Bądź szczęśliwy w tym życiu, które masz, a nie w tym, o którym marzysz.*
Różnie układa nam się życie. Czasem jest proste i pozbawione większych trosk, a czasami co chwile rzucane są nam kłody pod nogi lub podejmujemy złe decyzje i nie potrafimy wrócić na właściwe tory, przez co zapętlamy się i nie dostrzegamy prawdy.
Dwudziestosiedmioletnia Michalina od dziewięciu lat samotnie wychowuje młodszego brata, ponieważ ich mama chorowała na raka i krótko po porodzie przegrała walkę z chorobą, a ojciec nie potrafi być odpowiedzialny i jest wolnym ptakiem podróżującym po świecie. Od tamtego czasu robi wszystko, by utrzymać siebie i brata oraz pomóc babci w cukierni. Obecnie nie wiedzie im się najlepiej i aby podreperować budżet, wynajmuje pokoje. W okolicy Bożego Narodzenia przyjeżdża do niej trójka gości. Mamy Artura, który dla kariery porzucił dzieci, a teraz szuka ciszy oraz spokoju, jest też Lena z córką, która nadal zmaga się z żałobą po mężu, no i starsza Wiktoria z początkami Alzheimera, pragnąca po raz ostatni zobaczyć góry, póki jej pamięć jeszcze w miarę dobrze funkcjonuje. Każdy z bohaterów ma swoją historię i szuka ukojenia w tym małym miasteczku. Czy je znajdzie?
Twórczość Gabrieli Gargaś odkryłam parę lat temu i się zakochałam w jej książkach i tym, jak patrzy na świat. Dotąd chętnie sięgam po jej kolejne książki i czytam je z ogromną przyjemnością. Czy Wieczór taki jak ten również mi się spodobał?
Z żalem muszę napisać, że nie. Nie mogę przyczepić się do stylu pisania, książka jest napisana lekko i płynnie, stylistycznie i językowo też jest dobrze, ale fabuła i emocje… no tu już tak dobrze niestety nie jest. I nie bardzo wiem, co poszło nie tak. W moim odczuciu Wieczór taki jak ten, to zlepek kilku historii, które nie zawsze się ze sobą łączą i daleko im do spójnej fabuły, która mogłaby wciągnąć w wir wydarzeń. Gabriela Gargaś nadal pokazuje nam, jacy są ludzie i ile przeróżnych historii mają do opowiedzenia, ale tym razem nie opuszczało mnie poczucie, że to wszystko wyszło… sztampowo. Mała wioska, zimowa aura, mieszkańcy poprzebierani za elfy, kilka zagubionych dusz, które właśnie w tym miejscu zaczynają rozumieć, w czym tkwi problem i cała masa złotych myśli. Pomimo wszystko zabrakło mi klimatu świąt, emocji oraz jakiegoś przekazu. To nie jest książka Gargaś, jaką znam i lubię.
Co do postaci, to dużo tutaj Michaliny, jej wspomnień i rozmyślań. Szczerze muszę przyznać, że nie polubiłam jej jakoś mocno. Prawdę mówiąc, żaden z bohaterów nie zapisał mi się szczególnie w pamięci. Fakt, każdy był inny i miał różne cechy, z czym innym się zmagał, ale brakowało mi w nich iskry, która ożywiłaby ich i nadała im naturalności.
Wprawdzie Wieczór taki jak ten przeczytałam bardzo szybko, ale mam też wrażenie, że równie prędko o nim zapomnę. Jak już wspominałam, powieść czyta się bez większych zgrzytów, ale losy bohaterów mnie nie zainteresowały i obojętnie śledziłam bieg wydarzeń i móc z czystym sumieniem powiedzieć, że skończyłam. Zabrakło mi w tej książce głębi, realności, no i oczywiście magii świąt. Jestem rozczarowana, ale dam serii szansę, może to tylko początek i kolejny tom będzie lepszy?
Patrząc po opiniach jestem po stronie mniejszej liczby czytelników, których Wieczór taki jak ten rozczarował i jestem w stanie to zrozumieć, bo czuć tutaj pióro Gabrieli Gargaś wiem jednak, że stać ją na coś o wiele lepszego. Ani nie polecę, ani nie odradzę – decyzja należy do was.
Jeśli sama nie będę w siebie wierzyć, to nikt we mnie nie uwierzy.*
Autor: Gabriela Gargaś
Tytuł: Wieczór taki jak ten
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Wydanie: I
Data wydania: 2017-11-08
Kategoria: obyczajowa
ISBN: 9788379767946
Liczba stron: 392
Ocena: 5/10
Wieczór taki jak ten:
Wieczór taki jak ten | Lato utkane z marzeń | Magia grudniowej nocy