Każdy z nas się z czasem zmienia, zaczynamy postrzegać inaczej różne sprawy. Zmieniają nas przeżycia, chęć pracy nad sobą, bo chcemy być lepsi, chcemy się czuć dobrze z samym sobą. Czasem pracy nad sobą wymagają inni, chcą kogoś idealnego, pasującego do swojego życia, tylko czy mają prawo wymagać tego od nas?
Jason, chłopak Macy, jest idealny i ona też taka musi być, by do niego pasować. Nastolatka też robi wszystko, co powinna by nie zawieść oczekiwań swojej mamy. Pragnie ona uporządkowanego życia i tego samego wymaga od córki, bo chos może wszystko zmienić. Do obecnych wakacji taki stan rzeczy Macy nie przeszkadzał, ale kiedy zbiegiem okoliczności w jej życie wkracza ten właśnie chaos zaczyna rozumieć, że to nie jest takie złe i okazywanie słabości nie jest czymś niedopuszczalnym.
Po tym jak przeczytałam Kołysankę Dessen byłam pewna, że sięgnę również po inne jej powieści. Podoba mi się jej sposób pisania oraz lekkość pióra przy poruszaniu tematów trudnych i bolesnych. Jak odebrałam Teraz albo nigdy?
Lubię wady, uważam, że dzięki nim człowiek staje się interesujący. [s. 207]
Sarah Dessen nie tworzy powieści z nagłymi zwrotami akcji, z wydarzeniami, które wywołują galop myśli i mieszaninę emocji. Nie ma w jej książkach nagłej miłości, seksu, zdrad… I właśnie tym się wyróżni, ponownie stworzyła powieść toczącą sie niespiesznie, w swoim tempie. Przy czym sprawia, że czytelnik się nie nudzi, tylko z zainteresowaniem śledzi fabułę, przeżywa ją i duma nad tym co spotkało bohaterów. Lekka, zabawna, poruszająca, skłaniająca do myślenia. Nie brak w tej książce emocji, mądrych słów oraz przesłania dla każdego, niezależnie od wieku.
Ulubiony bohater? W Kołysance trudno było mi wskazać jednego i tym razem jest podobnie. Wszyscy nowi przyjaciele Macy zdobyli moją sympatię przez to jacy byli – lekko zwariowani, ale serdeczni, empatyczni, wyrozumiali i troskliwi. Nawet Macy wzbudziła we mnie ciepłe uczucia, pokazała, że ma odwagę, by żyć jak chce ona sama a nie jak wymagają tego inni. Nie sposób ich nie polubić. Sarah Dessen ponownie zadbała o to żeby każdy był jedyny w swoim rodzaju, nie spotkałam w tej powieści dwóch takich samych postaci.
Pomimo tego, że wiedziałam czego mogę się spodziewać po piórze Dessen muszę przyznać, że jestem odrobinę zaskoczona. Oczywiście jest to miłe zaskoczenie, bo Teraz albo nigdy spodobało mi się dużo bardziej niż Kołysanka. Książka wciąga od początku i nawet powolny bieg wydarzeń, który w tym przypadku jest plusem, nie pozwalał odłożyć jej na bok. Dessen pisze dla młodzieży, porusza tematy ważne i nie musi między nie wpychać niepotrzebnych spraw. Podoba mi się jej spojrzenie na świat, zmysł obserwacji oraz umiejętność opisywania emocji.
Teraz albo nigdy oczywiście polecam. Autorka porusza nie tylko temat etapów radzenia sobie z żałobą, ale również zmian zachodzących w człowieku, tego co dają te chciane i te w jakimś stopniu wymuszone. To wszystko jest przedstawione w lekkiej i przyjemnej w odbiorze formie.
Wieczność oznacza tak wiele różnych rzeczy. Nieustannie się zmienia, i o to chodzi. Czasem trwa dwadzieścia minut, czasem sto lat, a innym razem po prostu tę jedną chwilę, która mogłaby się ciągnąć w nieskończoność. W wieczności ważne jest tylko to, że trwa. [s. 384]