w pamięć czytelnika, mnie ona porwała. Sprawiła, że dzień
minął niezauważenie, że nie patrzyłam na umykający czas. Tylko czytałam i
czułam. Kolejna perełka tego roku i to polskiej pisarki. Coś w tym musi być.
Gorąco polecam!
*str. 136
Tytuł:
Namaluj mi słońce
Namaluj mi słońce
Wydawnictwo:
Feeria
Feeria
Rok
wydania: 15 stycznia 2014
wydania: 15 stycznia 2014
Ja dopiero jutro będę miała w ręku tę książkę i już nie mogę się doczekać!
Świetna recenzja!
Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, że masz ją jeszcze przed sobą. Znając Twój gust czytelniczy jestem pewna, że Ci się spodoba 😉
Bujaczku- faktycznie książka godna uwagi. Lubię lektury z jednej strony nie wymagające skupienia a z drugiej poruszające bardzo ważne tematy, wymagające od czytelnika zadumy na własną osobą.
Polecam z całego serca, ja nie mogłam się od niej oderwać i cały czas myślę teraz o niej.
Zachęciłaś mnie tą recenzją i to bardzo.
Ciesze się bardzo, bo to pozycja godna uwagi i mam zamiar polecać komu będę tylko mogła 😉
No, to mogłam przeczytać Twoją recenzję 🙂 Oczywiście się ze wszystkim zgadzam. Książka piękna i godna uwagi. Czekam na więcej książek pani Gargaś 🙂
A wiesz, że ona ma jeszcze "Trudną miłość" napisaną? Coś myślę, że niedługo się za nią zabiorę, bo po tej mnie kusi 😉
Potrzebuję takiej ciepłej historii,bo ostatnio tonę w kryminałach 🙂
To ta będzie idealna 😉 Z pewnością Ci się spodoba 😉
mam ochotę na taką książkę, więc w umieszczę ją w najbliższych planach 🙂
Życzę więc miłej lektury 😉
Na taki entuzjazm mówię tak 🙂
Cieszę się 😉
Nie słyszałam wcześniej o tej autorce, ale brzmi zachęcająco 😉 Kolejna pozycja, która ląduje na mojej długaśnej liście do przeczytania 😀
Nawiązując jeszcze do tego, co napisałaś – dobrze jest mieć takich autorów-pewniaków. Sama mam kilku i kiedy obawiam się po raz kolejny rozczarować, to sięgam właśnie po ich książki 😉
Oj, to ja Ci polecam wszystkie jej powieści 😉
Dokładnie, dobrze mieć pewność, że ktoś Cię nie zawiedzie 😉
W takim razie muszę coś upolować 😀
Jedna z piękniejszych książek jakie czytałam! Za chwilę i u mnie recenzja, ale nie wiem czy będzie składna, ponieważ uczucia targają niesamowicie 🙂 Cudowna lektura! Wszystkim serdecznie polecam 🙂
Prawda? Ja też miałam niemały problem z uporządkowaniem myśli podczas pisania recenzji, ale jakoś wyszło 😉
Czekam na Twoje wrażenia! 😉