Przeszłość, teraźniejszość, przyszłości. Splatają się, tworzą historię, snują opowieści, w których ludzkie losy się przecinają. Nigdy nie wiemy, w jaki sposób oraz w jakim czasie nasze działania wpłyną na innych i dokąd zaprowadzą. Los bywa przewrotny, potrafi dokonać rzeczy praktycznie niemożliwych, dba o właściwy moment oraz miejsce.
Zarys fabuły
Alicja od kilku lat pracuje w jednym z krakowskich antykwariatów, którego właścicielem jest pan Teodor. Starszy mężczyzna nie traktuje jej jak zwykłej pracownicy, jest dla niego kimś bliskim. Troszczą się o siebie, a nawet spędzają razem święta. Kobieta uwielbia stare rzeczy i często dostaje od swojego pracodawcy piękne prezenty. Tym razem, tuż przed Bożym Narodzeniem otrzymuje wiekowe kryształowe lustro. Przedmiot ten sprawia, że życie Alicji całkowicie się zmienia, a przeszłość miesza z teraźniejszością.
Mam czasami tak, że jakiś konkretny tytuł przyciąga mnie, jak magnes i czuję, że po prostu muszę go przeczytać. I szczerze mówiąc, już dawno tak nie miałam, jednak gdy Opowieść starego lustra pojawiła się w zapowiedziach, wiedziałam, że to jest to. Poszłam za tym przeczuciem, ale czy było warto?
Moje wrażenia
Okładka, opis, tytuł… Cokolwiek przyciągnęło mnie do tej książki, było strzałem w dziesiątkę. Opowieść starego lustra od pierwszych zdań zachwyca przepięknym językiem, cudownym klimatem i przepięknymi opisami. Nie tylko tła wydarzeń, miejsc, czy ludzi, ale również emocji, przemyśleń i nutki magii. O tak, opisów tutaj jest naprawdę dużo, ale to jeden z atutów tej historii. Dzięki nim nasza rzeczywistość spowalnia i liczą się tylko słowa, zdania, akapity. Czar w nich ukryty. Pełne magii świąt, nutki fantastycznego elementu, niespodziewanych przygód, zwrotów akcji oraz uczuć. Autorka snuje opowieść, w której splatają się dwie historie, dba o szczegóły, realność oraz tajemniczość.
Słów kilka o bohaterach
Każda z postaci wyróżnia się na tle innych, są wyjątkowe, charakterne i niezwykle rzeczywiste. Alicja jest romantyczną duszą, pasowała mi do niej jej rola. Polubiłam jej dobre serce, otwartość i przywiązanie do Pana Teodora. Ten starszy pan również zdobył moją sympatię. Trochę szorstki w obyciu, ale dusza człowiek. Troskliwy, zaradny, miał w sobie życiową mądrość. O każdym z bohaterów mogłabym coś napisać, nawet poboczne postacie wyróżnia jakaś charakterystyczna cecha. Od razu wiadomo, o kim akurat mowa.
Na zakończenie
Chciałam przeczytać Opowieść starego lustra, ale też się obawiałam. Nie jestem zwolenniczką długich opisów, bałam się ich w tej historii. Szybko jednak dotarło do mnie, że nie było czego. One sprawiały, że zapadałam się w książce. Słowa mnie otulały, a ja przenosiłam się nie tylko do zaśnieżonego Krakowa, ale i do dziewiętnastowiecznego dworu. Przepadłam, zauroczyłam się spokojem płynącym z treści, klimatem magii, niewiadomych, ludzkiego życia i powoli budzących się uczuć. Wraz z bohaterami wszystko przeżywałam i tak strasznie zazdrościłam Alicji takiego lustra. Nie tylko wpływa na losy ludzi, odkryła również tajemnice, ale i przeżyła niesamowitą przygodę.
Nie ma chyba wątpliwości, że Opowieść starego lustra polecam każdemu wielbicielowi niespiesznie płynących losów. Tutaj każde słowo, wydarzenie czy rzecz ma znaczenie. To w pełni dopracowana i niesamowita powieść okraszona świątecznym klimatem i balansująca odrobinę między rzeczywistością a baśniowym światem. Do czytania o każdej porze roku.
Autor: Dorota Gąsiorowska
Tytuł: Opowieść starego lustra
Wydawnictwo: Znak litera nova
Wydanie: I
Data wydania: 2022-11-09
Kategoria: lit. obyczajowa
ISBN: 9788324085064
Liczba stron: 494
Dobrze, że książkę można czytać o każdej porze roku, bo mam na nią wielką ochotę.
Czytałam chyba dwie inne książki autorki, a tę koniecznie muszę polecić znajomej.
ta ksiązka to dla mnie typowy egzemplarz na grudzień, nie sięgam po takie w innych miesiącach 🙂
To była jedna z lepszych lektur jakie miałam okazję czytać w ostatnim czasie 🙂
Ja lubię takie książki czytać w okresie świąt, bo wtedy jeszcze dodatkowo ta cała otoczka i magia potęguje. Ale nie powiedziane jest, że nie można jej przeczytać w innym miesiącu niż grudzień 🙂
Osobiście też nie przepadam za bardzo długimi książkami. Zazwyczaj w takich historia długo się rozpędza.