„Miałam poczucie, że jeśli zejdę z oświetlonego trawnika w ciemny las zaangażuję się… w coś.”*
Żyjesz sobie spokojnie, jedynym Twoim zmartwieniem jest opłacenie rachunków i myślenie o tym co by zrobić na obiad. Aż tu nagle bum… Wszystko się zmienia, świat staje na głowie, a od Ciebie zależy czy wszystko się unormuje. Twój spokojny świat się skończył. Jesteś Strażniczką…
Garet James, główną bohaterkę poznajemy w momencie gdy trafia do pewnej księgarni. Tam starszy pan daje jej do otwarcia tajemniczą szkatułkę z zastrzeżeniem, że chce jej zawartość. Gdy wraca do domu zajmuje się szkatułką i po jej otwarciu dzieje się oś dziwnego. Pojawiają się błękitne linie, które się poruszają, wydobywa się też niesamowite jasne światło. Wszystko co było w szkatułce – tylko zachowało się tajemnicze nazwisko. Kobieta nie pewna tego co się stało położyła się spać. W nocy słyszy dziwne hałasy i schodzi do galerii, która jest połączona z domem. Okazuje się, że ktoś się włamał i okrada ich z obrazów. Zostaje też postrzelony jej ojciec. Oprócz obrazów zostaje skradziona też tajemnicza szkatułka.
Od tego momentu zaczyna dziać się coś dziwnego. Ludzie stają się nerwowi, zdarza się coraz więcej wypadków. Garet zaś zaczyna zauważać rzeczy niesamowite i niespotykane: sylfy, wróżki, wampiry… Ona sama jest podobno Strażniczką, która ma chronić bramy między dwoma światami. Żeby było mało jej ojciec jest oskarżany o zaplanowanie rabunku obrazów i o postrzelenie samego siebie. James musi poradzić sobie w nowej sytuacji…
Kim jest tajemniczy człowiek, którego nazwisko było w szkatułce? Co wspólnego z tym wszystkim ma owa szkatułka? Kto powoduje chaos na świecie? Jak Garet poradzi sobie z faktem, że istnieją istoty magiczne?
Podobała mi się tu różnorodność bohaterów. Wprawdzie pojawiają się tu wampiry, ale takie… no inne. Boją się światła, piją ludzką krew. Oprócz krwiożerczych istot mamy sylfy, małe istotki, podobne do wróżek. Co do ludzkich bohaterów to polubiłam przyjaciół Garet, mimo tego, że mało było ich w powieści niecierpliwie czekałam na ich kwestie. Sama Garet była lamnie taka normalna. Szybko przyzwyczajała się do nowych informacji, a potem temu zaprzeczała. Z drugiej strony chyba miała do tego prawo zważywszy na sytuację, w której się znalazła.
Fabuła jest nawet ciekawa, ale szczerze mówiąc nic specjalnego. Ktoś żyje normalnie, dowiaduje się, że musi wykonać zadanie, zakochuje się w istocie magicznej. Plusem jest tu zakończenie – nie ma „i żyli długo i szczęśliwie”. Książka jest dobra dla chwili relaksu Ina długie zimowe wieczory.
Czyta się szybko i przyjemnie. Język jest łatwo przyswajalny i prosty w odbiorze. Każdy początek rozdziału jest ozdobiony rysunkami co uprzyjemnia czytanie.
Za możliwość przeczytania dziękuję:
*str. 123
Autor: Lee Carroll
Tytuł: Królestwo czarnego łabędzia
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: wrzesień 2011
Liczba stron: 400
Rzadko sięgam po fantastykę, więc raczej nie przeczytam – choć recenzja kusi, oj kusi…
Pozdrawiam serdecznie!
Recenzja zachęca ale po tego rodzaju literatury nie lubię.Może kiedyś….Pozdrawiam!
Ksiażkę mam w planach tylko coś nie chce do mnie dotrzeć, a wielka szkoda 🙁
Muszę chyba w końcu sama zapoznać się z tą książką, gdyż już śni mi się ona po nocach i nie daje spokoju. Rozpoczynam więc małe poszukiwania.;-)))
Fajne czytadło :p
Ja sobie na razie odpuszczam wszelkie wampiry wilkołaki i tym podobne, z chęcią za to bym poczytała coś ciekawego z czarownicami w roli głównej 😀
To jest pierwsza część jakiegoś cyklu, czy po prostu jedna książka? Zapowiada się interesująco, mnie wszelkiego rodzaju paranormalne pierdoły straszliwie interesują 😉
🙂 A mnie zaciekawiła, pewnie dlatego,że czytam fantastykę raz na rok. Mój gust nie jest zbyt wysublimowany 😉
Oj kusi, a i tak już wcześniej miałam ochotę przeczytać tą książkę 😀
Przeczytam na pewno, głównie dla bajecznej okładki. 🙂
Chętnie przeczytam i zgadzam się z Mirandą – okładka bajeczna:) Pozdrawiam!
Mam ksiązkę w planach, gdyż juz od jakiegoś czasu leży u mnie na półce ^^ Nie do końca wiem czego się spodziewać, gdyż czytałam już różne recenzje, jednak jedno jest pewne : jestem tej lektury bardzo ciekawa ^^
Strasznie jest dużo odmiennych opinii na temat tej książki. Jedni wychwalają, inni potępiają, a jeszcze inni traktują ją z obojętnością. Sama nie wiem. Chyba będę musiała przeczytać i wyrobić sobie własną opinię 😉
Przeczytam, ale raczej nieprędko – wampirów mam dosyć XD
Dobrze jest, kiedy wydawnictwo dba o oprawę graficzną 😉 Ale samej książki, mimo pozytywnej recenzji, nie mam ochoty czytać.