You are currently viewing Orzechowa czarownica Elisa Puricelli Guerra

Orzechowa czarownica Elisa Puricelli Guerra

Tworzy nas nasza przeszłość, wszystkie kawałki czasu, które prowadzą nas do teraźniejszości…*

To, co nowe, zakazane i niedostępne zawsze fascynuje najbardziej. Jesteśmy stworzeni tak, by się dowiadywać o świecie, jak najwięcej, a gdy coś jest utrudnione, tym bardziej chcemy do tego dotrzeć. Zwłaszcza gdy czuć w powietrzu przedsmak przygody.

Zarys fabuły

Hazel zostaje adoptowana, nie wie, czego może się spodziewać, ale z pewnością nie tego, że nie pozna swojego nowego prawnego opiekuna. Zajmuje się nią dość oschła opiekunka Hermione, która dba, by nie była głodna i chodziła do szkoły. Dziewczyna niestety niezbyt dobrze sobie tam radzi, rówieśnicy za nią nie przepadają i ją wyśmiewają. Stara się jednak nie załamywać i przetrwać, często pomaga jej w tym myśl o tajemniczym ogrodzie, do którego nie ma wejścia. Czemu nie można do niego wchodzić i czy faktycznie słyszy, jak ten ją woła?

Książki trafiają do mnie zawsze z jakiejś przyczyny, było w nich coś, co sprawiło, że chciałam je poznać. Bywa, że czasem się zastanawiam, co to mogło być, ale zazwyczaj wiem. Orzechowa czarownica z pewnością zwabiła mnie tytułem, bo jak mogłabym nie poznać książki o czarownicy? Tylko czy to było jedyne i czy warto było dać jej szansę?

Moje wrażenia

Elisa Puricelli Guerra pisze językiem lekkim i przyjemnym, powieść z miejsca wciąga i intryguje rozwojem wydarzeń. Niewątpliwym atutem tej opowieści jest jej warstwa fantastyczno-przygodowa, która sprawia, że trudniejsze tematy poruszone przez autorkę nie są tak przytłaczające. Orzechowa czarownica to powieść o trudnej sztuce dorastania, braku akceptacji, zrozumienia i znęcaniu się nad innymi. To też opowieść o przyjaźni, wytrwałości i uporze. Wszystko to połączone zostało z odkrywaniem ogrodu, podróżami w czasie i niesamowitymi sytuacjami. Połączenie ryzykowne, a jednak wyszło rewelacyjnie i przez książkę się płynie. Opowieść poprowadzona płynnie, z nagłymi i zaskakującymi zwrotami akcji.

Słów kilka o bohaterach

Hazel to dziewczyna przebojowa, ciekawa świata i pełna energii. Potrafi się zbuntować i jest niezwykle uparta. To z jednej strony cechy warte podziwu, ale mogą też przynieść trochę szkód, czego ona właśnie doświadcza. Niezbyt lubiana usuwa się w cień. To jednak pozwala jej poznać nieśmiałego Colina, który staje się najlepszym przyjacielem. Chłopaka trudno nie lubić, bo oprócz cichego mola książkowego okazuje się też wspaniałym kompanem do odkrywania tajemnic. Ta dwójka jest jak ogień i woda, a jednak idealnie się uzupełniają.

Na zakończenie

To jeden z tych tytułów, które czyta się zdecydowanie za szybko, Orzechowa czarownica wciąga w swój świat czytelnika w każdym wieku. Akcja toczy się wartko, losy bohaterów intrygują i wraz z nimi chce się wkroczyć do tego ogrodu, wyruszyć w podróż w czasie, a nawet radzić sobie z emocjami. Warto zaznaczyć, że finał jest naprawdę zaskakujący i nawet przez chwilę nie podejrzewałam, że tak to wszystko się zakończy. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Całość budzi emocje, wywołuje uśmiech, złość, nadzieję i te pierwsze podrygi serca, co tutaj doprowadziło do tego, że w sercu robiło się jakoś ciepłej.

Polecam każdemu nastolatkowi, chociaż jeśli oczekujecie dużo wątku fantastycznego, to możecie się trochę zawieść. Ja jednak uważam, że pomimo tego Orzechowa czarownica jest warta poświęcenia jej czasu.

Autor: Elisa Puricelli Guerra
Tłumaczenie: Krystyna Szulczyńska
Tytuł: Orzechowa czarownica
Tytuł oryginału: L’equazione impossibile del destino
Wydawnictwo: Akapit Press
Wydanie: I
Data wydania: 2020-02-03
Kategoria: literatura młodzieżowa
ISBN: 9788366106437
Liczba stron: 178

Ten post ma 3 komentarzy

  1. dyedblonde

    faktycznie to co jest zakazane chcemy tego najbardziej, no cóż taka nasza natura
    piękne wydanie ! super porpozycja dla nieco młodszych

  2. Martyna K.

    Nie zwróciłam wcześniej uwagi na to wydanie. Myślę, że może mi się spodobać.

  3. Miye

    Przyznam, że czuję się zainteresowana, bardzo lubię takie klimaty, choć ostatnio rzadziej po nie sięgam.

Dodaj komentarz