– Życie polega na tym, że się potykamy, robimy błędy, upadamy, a potem się podnosimy.*
Życie to pasmo wzlotów i upadków. Chwile szczęścia przeplatają się z tymi pełnymi cierpienia. I niestety nie jesteśmy w stanie sprawić, by tego, co złe było mniej, niż byśmy chcieli. Czasami wręcz musimy upaść, by się podnieść i walczyć dalej. Tylko ile jesteśmy w stanie znieść tego bólu i zła w swoim życiu?
Zarys fabuły
Dla Zuzy dzień ślubu okazuje się najgorszym koszmarem na jawie. Zamiast złożenia przysięgi przed ołtarzem i zabawy do białego rana próbuje zrozumieć, czemu porzucił ją narzeczony i to w tak tchórzliwy sposób. Zostawia ją ze wszystkim samą i jakby zapada się pod ziemię. To ona pomimo bólu, upokorzenia i rozczarowania musi poradzić sobie z gośćmi oraz całą resztą. Na szczęście ma przy sobie trójkę przyjaciół, oni zawsze są u jej boku, by wesprzeć i podnieść na duchu. Teraz również stają na wysokości zadania, pomagają kobiecie ze wszystkim i starają się ją pocieszyć. Zuza powoli godzi się z porzuceniem i stara żyć dalej, ale niestety czekają na nią kolejne trudne chwile. Czy i tym razem da radę je przetrwać?
Jeśli chodzi o książki Magdaleny Krauze, to mogę je brać w ciemno. Nie muszę widzieć okładki, czy znać opisu. Powieściopisarka jeszcze nigdy nie zawiodła moich oczekiwań i za każdym razem dostarczała mi mnóstwo wrażeń. Porzucona narzeczona jest jej najnowszą powieścią, która mnie zachwyciła.
Moje wrażenia
Porzucona narzeczona to kolejna powieść, która porusza tematy bliskie nam samym. W dodatku historia jest bardzo realna i życiowa, na wszystko musi być odpowiedni czas. Nic nikomu nie przychodzi łatwo, nie ma magicznych rozwiązań i nagłych zmian. Bohaterowie zmagają się z takimi problemami, jak my. Nikt za nich nie sprząta, nie robi zakupów, wiedzą, co to kolejki i doświadczają ludzkiej obojętność. Magda bez ubarwiania pokazuje, że są ludzie dobrzy, ale i źli.
Jednak tym razem skupiła się na dwóch, moim zdaniem, istotnych kwestiach. Pierwsza jest taka, że los może nas doświadczyć bardzo okrutnie, tak mocno, że już myślimy, iż nie mamy więcej sił walczyć, ale nawet wtedy nie warto się poddawać. Zwłaszcza jeśli chodzi o życie kogoś, kogo się kocha najmocniej. Nie chcę tutaj zbyt wiele zdradzać, ale uwierzcie, że tego, co doświadcza Zuza, nie życzylibyśmy największemu wrogowi. Moje serce krwawiło i chyba już na zawsze pozostanie w nim ślad po tym, co tu przeczytałam. Jeśli jednak boicie się, że ta historia jest przepełniona tylko cierpieniem, to spokojnie, bo Magda pisze również o mocy przyjaźni i miłości, która przychodzi powoli i cierpliwie czeka, aż zostanie dostrzeżona. Powieściopisarka daje nam pstryczka w nos i przypomina, jak wygląda te prawdziwe uczucie. Muszę przyznać, że ten wątek jest, jak miód na krwawiące serce. Nie naprawia wszystkiego nagle, ale stanowi niezachwianą podporę i wsparcie.
Słów kilka o bohaterach
Jestem zachwycona charakterystyką Zuzy, Filipa i jej przyjaciółek. Każda z postaci ma zupełnie inne charaktery, a jednak potrafią się świetnie dogadać i darzyć ogromną sympatią. Muszę jednak przyznać, że najbardziej w sercu zapadła mi Zuza oraz Filip. Kobieta mi zaimponowała swoją siłą i uporem. Nikomu nie życzę tego, co przeszła ona i nie chodzi już tylko o samo porzucenie, ale dalsze wydarzenia. Tyle tragedii i zakrętów, a jednak się nie poddała, walczyła i potrafiła dostrzec swoje błędy. Myślę też, że miała prawo czasami być niezdecydowana i zagubiona, bo kto, by nie był. Z kolei Filip, no roztopił moje serducho. Sprawił, że szczerzyłam się , wzdychałam i zrobiłam maślane oczy do książki. Hm… o tym mogłam nie wspominać, ale dawno nie spotkałam w książce tak świetnej męskiej postaci. I nie, nie był idealny, ale no weźcie, przymknęłam na to oko, wszak nikt nie jest ideałem.
Na zakończenie
Możliwe, że ta recenzja wyszła trochę chaotycznie, ale Porzucona narzeczona to powieść, której nie da się opisać bez spoilerów, a tego bardzo chcę uniknąć. Sami musicie doświadczyć tego wszystkiego, co znajduje się na kartkach tej historii. Wiele tutaj istotnych wątków, które autorka ze sobą splata. Są one dopracowane i zakończone. Mimo, że autorka przez nie łamie serce, to finałem skleja je na nowo. No i emocje, są na każdej stronie i trafiały w moje serce. Wraz z bohaterami przeżywałam każdy moment, z nimi się śmiałam, płakałam i miałam nadzieję. Ponownie od pierwszych zdań dałam się porwać opowieści i zapomniałam o upływającym czasie, liczyła się tylko ta opowieść i zawarte w niej uczucia.
Polecam. Z czystym sumieniem i bez obaw. Dla mnie Porzucona narzeczona to książka z bardzo ważnym przesłaniem. Porusza do głębi, wzrusza, bawi i przypomina, jak silne są kobiety.
Autor: Magdalena Krauze
Tytuł: Porzucona narzeczona
Wydawnictwo: Jaguar
Wydanie: I
Data wydania: 2021-05-12
Kategoria: obyczajowa
ISBN: 9788376869650
Liczba stron: 360
Cieszę się, że mogłyśmy wspólnie patronować tak świetnej książce.
Opis brzmi super. Chętnie przeczytam chociaż nie lubię wątku porzucania przed ołtarzem
Dzięki tobie poznałam twórczość autorki i totalnie nie żałuję. Lektura tego tytułu przede mną ale czuję, że się nie zawiodę.
Bardzo miło spędziłam z nią czas, jestem ciekawa innych książek tej autorki.
To była prawdziwa przyjemność zagłębić się w taką szybką lekturę.
ta książka już mi parę razy mignęła i zastanawiałam się, czy warto. Teraz widzę, że tak 🙂
Mnie dwie ostatnie książki autorki rozczarowały. Dlatego nie śpieszy mi się do poznania historii Porzuconej narzeczonej.
Niestety, życie wystawia nas na wiele krytycznych sytuacji i wyzwań, nie zawsze da się z nich wyjść obronną ręką, czasem trzeba znaleźć siłę właśnie w potknięciach i porażkach.
Ta lektura jeszcze przede mną, ale mam ją w planach na przyszłość.
O tej autorce nawet jeszcze nie słyszałam o książce tym bardziej.
Tytuł chętnie podsunę mojej córce pod rozwagę, może ją zainteresować, buszuje w takich klimatach czytelniczych. 🙂
Mam w planach tą książkę, jak obrobię się z moim stosem płaczu w szafie. Ale bardzo jestem ciekawa co autorka wymyśliła.
Mamy tę powieść w bibliotece, będę ją polecać naszym czytelniczkom, bo one lubią tego typu historie.
Tym razem nie zdecydowałam się na lekturę, ale po Twojej opinii wnioskuję, że powinnam trochę tego żałować :/
Mam inną książkę tej autorki ale jeszcze nie miałam okazji jej czytać. Muszę nadrobić 😉
Książka czeka na przeczytanie, mam nadzieję, że miło spędzę z nią czas.
Nie słyszała wcześniej o tej książce. Mnie zainteresowała sama fabuła więc może ją przeczytam niebawem .
Pingback: Cytatowe Love z… Porzucona narzeczona Magdaleny Krauze - Zapatrzona w książki
Miałam ochotę poznać tę książkę, ale jakoś ostatecznie nie wpadła w moje ręce