Wyparte wspomnienia

           „(…) przeznaczenie przychodzi niczym
huragan, który przynosi zarówno rzeczy dobre, jak i złe, a zadaniem człowieka
jest poradzić sobie z tym, co przywiał mu w ręce.”*
            Bywa
czasem, że umysł wypiera z pamięci człowieka wydarzenia, które mogą być zbyt
traumatyczne dla niego. Przez długi czas nic nie pamięta i dopiero gdy w jakiś
dziwny sposób umysł stwierdzi, że jest gotowy się z nimi zmierzyć powoli
przypomina o tym co się działo. Istnieje też możliwość, że wspomnienia zaczną
powracać po jakimś kolejnym traumatycznym przeżyciu, które odblokuje wspomnienia.
Wtedy jednak może okazać się, że nie jest to zbyt dobre i powracające obrazy,
słowa i uczucia mogą wywołać niemałą burzę.
            Tessa
Harlow jakiś czas temu uległa wypadkowi, który spowodował, że na kilkanaście
tygodni musiała wziąć wolne od pracy i udać się do swojego ojca. Tam niestety
nie jest jej dane całkowicie cieszyć się spokojem, ponieważ niedawne wydarzenia
przywołują wspomnienia z dzieciństwa, których nie pamiętała ponieważ jej
podświadomość je wyparła. Urywki obrazów, nucenie nieznanych melodii, nieznane
postacie, emocje – pojawiają się i znikają pozostawiając dyskomfort i złość na
to, że nie może przypomnieć sobie wszystkiego. Gdy zaczyna czuć się lepiej
udaje się do Las Ladronas w celu przygotowania nowego projektu, a także
odwiedzeniu miejsc z dzieciństwa. Szybko okazuje się, że pobyt w miasteczku
okaże się dla Tessy wyczerpujący pod względem psychicznym, ponieważ odkryje
całą prawdę o sobie. Czy pobyt w tym miejscu mimo wszystkich złych wspomnień i
wiadomości okaże się lepszy za prawą pewnego przystojnego ratownika?
            To
moje drugie zetknięcie z twórczością Barbary O’Neal i było ono równie udane co
pierwsze. W przypadku tej książki nie sugerowałam się już tytułem ani notą
wydawcy, ponieważ nauczona doświadczeniem wiedziałam, ze choć powieść jest przedstawiana
jako romans, nim nie będzie. Byłam pewna, że pojawi się wątek miłosny, ale
będzie on bardziej tłem dla reszty wydarzeń. Jak się okazało wcale się nie
pomyliłam i dzięki temu spędziłam bardzo miłe chwile z tą publikacją.
            Amerykańska
powieściopisarka tworzy historie, które są co prawda o miłości, ale jest to
zaledwie ułamek tego co zawierają w sobie. Obok tego tematu pojawiają się inne,
wysuwające się bardziej do przodu. W tej powieści są to traumatyczne przeżycia
w dzieciństwie, o których przez bardzo długi czas się nie pamiętało, próba
zrozumienia siebie, odnalezienia swojego miejsca na ziemi, przyznania się do
czynów z przeszłości, zrobionych z miłości i potrzeby chronienia, ale
jednocześnie naznaczonych latami kłamstwa. Jest też poruszony temat przemocy
wobec kobiet, opis tego jak trudno przejść do normalności po uwolnieniu się od
oprawcy. O’Neal zgrabnie miesza to wszystko tworząc spójną i logiczną całość, a
dla smaku dodaje mnóstwo przepisów i rzucającą się w oczy miłość do psów.
            Fabuła
powieści jest doskonale przemyślana i choć akcja nie galopuje, czytelnik z
pewnością się nie zawiedzie i nie będzie się nudził. Wszystko toczy się swoim
rytmem. Wszystko ma swój czas i miejsce, fakty są odkrywane powoli i w taki
sposób by tylko pobudzić ciekawość. Autorka skupia się na ukazaniu emocji,
które odczuwa nie tylko Tessa, choć te dominują, ale również reszta postaci.
Opisuje je bardzo szczegółowo i z wyczuciem. Stara się zagłębić w ich psychikę
i przedstawić wszystko jak najbardziej realnie. Nie tworzy czegoś co z miejsca
wydaje się sztuczne, stara się by jej historia była jak najbardziej prawdziwa.
Nie ma tu nagłego zwrotu akcji i słów „i żyli długo i szczęśliwie”. Jest trudno
i wyboiście, są wzloty i upadki.
            Do
tego kreacje bohaterów, każdy jest inny i na swój sposób wyjątkowy,
nieszablonowy. Posiadają wady, jak i zalety, co sprawia, że są rzeczywiści i
bardziej realni. Popełniają błędy, uczą się wybaczać, ufać oraz wiele więcej.
Bardzo polubiłam postać Tessy, której los, w krótkim czasie nie szczędził
wstrząsów, ale i inne kobiety z tej powieści zaskarbiły sobie u mnie sympatię.
Bo mimo tego co przeszły żyją dalej i starają się być szczęśliwe. Oczywiście nie
zabrakło tu i panów – Vince okazał się być fajnym facetem i bardzo
odpowiedzialnym, ale i kochanym ojcem, który naprawdę się stara i wie co dobre
dla jego pociech. A co tyczy się Sama, choć nie popieram jego wyborów, wierze,
że to co robił, czynił to z miłości, a jak wiadomo każdy popełnia błędy.
            W
twórczości Barbary O’Neal podoba mi się bardzo to, że potrafi mieszać wiele
wątków i się w tym nie pogubić, tworzyć historie, które wciągają od pierwszych
stron i nie pozwalają o sobie zapomnieć. I choć w tej pozycji przeszkadzał mi
trochę język, który wydawał mi się odrobinę „ciężki”, czytało mi się ją bardzo
dobrze i przyjemnie. Bez problemu wczułam się w akcje, zapoznałam z bohaterami
i ich życiem. Zżyłam się z nimi i ich polubiłam za wszystko co powyżej uważałam
na plus, jak i miłość do psów, które sama ubóstwiam. Nie mam zastrzeżeń do tej
książki, ciekawa fabuła, interesujące postacie, moc emocji i szereg wątków
sprawiły, że przez dwa wieczory zapominałam o całym świecie. Cieszę się, że
było mi dane poznać twórczość O’Neal ponieważ przypadł mi do gustu jej styl
pisania oraz fakt, że powieści, które wychodzą spod jej pióra nie powielają
schematu i nie są zwykłymi romansami, jakich wiele na rynku.
            Reasumując,
mogę jeszcze napisać, że jest to powieść o wszystkim co ceni każdy człowiek.
Występuje tu przyjaźń, zaufanie, miłość, prawda i kłamstwo (no tego nie cenimy,
ale czasem dla dobra drugiej osoby trzeba, a raczej wydaje się, że trzeba
skłamać), poświęcenie. Do tego opowiada o powrocie do korzeni rodzinnych,
próbie odnalezienia i zrozumienia samej siebie. I choć jest tego dużo nie ma w
niej chaosu. Powieść z wartościami oraz przesłaniem, które łatwo odkryć jeśli
tylko dobrze się wczyta. Wcale nie taka lekka jak może się wydawać, ale warta
poświęcenia jej czasu. 
*str. 344
Autor: Barbara
O’Neal
Tytuł: Sekrety
uczuć
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 14 sierpnia
2013
Liczba stron: 464

Ten post ma 12 komentarzy

  1. prosperiusz

    Spodobał mi się Twój blog, dodaję go do obserwowanych i zapraszam do siebie na imperium książek 🙂

  2. Kasiek

    Zdecydowanie się zgadzam. Napisanie, że to po prostu romans, byłoby krzywdzące dla tej książki. A to świetna wielowątkowa opowieść o zyciu, dojrzewaniu i odkrywaniu prawd o sobie. Na dodatek, człowiek czuje opisywane smaki… i chociaż od tego nie utyje 😉

  3. Magda K-ska

    Bardzo lubię powieści pani O'Neal, ciepłe, z pysznymi przepisami i z taką prostą mądrością życiową, nie wciskaną na siłę, ale delikatnie wkradającą się w naszą podświadomość.

  4. Anne18

    Udało ci się mnie zainteresować tą książką.

  5. kamyk

    A zastanawiałam się nad lekturą tej książki i spasowałam.. i znów fajna książka przeszła koło nosa 😛 Ale może będzie jeszcze szansa, żeby ją dorwać, bo wygląda na przyjemną i relaksującą 😉

  6. tetis

    Niestety nie miałam okazji poznac autorki, z wielką chęcią przeczytałabym coś spod jej pióra, może właśnie nawet tę książkę 🙂

  7. Książkowa fantazja

    Brzmi super, a wydawało mi się że może to jakiś tani romans, a tu okazuje się wartościowa lektura, chętnie przeczytam 🙂

  8. Modliszka

    Jak tylko wpadnie mi w ręce, to bardzo chętnie ją przeczytam 😉

  9. Esa Czyta

    Bardzo lubię pozycje WL, ale akurat ta chyba nie trafiła w mój gust 😉 W każdym razie ciekawa recenzja 🙂
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie 🙂

  10. Anonimowy

    Nie znam tej pisarki, nie czytałam żadnej jej książki. Ale teraz i tak nie dam rady, bo muszę nadrabiać zaległości swoich egz. recenzenckich. Łączenie pracy z czytaniem bywa męczące.

  11. Klaudia Sowa

    A ja jakoś nie jestem do końca przekonana.. Sama nie wiem czemu.

  12. Jola

    Barbara O’Neal należy do autorek zapisanych w moim kajeciku pod hasłem-ulubione.

Dodaj komentarz