Światła portu to trzeci tom Kronik portowych. Trzeci i niestety ostatni. Dwóch pierwszych nie miałam niestety przyjemności czytać, ale mam zamiar to naprawić. Czuję, że ten cykl dołączy do moich ulubionych. Książka mówi o zwyczajnym życiu w małym miasteczku. I chyba tym mnie zachwyciła. Zwyczajnością.
Kevin i Shanna – główni bohaterowie. Oboje po przejściach, ostrożnie podchodzący do życia i nowości, a jednak walczący o szczęście. Bo mają dla kogo. On – wdowiec (utracił żonę w Iraku) z synkiem Davy’em wraca w rodzinne strony. Zamyka się w sobie i jedynie syn wywołuje w nim jakieś emocje. Do czasu gdy poznaje Shanne.. Ona – kobieta po rozwodzie z mężem pijakiem, cierpiąca po zostawieniu pasierba z ojcem. Trafia do Chesapeake Shores gdzie otwiera księgarnie i pewnego dnia w jej życiu pojawia się Kevin… Początkowo znajomi, potem przyjaciele, a jeszcze później… Nie było im łatwo gdy demony przeszłości ciążyły nad nimi. Między nimi tworzy się coś pięknego jednak sekrety i porywcze charaktery psują wszystko… Czy uda im się uratować związek? A może duma i lęk pokonają uczucie?
Książkę pochłonęłam migiem. Zaczęłam czytać wieczorem i przeczytałam większą część, dziś dokończyłam. Niecierpliwie przewracałam kartki aby tylko poznać dalsze losy Kevina i Shanny. Wkurzałam się na nich, śmiałam się z nimi… No po prostu przeżywałam wszystko razem z nimi. Czasem czułam jakbym tam była. I szczerze powiem, że chciałabym żyć w takim Chesapeake Shores, gdzie wszyscy są dla siebie mili, pomogą gdy trzeba. I wszyscy darzą się zaufaniem.
Polecam wszystkim, którzy lubią takie klimaty lub potrzebują chwili oddechu 😉
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości p. Moniki z wydawnictwa Harlequin/Mira. Dziękuję!!
Tytuł: Światła portu
Wydawnictwo: Harlequin/Mira
Rok wydania: 15 kwietnia 2011!
Liczba stron: 320
Koniecznie sięgnij po te dwie pierwsze 🙂
W sumie wszystko wyjaśniają 🙂
Piękna okładka i ciekawa recenzja:). Chwila oddechu jak najbardziej się przyda, więc z przyjemnością przeczytam:). Pozdrawiam!!
To chyba nie mój czas na tą książkę.. Ale może kiedyś;)
Brzmi bardzo ciekawie 🙂
PS. Wiem ,że zabrzmi to troszkę jak spam , no ale myślę ,że może zainteresuje cię współpraca przy tworzeniu nowego książkowego przedsięwzięcia zapraszam do zapoznania się z nim na :
http://book-catalogue.blogspot.com/
Pozdrawiam 😉
Przyznaję, że okładka przepiękna, ale ja chyba nie lubię takich zwyczajnych książek… Może ze mną coś jest nie tak? 😉
@ sabinka.t1 – mam taki zamiar 😉
@ kasandra_85 – polecam 😉
@ Scathach – jak coś służę książką 😉
@ dm1994 – nawet jest ciekawa 😉
@ Przepowiednia – hihihi nie no po prostu nie Twój typ literatury 😉
Czasem lubię przeczytać coś zwyczajnego po kilku tytułach niezwykłych.
Bo przecież sztuką jest znaleźć tę niezwyczajność w zwyczajnych rzeczach.
Ja też bym chciała mieszkać w takim urokliwym i przyjaznym zakątku :)) A jeżeli zdecyduję się sięgnąć po "Światła portu", to chyba dopiero po lekturze dwóch poprzednich części.
Czasem miło jest przeczytać taką powieść, jaką nam zaprezentowałaś 🙂
Pozdrawiam serdecznie! I życzę miłego popołudnia :]
Nigdy wcześniej nie słyszałam o tych książkach, ale zainteresował mnie jej opis i Twoja opinia:) Przy najbliższej okazji sięgnę po ten tytuł. Ale najpierw, po poprzednie tomy;)
O tak w takich miasteczkach życie płynie o wiele wolniej i chyba szczęśliwiej pomimo braku wielu luksusów.
Książka "wygląda" na ciekawą :).
To prawda, że czasem po prostu trzeba przeczytać coś "lekkiego", a ta książka właśnie na taką wygląda.
mam sentyment do takich małomiasteczkowych historii 🙂
A ja właśnie czytam "Zapach żółtych róż" II tom tego cyklu, jak przeczytam mogę Ci podesłać z resztą Twojego zamówienia 🙂
Irenko,bierzesz udział w moim candy, także zapraszam również abyś zadała pytanie autorce:)
Pozdrawia
nie jest to książka dla mnie, ale wiem komu mogę ją polecić 🙂