Nie da się tak planować całego życia, bo ma ono w zwyczaju odmówić współpracy.*
Większości z nas święta kojarzą się z radością, magicznym czasem spędzonym z najbliższymi, wspólnym gotowaniem i dekorowaniem domu oraz obdarowywaniem prezentami i miłością. Jednak nie każdy ma tyle szczęścia i dla innych może to być przypomnienie największej straty i poczucia osamotnienia.
Zarys fabuły
Josie wie, co znaczy tęsknota za kimś bliskim. Jako dziecko w czasie świąt straciła rodziców i od tej pory nie lubi Bożego Narodzenia. Z tego też powodu nie jeździ na święta do domu, by spędzić ten czas z rodziną. Najlepiej przespałaby ten okres, ale musi go przetrwać. Ten rok jest jeszcze gorszy, gdy dowiaduje się o zdradzie swojego partnera, a przyjaciółka ma już zaplanowany wyjazd. Gdyby nie przypadkowe potrącenie Maxa spędziłaby te dwa dni sama. Czy ich historia będzie miała ciąg dalszy?
Jak zawsze w grudniu zaciekawiło mnie opisem i tym, że ma w sobie motyw świąteczny. W grudniu najczęściej stawiam właśnie na tego typu pozycję i liczę, że dzięki nim jeszcze bardziej nastroje się świątecznie i poczuję zimowe klimaty. Jak było w tym przypadku?
Moje wrażenia
Emily Stone mnie zaskoczyła, a początkowo nic na to nie wskazywało. Od pierwszych stron poznajemy losy kobiety, której po raz kolejny zawalił się świat i czekają ją samotne święta, ale nagle na jej drodze staje inny mężczyzna. Brzmi banalnie i schematycznie, prawda? W rzeczywistości jest jednak zupełnie inaczej. Coś, co tak pięknie się zaczyna, szybko dobiega końca i pozostawia po sobie trwały ślad, który zmienia coś w bohaterach już na zawsze. Ja wiem, że bardzo tutaj plączę, ale nie chcę zbyt dużo zdradzać.
Jak zawsze w grudniu dostarcza mnóstwo emocji, przemyśleń i czaruje opisami świątecznej atmosfery czy też miast, w których dzieje się akcja. Autorka pozwala ujrzeć czytelnikowi te krajobrazy i dekoracje. Dba też o rozwój wydarzeń, przedstawia losy bohaterów już po rozstaniu i małymi kroczkami prowadzi do finału. Do zakończenia, które rozrywa serce i sprawia, że zupełnie inaczej zaczyna się patrzeć na całą historię i zrozumieć pewne rzeczy. Które też przypomina nam o tym, że nie wszyscy w tym czasie muszą się radować.
Słów kilka o bohaterach
Polubiłam zarówno Josie, jak i Maxa, ale niektórych ich decyzji nie rozumiałam. Jednak dobrze wiem, że ważne jest, by samemu przekonać się, dokąd doprowadzą nas podejmowane decyzje i czego nauczą. Podobało mi się to, że na przestrzeni mijającego czasu dostrzegam zmiany w nich zachodzące i że żadne z nich nie było idealne. Możliwe, że wystarczyłaby szczera i długa rozmowa, a nie półsłówka i ukrywanie się za pozorami, które tworzyły sytuacje. Z drugiej strony jednak znając ich myśli, emocje, obawy i chęć szczęścia dla drugiej osoby w jakimś stopniu było to zrozumiałe.
Na zakończenie
Muszę przyznać, że z Jak zawsze w grudniu miałam na początku trochę skomplikowane relacje. Bo byłam oczarowana opisami i stworzonym przez autorkę klimatem, ale sama historia była jakby za szkłem. Dopiero po czasie dałam się ponieść tym wszystkim emocjom, dostrzegać to, co ukryte między słowami i zaczęłam kibicować bohaterom. Powieść jest pełna emocji i wątków skłaniających do refleksji. Emily Stone pokazuje słodko-gorzką odsłonę świąt. Przypomina, że życie ma wiele barw i niestety do kolorów dołącza szarość, do śmiechu i radości smutek oraz łzy. Ja się na końcu spłakałam. I to nie było kilka łez, a rozrywający serce szloch. I pomimo tego, a może właśnie dlatego, warto przeczytać ten tytuł.
Jak zawsze w grudniu ma w sobie magię świąt, ale taką życiową, gdzie słodycz łączy się z czymś gorzkim. To tytuł, który mówi o pogodzeniu się ze stratą, znalezieniu swego miejsca na ziemi i szczęścia. To też przypomnienie, że niektóre osoby, chociaż pojawiają się w naszym życiu tylko na chwilę, zostają na zawsze w sercach i pomagają dostrzec to, czego sami nie widzieliśmy.
Autor: Emily Stone
Tłumaczenie: Monika Wiśniewska
Tytuł: Jak zawsze w grudniu
Tytuł oryginału: Always, in December
Wydawnictwo: Słowne
Wydanie: I
Data wydania: 2021-10-27
Kategoria: obyczajowa
ISBN: 9788382510348
Liczba stron: 320
Lubię życiowe książki świąteczne, więc myślę, że ta mogłaby mi się spodobać. ☺
Spodziewałam się banału, a wygląda na całkiem ciekawą pozycję. No i okładka. Ona zwróciła moją uwagę już dawno.
Wiesz ze obejrzałam wszystkie świąteczne filmy na netflix uwielbiam ten czas taki magiczny
Dlatego też jestem pewną że Twoja propozycja przypadłaby mi do gustu
Bardzo podoba mi się przesłanie tej książki i chętnie skuszę się na tę lekturę.
Fajnie, że ksiażka nie jest pełna słodyczy, ale jest życiowa. Z przyjemnością zapoznam się z tym tytułem.
Nie jest to książka dla mnie, więc nie zapisuję tytułu na listę swoich nieprzeczytanych książek. Wolę czytać inne książki.
Kolejny tytuł, który chętnie bym przeczytała, ale lata temu. Teraz w ogóle nie sięgam po takie świąteczne i zimowe klimaty.
Bardzo rzadko sięgam w zimie po świąteczne książki. Są dla mnie trochę schematyczne, wręcz mnie nudzą właśnie taką przewidywalnością, tym wiecznym “i żyli długo i szczęśliwie”. Ja nawet w dzieciństwie wolałam Grimm i Andersena, bo nie zawsze tam kończył się wszystko dobrze 😉
zaczęłam się zastanawiać, co u mnie dzieje się co roku w grudniu i przyszło mi parę nieoczekiwanych myśli do głowy