Nasz świat jest ogromny i choćbyśmy bardzo się starali, chyba nigdy nie uda się go nam całkowicie poznać. Nieustannie zaskakuje, pozwala odkryć coś nowego i miesza w odczuwanych przez nas emocjach. Tak troszeczkę lub nieco bardziej…
Zarys fabuły
Bazyl i Licho to zbiór ośmiu opowiadań, w których poznajemy historię z życia tytułowych bohaterów. I tak ciekawski czort odkrywa, że to, co dla niego ładnie lśni, okazuje się śmieciami pozostawionymi przez ludzi, a diabeł też może dać się zwieść na manowce. Z kolei anioł stróż, jak ma w zwyczaju, dba o swoich, opiekuje się nimi w chorobie, pokazuje, jak fajne jest czekanie na wyjątkowe dni i samo się uczy, że czasem warto przyjść pomoc.
Podejrzewam, że Bazyl i Licho to odpowiedź autorki na wieczne prośby o jeszcze więcej tej dwójki w dłuższych powieściach. W czterech poprzednich częściach wciąż się pojawiali, wywoływali uśmiech i poruszali serca, ale ciągle było za mało. I oto mamy. Niby króciutkie opowiadania, a jednak tak idealne.
Moje wrażenia
Co tu dużo pisać, Bazyl i Licho, to 8 przeuroczych opowiadań, które są przepełnione niesamowitym ciepłem i dużą dawką humoru. Ten tytuł zdecydowanie został skierowany do nieco młodszych czytelników. Dość spora czcionka, duże ilustracje oraz krótkie rozdziały sprzyjają samodzielnemu czytaniu. Wyzwaniem mogą być rozdziały z czortem, ale stanowią również nie lada rozrywkę. Starsi odbiorcy z pewnością docenią słowiańskie klimaty wplecione w fabułę, a także przesłania skryte w każdym z tekstów pod warstwą humoru, kakałka, ciepełka i czortowej ciekawości.
Słów kilka o szacie graficznej
Na uwagę tutaj zasługują ilustracje Marcina Minora. Przyznaję, że Bazyla i Licho wyobrażam sobie zupełnie inaczej i ta ich wizja kłóci się z moją. Jednak reszta postaci jest naprawdę fajnie przedstawiona. Szczerze mówiąc, trudno byłoby mi wybrać jednego ulubieńca. Artysta każdej z istot nadał indywidualnego wyglądu i życia.
Na zakończenie
Bazyl i Licho to taka publikacja, która chyba nigdy mi się nie znudzi. Czytałam ją i słuchałam (Janusz Zadura rewelacyjnie czyta o przygodach czorta i licha, a tego pierwszego rewelacyjnie naśladuje) dwa razy i nieustannie się nią zachwycam. Nie da się nie lubić tej dwójki, bo szturmem zdobyli moje serducho i już w nim pozostali. Uwielbiam ich w całości, z urokiem, dziwactwami, nieporadnością i ciekawością świata. Ja jestem tym zbiorem oczarowana, nie zliczę, ile razy uśmiechałam się w trakcie czytania, śmiałam i pragnęłam pobiec, przytulić jednego bądź drugiego. Co jeszcze bardzo mi się spodobało, to język, jakim posługuje się autorka. Piękny i plastyczny, ale dostosowany do wieku odbiorcy. No i to, co ukryte gdzieś pomiędzy słowami, stanowi piękny materiał do rozmów na tematy ważne. Przekazane mimochodem, a jednak tak ważne.
Bazyl i Licho to obowiązkowa lektura dla fanów tych dwóch przeuroczych postaci. Porusza serducho, wywołuje uśmiech na twarzy i dostarcza mnóstwa wrażeń. W tajemnicy napiszę, że na ostatnim opowiadaniu za każdym razem się wzruszam. Och, alleluja! Zapomniałam wspomnieć, że mogą ten tom przeczytać (OBOFIĄSKOFO!) też ci nieznający poprzednich tomów z serii Małe licho, gwarantuję, że szybko będziecie chcieli to nadrobić.
Bazyl i Licho otrzymałam od księgarni TaniaKsiazka.pl. Zachęcam również do zajrzenia na stronę księgarni po inne nowości.
Autor: Marta Kisiel
Ilustrator: Marcin Minor
Tytuł: Bazyl i Licho
Wydawnictwo: Miętówka
Wydanie: I
Data wydania: 2022-06-15
Kategoria: lit. dziecięca (9+)
ISBN: 9788367341035
Liczba stron: 160
Małe Licho:
Małe Licho i tajemnica Niebożątka | Małe Licho i anioł z kamienia | Małe Licho i lato z diabłem | Małe Licho i babskie sprawki | Bazyl i Licho
Dziękuję!
W tym wydaniu bardzo podobał mi się podział na opowiadania oraz końcowe wykazy.
takie ksiązkji które się nie nudzą i chce się czytać ponownie są zdecydowanie nalepsze
piękna propozycja
Juz sobie wyobrażam, jak wezmę się za poznawanie tej książki z moją młodą czytelniczką, tytuł wciągam na listę lektur. 🙂
Spotykam się z nią potaż pierwszy, ale jestem przekonana, że pojawi się w moim domu.
Przyznam, że byłam odrobinkę zawiedziona, że to opowiadania, a nie znowu fabularna książka, ale i tak czytało mi się wyśmienicie.
To nie jest tytuł, po które chce sięgnąć, ale to że dostarcza tak wielu emocji, jest jego wielkim plusem.