Życie jest za krótkie, żeby pogrążać się w żalu.*
Trudno je zdobyć, łatwo stracić. Zaufanie jest czymś bardzo kruchym i najważniejszym w każdej relacji. Bez tego nie przetrwa żadna przyjaźń lub związek. Dla wielu z nas to fundament każdej relacji.
Gwiazda piłki nożnej – Jax – to typowy playboy, który wie jak oczarować kobiety. Jednak nie interesuje go nic poza przygodnym seksem. Wszystko się zmienia, gdy poznaje Danii. Jednak ona nie pasuje do jego świata. Jest skromna, urocza i ma artystyczną duszę. A co gorsza, to przyjaciółka siostry chłopaka i ma jedną zasadę, ma on trzymać się z dala od jej koleżanek. Tych dwoje spędza ze sobą coraz więcej czasu, a emocji nie da się stłamsić. Tylko czy pozwolą sobie na złamanie zasad i obdarzenie się zaufaniem?
Clementine mnie zachwyciła i byłam ogromnie ciekawa drugiego tomu. Jednak Dandelion musiała trochę poczekać na swoją kolej. Teraz książka już za mną, a jakie są moje wrażenia?
W pierwszym tomie wciągnęłam się w opowieść niemalże od razu, liczyłam, że tym razem będzie tak samo. Jednak w przypadku Dandelion potrzebowałam trochę więcej czasu. Książka ma ciekawą fabułę, nie brak w niej emocji oraz poczucia humoru. Dzieje się tutaj dużo, autorka dba o chronologię i – co równie ważne – wszystko ma swój czas i miejsce. Muszę jednak przyznać, że chociaż nie byłam obojętna na to, co się dzieje w tej historii, to te emocje nie były tak intensywne, jak za pierwszym razem. Czegoś mi tutaj zabrakło. Mam wrażenie, że od pewnego momentu autorka chciała szybko zakończyć historie i poszła na skróty. Wkładała w to emocje, ale było widać, że robi to na szybkiego. Niemniej nie mogę powiedzieć, że to jakoś znacząco wpływa na całość. Bo gdy już wczytałam się w losy bohaterów, nie mogłam się od niej oderwać.
Jeśli chodzi o bohaterów, to nie ma tu dwóch identycznych osobowości i z pewnością nikt nie jest idealny. Mają swoje wady i zalety, co sprawia, że są niezwykle realni. I Jax i Dani wiedzą, jak mocno boli, gdy ktoś zawodzi, dlatego też robią wszystko, by ponownie nie cierpieć. Widać, że boją się ryzyka i pójścia dalej, ale również, że chcą spróbować ze sobą. Tylko nie są pewni siebie na tyle, by nie dać się zwieść pozorom i wpływom innych. Uczą się na swoich błędach i starają się je naprawiać. I od nich zależy czy będą na tyle wytrwali.
Dandelion może nie jest tak rewelacyjne, jak Clementine, ale muszę przyznać autorce, że i tak udało się jej wywołać moje łzy, rozśmieszyć mnie i poruszyć czułe struny duszy. Po prostu potrzebowała na to więcej czasu i po drodze miała małe potknięcia. Zżyłam się z bohaterami i wraz z nimi przeżywałam wszystkie chwile. Kiedy oni czuli złość, we mnie też się budziła. Tak samo było ze wszystkimi innymi emocjami. I dla mnie to jest dowód, że nadal jest bardzo dobrze. Muszę zaznaczyć, że moje serce zdobył przyjaciel Danii, a fani pierwszej części ucieszą się z obecności tamtych postaci.
Dandelion można czytać bez znajomości Clementine, ale polecam zacząć od właściwej kolejności, bo warto poznać obie historie. Polecam je fanom gatunku new adult i chwytających za serce opowieści. Autorka wie, jak przykuć uwagę i ją utrzymać, nawet przy drobnych potknięciach.
Autor: Lex Martin
Tytuł: Dearest Dandelion
Wydawnictwo: Kobiece
Wydanie: I
Data wydania: 2019-01-16
Kategoria: new adult
ISBN: 9788365740403
Liczba stron: 320
Ocena: 7/10
Dearest:
Dearest Clementine | Dearest Dandelion | Dearest Madeline
Nie znam tej serii, ale skoro wzrusza i wzbudzę tak różnorodne emocje, to chyba będzie mi się podobała. 😊
Czasem właśnie pogrążenie w żalu sprawia, że następuje po nim swoiste oczyszczenie, przepracowanie emocji konieczne do złapania równowagi.
Nie znam serii ale w sumie chętnie po nią sięgnę. Zachęciłaś mnie do obu tomów 🙂
Nie znam tej serii ale zainteresowała mnie dzięki Twojej recenzji
Fanką tego gatunku to ja jednak raczej nie jestem 😉
Ostatnio pojawia się bardzo wiele takich serii i niestety sporo z nich jest do siebie bliźniaczopodobna. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się trafić na taki tytuł, który podbije moje serce. 😉
Raczej nie moje klimaty czytelnicze…
Nie znam serii, ale brzmi naprawdę ciekawie 🙂
Obie okładki są mega cudowne i chciałabym je przeczytać, ale na razie kompletnie nie mam na to czasu 🙁
Nie jestem do końca przekonań, recenzja też nie jest jakoś bardzo zachęcająca.
Książki jak narkotyk
Bardzo lubię tę serię, jest mega optymistyczna 😉
Tego typu powieści to nie moja bajka i nie czuję się w nich dobrze. 😉
Jeśli napiszę, że nie znam autorki, to zapewne nie będzie dla Ciebie zaskoczeniem… 😂 Ale nie znam, co poradzę…