Często jest tak, że nasi bliscy, chcąc dla nas jak najlepiej, potrafią knuć i kombinować. Nawet wbrew naszej woli i tego, co mówimy. Bywa to zajmujące, zabawne, a nawet denerwujące, ale potrafi też rozczulić. Bo chociaż irytuje, wiemy, że wszystko robią z miłości, a czasami okazuje się, że wbrew wszystkiemu wychodzi to nam na dobre.
Zarys fabuły
Albert cieszy się, że jedna z jego córek ma już mężczyznę u swego boku, ale musi zadbać jeszcze o szczęście jej pozostałych sióstr. Niestety są one odporne na jego działania, ale znowu zbliżają się święta, a przecież to czas cudów i wszystko może się zdarzyć. Pomóc może mu w tym przyjaciel, który sam potrzebuje wsparcia. Czemu nie upiec dwóch pieczeni na jednym ogniu? Która z nich tym razem będzie na celowniku i kim okaże się wybranek troskliwego taty?
Poprzedni tom dostarczył mi dużej dawki wrażeń. Uśmiałam się i wzruszyłam w trakcie czytania, ale przede wszystkim poczułam magię świąt. Dlatego też z dużymi oczekiwaniami chwyciłam za Miłość w blasku kominka. Czy jestem zadowolona z lektury?
Moje wrażenia
Dorota Milli sięga w tej serii po motyw swatania, ale robi to z przymrużeniem oka i z dużą dozą współczesności. Dba o to, by cały czas coś się działo, stawia na humor, więzy rodzinne oraz przyjaźnie. Miłość w blasku kominka to taka trochę bajka osadzona w naszych czasach, w której tata pragnie dla swoich księżniczek księcia i nie cofnie się przed niczym, by je uszczęśliwić. Prowadzi to do wielu zabawnych i skomplikowanych sytuacji. Napędza to też akcje i sprawia, że od książki trudno się oderwać. Bo chociaż można przewidzieć finał, to droga do niego jest zawiła i pełna zaskoczeń. No i klimat świąt, powieściopisarka potrafi sprawić, że czuć ten mróz, radość z każdego płatku śniegu, ale przede wszystkim zachwyt przygotowaniami. Dzięki tej historii strojenie domu, przebywanie w kuchni, czy na jarmarku zyskuje na nowo swoją świąteczną magię.
Słów kilka o bohaterach
Trudno tutaj pokrótce napisać o kimkolwiek, bo każda z postaci jest wyjątkowa i ważna dla fabuły. Nie ma dwóch identycznych osób, nawet siostry są swoim przeciwieństwem. Nie tylko z wyglądu, ale i charakteru. Dziewczyny osobno potrafią być przerażające, ale razem stanowią żywioł, któremu nie chce się podpisać. Nie inaczej jest z Albertem, który bawi do łez swoim knuciem i tym, co mówimy. Nie zapomnijmy też o cioteczne „G”, bez tej kobiety, to nie byłoby już to samo. To rodzina, która może się sprzeczać, dokuczać, a jednak czuć ich zażyłość, wzajemną troskę oraz miłość.
Na zakończenie
Tak jak poprzednio, tak i tym razem przepadłam od pierwszych stron. Miłość w blasku kominka z miejsca otuliła mnie klimatem zimowego Gdańska i ciepłem płynącym z kamienicy Orłowskich. To powieść, która wywołuje nieustanny uśmiech na twarzy, ataki śmiechu i rozczulenie. Czytając, miałam ochotę znaleźć się wśród bohaterów i ogrzać się tą miłością i przyjaźnią. Ponownie kupiło mnie to, jak autorka dba o każdy detal, emocje i by było mimo wszystko nietypowo. No i Gdańsk zimą, wiem jaki piękny może być, a Dorota Milli idealnie oddaje ten świąteczny klimat. Miło było wrócić do ulubionej rodziny i wraz z nimi cieszyć się ze świąt, wzajemnej bliskości i obserwować, jak ponownie miłość wygrywa.
Jeśli jeszcze nie znacie serii o siostrach Orłowskich, a lubicie komedie obyczajowe, to te książki są dla was. Pierwszym tomem byłam zachwycona, ale Miłość w blasku kominka trzyma również poziom i dostarcza dużej dawki wrażeń. Bawi, wzrusza i rozgrzewa serce. A do tego dostarcza sporej dawki świątecznego klimatu.
Audiobook (czyta): Joanna Domańska
Autor: Dorota Milli
Tytuł: Miłość w blasku kominka
Wydawnictwo: Filia
Wydanie: I
Data wydania: 2022-10-26
Kategoria: komedia obyczajowa
ISBN: 9788382802856
Liczba stron: 416
Siostry Orłowskie
Miłość w płatkach śniegu | Miłość w blasku kominka | Miłość pod skrzydłami Anioła
Jeszcze nie poznałam tej serii, ale może kiedyś to nadrobię.
Ta książka zapowiada się naprawdę interesująco. Postaram się mieć ją na uwadze.
W tym roku właściwie nie mam czasu na świąteczne klimaty, ich urządzanie, czy spokojne spędzanie przysługujących im wolnych dni, opieka nad chorym tatą pochłania każdą wolną chwilę, jednak wieczorem lub w nocy podkradam chociaż kilka wolnych chwil, aby zanurzyć się w świątecznym klimacie książkowym.
Piękna okładka. Książka świąteczna to dobry wybór na obecny czas, żałuję że ja nie mam żadnej
Nie sięgam po książki z motywem świątecznym więc nie znam tej pozycji i raczej tego nie zmienię.
Muszę sięgnąć za równo po tą jak i wcześniejszą pozycję. Coś czuję, że jak zacznę czytać to też przepadnę.
Nowoczesne swatanie? Może to być coś ciekawego. Choć stronię od typowych romansów świąteczych, to tu poczułam zaciekawienie tytułem.