Możesz wziąć swój los we własne ręce. Zależy tylko, czego tak naprawdę chcesz.*
Dzień po dniu, pędzimy w ferworze zadań do wykonania. Bez czasu na przerwę, rozmowę i chwile, by spędzić ją z najbliższymi. Pewni, że wszystko jest dobrze niedostrzegamy, że coś zaczyna się psuć i komplikować.
Zarys fabuły
Rodzina Bossów bez wątpienia się kocha, tylko czy potrafią ze sobą rozmawiać? Hunter pracuje i zarabia na dom, niestety często poświęca się bardziej pracy niż rodzinie. Julianna jest prawniczką, ale gdy na świat przyszły dzieci zajęła się domem i ich wychowaniem. Małżeństwo doczekało się nastoletniej już córki Ello, która przechodzi okres buntu oraz bliźniaków, Deana oraz Garretta. Chłopcy są pełni energii i nieznośni. Od śmierci mamy Huntera wprowadził się do nich jego ojciec Sander ze swoim czworonożnym przyjacielem Winsteadem. Kobieta ma cały dom na głowie, a na dodatek podejrzewa u teścia depresję. To wszystko zaczyna ją przytłaczać i zwierza się ze swoich uczuć mężowi. Czy to coś zmieni w życiu rodziny?
O psie, który uratował święta to tytuł, który musiał trafić w moje ręce. Uwielbiam zwierzęta i chętnie sięgam po książki w których odgrywają jakąś rolę. Czy nowa powieść Bruce’a Camerona przypadła mi do gustu?
Moje wrażenia
Bruce Cameron potrafi pisać tak, że od pierwszych stron czytelnik wciąga się w fabułę i tak było ze mną również tym razem. O psie, który uratował święta to powieść obyczajowa o zwykłej rodzinie, która mogłaby mieszkać nawet obok nas. Z codziennymi zadaniami i problemami, jakie niesie życie. Na przykładzie tych ludzi pokazuje, jak łatwo zatracić się w codzienności, swoich przyzwyczajeniach czy zadaniach do odhaczenia lub w smutku i tęsknocie. A w tym czasie ktoś może potrzebować naszej uwagi, rozmowy, zmiany czy po ludzku pomocy, bo jest zmęczony. Rutyna daje poczucie bezpieczeństwa, trzeba jednak z nią momentami uważać, bo zamiast pomagać, zacznie szkodzić. Autor świetnie ubrał w słowa wszystkie emocje bohaterów i stworzył fabułę, która może nie zaskakuje zwrotami akcji, ale ujmuje życiowością oraz rodzinnym ciepłem.
Słów kilka o bohaterach
Jak zawsze Bruce Cameron potrafi w postacie. Nie spotkałam tutaj dwóch takich samych bohaterów. Różnią się czym tylko można. Każdy z nich to inny charakter, zachowanie i doświadczenie życiowe. Poznawałam ich myśli, uczucia oraz obawy. Dzięki temu łatwiej jest zrozumieć zachowanie poszczególnych osób oraz odkryć, co tak naprawdę siedzi im w głowach oraz sercach. Fajnie było odkrywać, że u niektórych pod maskami skrywa się miłość, szacunek i chęć niesienia pomocy. No i nie mogę zapomnieć o czworonożnych bohaterach. Są cudowni, uroczy i kochani. Zwierzęta są najszczersze w okazywaniu miłości oraz wdzięczności. Widać to w tej historii bardzo dobrze.
Na zakończenie
Mówiąc szczerze chociaż kocham psy, to po przeczytaniu O psie, który uratował święta, nie mam poczucia, że to zwierzę odegrało tutaj najważniejszy czynnik. Owszem, są i potrafią zmiękczyć serce, rozbawi i pocieszyć. Jednak dla mnie to członkowie rodziny uratowali te święta i swoją przyszłość. Udowodnili sobie, że nieważne, jak źle może być, razem dadzą radę, bo mają siebie. Miło czytało mi się tę historię, jest pełna wydarzeń, emocji i nawiązywania rodzinnych relacji na nowo. Zżyłam się z tą rodziną i im lepiej ich poznawałam, tym bardziej rozumiałam.
To taka historia na długi wieczór, która z początku trochę niepokoi, a następnie będzie wzruszać, bawić i zachwycać. O psie, który uratował święta pokazuje, że czasem warto zastanowić się nad tym, co jest naszym priorytetem i czy każdy zasługuje na ciągłe poświęcanie mu uwagi. Znajdziemy tu też trochę zimy, no i jak sugeruje tytuł, świąt. Myślę, że każdy fan powieści obyczajowych i zwierząt będzie zadowolony.
Autor: W. Bruce Cameron
Tłumaczenie: Edyta Świerczyńska
Tytuł: O psie, który uratował święta
Tytuł oryginału: A Dog’s Perfect Christmas
Wydawnictwo: Kobiece
Wydanie: I
Data wydania: 2021-10-13
Kategoria: obyczajowa
ISBN: 9788367014205
Liczba stron: 288
Miałam okazję zapoznać się z tą powieścią. Bardzo lubię twórczość tego autora i książki z psami w roli głównej.
Bardzo lubię książki o tematyce świątecznej i mimo, że tytuł planowałam kupić, to jakoś zapomniałam i zabrakło mi potem już czasu, a książka jest na prawdę przepiękna i to pod każdym względem.
Z przyjemnością weszłabym w taką klimatyczną przygodę z psiakiem w roli głównej, przygoda czytelnicza przede wszystkim dla mnie i mojego syna. 🙂
Znam autora z jego wcześniejszych książek i… o ile film na podstawie jednej z nich był typowo familijny i podobał mi się, o tyle książka już nie, bo za sztampowa mi się wydawała. I boję się, że i tu tak będzie
takich historii unikam jak ognia, za bardzo się wzruszam, za bardzo się emocjonuję. Także tym razem nie skorzystam.
Czytałam dwie poprzednie książki, które opublikował autor, ale o tej nie słyszałam wcześniej 🙂
Słyszałam już o tej pozycji i mimo że nie jest to gatunek, po który sięgam, to ksiązka wydaje mi się niesamowicie interesująca. Być może po nią sięgnę w przyszłości.
Na pewno widziałam gdzieś ten tytuł, bo pamiętam tą okładkę. Nie miałam jej w planach, ale może kiedyś ją przeczytam.
Jestem wielką miłośniczką książek o zwierzętach, więc obok tej pozycji też nie mogłam przejść obojętnie. Jest super!
Niestety nie jest to książka, która wzbudza we mnie ciekawość i chęć jej poznania. Chętniej wybieram inny gatunek
To prawda, że Bruce Cameron potrafi pisać. Uwielbiam czytać jego książki “O psie….” tego tytułu jeszcze nie miałam okazji poznać i muszę to koniecznie zmienić.
Oooo, nie spotkałam się jeszcze z tą książką, ale muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś.