You are currently viewing Stay with me Nicole Fiorina

Stay with me Nicole Fiorina

Nie ma świa­tła bez mroku, dobra bez zła, zwy­cięstw bez po­ra­żek, mi­ło­ści bez nie­na­wi­ści. Jak bym do­ce­ni­ła wy­ży­ny, gdy­bym nie za­zna­ła bo­le­snych nizin? Po­ję­łam, że każdy mo­ment, pięk­ny czy od­ra­ża­ją­cy, ma swoją war­tość. Że z każ­de­go do­świad­cze­nia wy­ni­ka jakaś lek­cja.*

Emocje. Towarzyszą nam w każdej sekundzie życia. Czujemy radość, strach, złość, żal, nadzieję, smutek i szereg innych uczuć, które pozwalają nam radzić sobie z tym, co przeżywamy. Wyrzucamy dzięki nim z siebie wszystko, co w nas siedzi i często nie pozwala nam prawidłowo funkcjonować. A co gdyby nie czuć nic? Gdyby wszystko było obojętne i nie liczyło się nic?

Zarys fabuły

Mia nie czuje nic od dziesięciu lat. Jest jak zimny głaz, prowadzi to do wielu kłopotów i ojciec, by ustrzec córkę przed więzieniem lub szpitalem psychiatrycznym wysyła ją na uniwersytet Dolot, w którym uczy się trudna młodzież. Dla dziewczyny wszystko jest obojętne i nawet się przed tym nie wzbrania. Chce jedynie przetrwać każdy kolejny dzień i trzymać się z dala od innych. Na miejscu jednak trafia na pewnego chłopaka, który zrobi wszystko, by zaczęła znowu czuć. Ollie wie od samego początku, że Mia jest mu przeznaczona. Czy tych dwoje może być ze sobą?

Nicole Fiorina to jedna z tych autorek, która pisze książki trudne emocjonalnie i doświadcza bohaterów bardziej, niż mógłby znieść nie jeden człowiek. Udowodniła to Tajemnicami Weeping Hollow, a teraz potwierdza to serią Zostań ze mną. Powinnam już wiedzieć, że sięgając po coś autorstwa tej pisarki, muszę być gotowa na wszystko, a jednak Stay with me mnie zaskoczyło i przeczołgało emocjonalne.

Moje wrażenia

Nicole Fiorina bez wątpienia nie podąża utartymi schematami. Stay with me od pierwszych stron fascynuje i zaskakuje na każdym kroku. Trudno dokładnie wypunktować czym dokładnie, bo chodzi bardziej o całokształt, o to, co się dzieje w powieści, jak dochodzi do danych wydarzeń i tych wszystkich emocji. Bo ich, możecie mi wierzyć, jest w książce najwięcej. Autorka rozkłada na czynniki pierwsze każdy moment, zachowanie i manipuluje bohaterami, ale i czytelnikiem. Sprawia, że i oni i my brniemy dalej, bo chociaż się boimy, to musimy wiedzieć, co będzie dalej. To piękna i bolesna opowieść miłosna, która skleja i łamie serce, ale też porusza ważne tematy. Zaburzenia emocjonalne, depresja i traumy dotykają dużą liczbę młodych ludzi. Zwłaszcza tych pogubionych i pozostawionych samych sobie. Nicole Fiorina nie koloryzuje, pokazuje każdą straszną prawdę, ale też daje nadzieję, że ratunek jest możliwy.

Słów kilka o bohaterach

Tak naprawdę o postaciach mogłabym napisać osobny tekst i spokojnie każdej mogłabym poświęcić jedną stronę. Autorka wniknęła w umysły młodych ludzi borykającymi się z różnymi problemami i rozkłada wszystko na czynniki pierwsze. Fakt, najwięcej jest tutaj Mii, a zaraz po niej Olliego, ale i poboczni bohaterowie mają swoje pięć minut. Powiem szczerze, jestem wstrząśnięta tym, jak Nicole Fiorina ubrała w słowa te wszystkie emocje, jak stworzyła postacie, doświadczając ich w tak okrutny sposób. A zarazem z zachwytem odkrywałam zachodzące w nich zmiany. Wszystko działo się powoli, stopniowo, czasami nawet po sukcesie były porażki. To też świetnie nakreślone psychologiczne problemy z pewnością, że ktoś pomoże i uwierzy, bo przecież skoro miał problemy pewnie i teraz zawinił.

Na zakończenie

Stay with me to książka, która zarazem fascynuje i sprawia, że nie chce się jej kończyć, bo wie się, że zakończenie złamie serce. Tak właśnie było ze mną, do połowy wręcz pochłaniam tekst ekspresowo, nie mogłam doczekać się, co będzie na następnej stronie, a później autentycznie się tego obawiałam. Całą sobą przeżywałam wraz z bohaterami każdy moment i to, co wspominali, rozrywało na strzępy, a fakt, że przez swoje wcześniejsze zachowanie byli skreśleni, jako wiarygodni dobijał. Bo przecież to tylko ludzie, popełniają błędy, jak wszyscy. Byłam, w sumie nadal jestem zachwycona tym, jak autorka balansowała między tym, co dobre, a źle. Miłość, która dodaje sił i prawda, która niszczy, ale zmierzenie się z nią pozwala zacząć od nowa. Manipulowanie, zawiść, chęć zemsty i wiele więcej. Jestem na siebie zła, bo nawet w połowie nie potrafię oddać słowami, jak bardzo zapadła mi w sercu i umyśle ta historia.

Stay with me trzyma w napięciu od początku do samego końca. Pochłania czas, myśli i emocje, bo nawet gdy nie trzyma się książki w ręku, to każda myśl podąża ku niej. To idealne wyważona mieszanka emocjonalna, która nokautuje i pozostawia w zawieszeniu z sercem roztrzaskanym na malutkie kawałeczki. Rozpaczliwie potrzebuje kontynuacji na już. Bo z takim finałem się tym razem nie pogodzę.

Książka Stay with me przybyła do mnie od księgarni TaniaKsiazka.pl. Zachęcam również do zajrzenia na stronę księgarni po inne nowości.

Autor: Nicole Fiorina
Tłumaczenie: Mateusz Gwóźdź
Tytuł: Stay with Me
Tytuł oryginału: Stay with Me
Wydawnictwo: Papierowe Serca
Wydanie: I
Data wydania: 2024-03-06
Kategoria: new adult
ISBN: 9788383218380
Liczba stron: 432

Zostań ze mną
Stay with Me | Even When I’m Gone

Ten post ma 10 komentarzy

  1. Agnieszka Kaniuk

    Jeśli książka dostarcza emocji, trzyma w napięciu i nie pozwala się od siebie oderwać, to jestem na tak.

  2. Anna

    Tez czasem tak mam: sa ksiazki, ktorych zakonczenia obawiam sie, bo domyslam sie, ze zle sie skonczy…

  3. Wędrowki po kuchni

    Lubie książki, które już od samego początku mocno trzymają w napięciu 🙂

  4. Anszpi

    Gdyby pojawiła się ta książka w moich rękach, bez wąchania poświęciłbym jej swój czas

  5. Pojedztam

    Twórczość tej autorki poznałam dopiero niedawno, więc tym bardziej mam do nadrobienia jej wydania.

  6. dyedblonde

    zapowiada się na prawdę dobrze, będe musiałą ją sobie przeczytać w najbliższym czasie!
    dzięki za polecajke

  7. Strona kosmetyczna

    Tak odpisałaś te książkę że mam ochotę od razu zacząć ja czytać 😲 dobrze że wakacje na horyzoncie

  8. mangomania

    Ważne tematy, emocje, piekna fabuła – ta propozycja ksiązkowa jest po prostu dla mnie.

Dodaj komentarz