Pewnego dnia, mówią. Pewnego dnia to wszystko odejdzie i przestanie boleć.*
Śmierć jest nieodłącznym elementem naszego życia. Wiemy, że w pewnym momencie nadchodzi na nią czas i chociaż jest nam ciężko, gdzieś w środku się na nią przygotowujemy, wiemy, że bliska nam osoba odchodzi. Inaczej jest, gdy staje się to nagle, bez ostrzeżenia, zabierając nam sens życia i sens do dalszego trwania.
Zarys fabuły
Natalie miała wszystko, czego pragnęła – kochającego męża i wyczekiwaną córeczkę, która ma niedługo przyjść na świat. Jest szczęśliwa i pewna, że to dopiero początek. Jednak okrutny los zabiera jej męża i trudno jest jej się z tym pogodzić. Gdyby nie córeczka, dla której musi być silna, mogłoby być naprawdę źle. Na szczęście pojawia się Liam, przyjaciel męża, i pomaga jej, jak tylko może. Oboje chcą ruszyć dalej, ale też i nie chcą. Gdy powoli zaczyna się im układać, los zrzuca na nich coś czego w życiu, by się nie spodziewali. Czy poradzą sobie z takim szokiem?
W momencie rozpoczynania czytania Consolation nawet przez chwilę nie podejrzewałam, że po odłożeniu książki będę emocjonalną papką pragnącą jak najszybciej dorwać się do kontynuacji lub zamordować autorkę za takie zakończenie.
Moje przemyślenia
Corinne Michaels stworzyła romans w czystej postaci, w dodatku wątek radzenia sobie po śmierci ukochanej osoby nie jest niczym nowym, ale… No właśnie jest pewne “ale”, które sprawia, że Consolation jest jednym z najlepszych romansów, jakie czytałam w całym swoim życiu. Ta książka to same emocje, jest nimi cała przesiąknięta i w trakcie jej czytania przenoszą się one na czytelnika. Autorka rewelacyjnie opisuje uczucia bohaterów, ich myśli i to, z czym się zmagają. Doprowadza do łez, śmiechu i nawet szokuje. Stworzyła realistyczny obraz losów dwójki osób radzących sobie z żałobą, nowymi uczuciami i tym, co zgotował im los. Dba o to, by cały czas coś się działo i nie było nudno. Na końcu zaś sprawia, że jedyne co myślisz, to “to nie możliwe”, bo jak można zostawić czytelnika z takim finałem…
Słów kilka o bohaterach
Jestem zachwycona rysem psychologicznym bohaterów. Są niezwykle realni i wyraziści. Natalie wiele przeszła, ale się nie poddała, pomimo żałoby nie zrobiła z siebie ofiary, tylko wytrwale dążyła do tego, by było coraz lepiej. Oczywiście nie jest prosto, nic nagle nie staje się lepsze. Jest postacią, której nie da się nie lubić, tak samo, jak i Liama, który zachwyca swoim zachowaniem i charakterem. Nie są idealni, ale właśnie dzięki temu jeszcze bardziej zyskują.
Na zakończenie
Nie jestem w stanie wyrazić, jak bardzo Consolation zapadło mi w sercu. Minęło sporo czasu od przeczytania i bałam się, że będzie mi trudno opisać swoje wrażenia, ale gdy tylko wróciłam myślami do historii, od razu też powróciły wszystkie emocje. To nie jest zwykły romans, a powieść o trudnych decyzjach, żałobie, pogodzeniu się z prawdą i nowym starcie. Corinne Michaels miażdży emocjonalnie i sprawia, że serca gubią rytm – moje zgubiło. Pochłonęła mnie ta historia i nie mogłam oderwać się od niej, dopóki nie dotarłam do ostatniej kropki.
Consolation to rewelacyjny romans, któremu nic nie brakuje. Słodko-gorzka historia, która czasem bawi, a czasem porusza, ma ciekawie skonstruowaną fabułę i intrygujących bohaterów. To naprawdę warto przeczytać!
Autor: Corinne Michaels
Tłumaczenie: Kinga Markiewicz
Tytuł: Consolation
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Wydanie: I
Data wydania: 2017-10-11
Kategoria: romans
ISBN: 9788365830135
Liczba stron: 302
Ocena: 8/10
Consolation Duet
Consolation | Conviction | Continuation (A Consolation Duet special edition)