„Ona
była mi przeznaczona, pragnąłem jej, marzyłem o niej, oddychałem
nią, siedziała mi pod skórą, zagnieździła się w moim sercu,
była narkotykiem, tlenem, ostatnim oddechem”.*
była mi przeznaczona, pragnąłem jej, marzyłem o niej, oddychałem
nią, siedziała mi pod skórą, zagnieździła się w moim sercu,
była narkotykiem, tlenem, ostatnim oddechem”.*
Przeznaczenie
jest czymś w co jedni wierzą a inni mu zaprzeczają, bo przecież
samemu kieruje się swoim życiem. Ale… możliwe, że jest coś co
kieruje naszymi losami, plącze drogi, stawia na nich ludzi nam
przeznaczonych i daje szansę na to by spełniły się nasze marzenia
oraz cele, abyśmy spotykali swoje miłości i prawdziwych
przyjaciół.
jest czymś w co jedni wierzą a inni mu zaprzeczają, bo przecież
samemu kieruje się swoim życiem. Ale… możliwe, że jest coś co
kieruje naszymi losami, plącze drogi, stawia na nich ludzi nam
przeznaczonych i daje szansę na to by spełniły się nasze marzenia
oraz cele, abyśmy spotykali swoje miłości i prawdziwych
przyjaciół.
Osiemnastoletni
Anthony Tolland, chociaż bardzo inteligentny, w szkole i wśród
znajomych jest uważany za pewnego siebie, aroganckiego, porywczego
oraz niezbyt miłego chłopaka. Nieporozumienia załatwia za pomocą
pięści, co niezbyt cieszy jego rodziców. Gdy Antek dowiaduje się,
że mama chce przygarnąć pod ich dom córkę zmarłej przyjaciółki
nie jest zbytnio zadowolony, ale stara się być miły. Nie uważa
jednak by pozornie cicha i spokojna Natalia poradziła sobie w
amerykańsko-polskim liceum, gdzie wszyscy dzielą się na klasy
społeczne. Ponadto przeszkadza mu, że rudowłosa dziewczyna porusza
w nim emocje o które nigdy by się nie podejrzewał. Walczy z sobą
i tym co zaczyna czuć, ale czy uda mu się uciec przed tym, co mu
przeznaczone?
Anthony Tolland, chociaż bardzo inteligentny, w szkole i wśród
znajomych jest uważany za pewnego siebie, aroganckiego, porywczego
oraz niezbyt miłego chłopaka. Nieporozumienia załatwia za pomocą
pięści, co niezbyt cieszy jego rodziców. Gdy Antek dowiaduje się,
że mama chce przygarnąć pod ich dom córkę zmarłej przyjaciółki
nie jest zbytnio zadowolony, ale stara się być miły. Nie uważa
jednak by pozornie cicha i spokojna Natalia poradziła sobie w
amerykańsko-polskim liceum, gdzie wszyscy dzielą się na klasy
społeczne. Ponadto przeszkadza mu, że rudowłosa dziewczyna porusza
w nim emocje o które nigdy by się nie podejrzewał. Walczy z sobą
i tym co zaczyna czuć, ale czy uda mu się uciec przed tym, co mu
przeznaczone?
Jesteś
moja, dzikusko jest zupełnie
pierwszym utworem napisanym przez Agnieszkę Lingas – Łoniewską jako
fan fiction (Trudna miłość).
Teraz rozbudowana oraz poprawiona historia zostanie w końcu wydana.
To, że uwielbiam pióro autorki zapewne już wiecie, na każdą
nową książkę czekam z utęsknieniem i – przyznaję –
przepadam dla świata gdy zabieram się za czytanie. Czy i tym razem
było tak samo?
moja, dzikusko jest zupełnie
pierwszym utworem napisanym przez Agnieszkę Lingas – Łoniewską jako
fan fiction (Trudna miłość).
Teraz rozbudowana oraz poprawiona historia zostanie w końcu wydana.
To, że uwielbiam pióro autorki zapewne już wiecie, na każdą
nową książkę czekam z utęsknieniem i – przyznaję –
przepadam dla świata gdy zabieram się za czytanie. Czy i tym razem
było tak samo?
Książką
Skazani na ból
Lingas – Łoniewska udowodniła, że nawet gatunek New Adlut nie jest
jej straszny – stworzyła coś poruszającego i wstrząsającego do
głębi. Byłam tym tytułem zachwycona ponieważ wywołała we mnie
burzę emocji i roztrzaskała mi serce. Jesteś moja,
dzikusko okazało się kolejną
udaną publikacją w dorobku polskiej autorki. Masa emocji, pierwsza
miłość, problemy, próba docierania się, walka ze swoimi obawami,
zmiana zachowań, przyzwyczajeń, metamorfoza charakteru, kalejdoskop
uczuć, nutka sensacji… To wszystko w swojej nowej powieści
dostarcza swoim czytelnikom Agnieszka dbając o opisy, chronologie
wydarzeń, język oraz styl, o realne odwzorowanie rzeczywistości,
czasem nawet brutalnej. Tworzy powieść mieszając różne gatunki i
jak zwykle doskonale sobie z tym radzi. Niczego nie ma ani za dużo
ani za mało, całość jest przemyślana oraz dopracowana, akcja
toczy się szybko, zaskakuje i nie pozwala się nudzić.
Skazani na ból
Lingas – Łoniewska udowodniła, że nawet gatunek New Adlut nie jest
jej straszny – stworzyła coś poruszającego i wstrząsającego do
głębi. Byłam tym tytułem zachwycona ponieważ wywołała we mnie
burzę emocji i roztrzaskała mi serce. Jesteś moja,
dzikusko okazało się kolejną
udaną publikacją w dorobku polskiej autorki. Masa emocji, pierwsza
miłość, problemy, próba docierania się, walka ze swoimi obawami,
zmiana zachowań, przyzwyczajeń, metamorfoza charakteru, kalejdoskop
uczuć, nutka sensacji… To wszystko w swojej nowej powieści
dostarcza swoim czytelnikom Agnieszka dbając o opisy, chronologie
wydarzeń, język oraz styl, o realne odwzorowanie rzeczywistości,
czasem nawet brutalnej. Tworzy powieść mieszając różne gatunki i
jak zwykle doskonale sobie z tym radzi. Niczego nie ma ani za dużo
ani za mało, całość jest przemyślana oraz dopracowana, akcja
toczy się szybko, zaskakuje i nie pozwala się nudzić.
Oczywiście
i tym razem nie mam absolutnie nic do zarzucenia charakterystyce
bohaterów, oboje są jak ogień i woda, różnią się między sobą
dzięki czemu relacje między nimi są pełne pasji, namiętności
oraz utarczek i ciekawych rozmów. Oboje muszą nauczyć się
zaufania do siebie, współżycia razem, zmienić co nieco w sobie.
Niby znają się od dawna, ale dopiero teraz mają szansę poznać
się tak naprawdę, wszystko toczy się między nimi dość szybko,
ale na szczęście autorka nie odpuściła początkowego etapu
odnajdywania wspólnej drogi i dogadywania się. Ta opowieść to nie
tylko Antoni i Natka, ale też inne postacie, którym autorka
poświęciła również odpowiednią ilość czasu nadając im szereg
różnych cech, przez co wzbudzają przeróżne, od sympatii po
antypatię, emocje.
i tym razem nie mam absolutnie nic do zarzucenia charakterystyce
bohaterów, oboje są jak ogień i woda, różnią się między sobą
dzięki czemu relacje między nimi są pełne pasji, namiętności
oraz utarczek i ciekawych rozmów. Oboje muszą nauczyć się
zaufania do siebie, współżycia razem, zmienić co nieco w sobie.
Niby znają się od dawna, ale dopiero teraz mają szansę poznać
się tak naprawdę, wszystko toczy się między nimi dość szybko,
ale na szczęście autorka nie odpuściła początkowego etapu
odnajdywania wspólnej drogi i dogadywania się. Ta opowieść to nie
tylko Antoni i Natka, ale też inne postacie, którym autorka
poświęciła również odpowiednią ilość czasu nadając im szereg
różnych cech, przez co wzbudzają przeróżne, od sympatii po
antypatię, emocje.
Co
mogę dodać? Jestem absolutnie zachwycona, oczarowana, nie
potrafiłam odłożyć książki gdy już naprawdę musiałam i każdą
wolną chwilę wykorzystywałam na to, by przeczytać chociaż jedną
stronę. Agnieszka
Lingas – Łoniewska sprawiła, że od pierwszych stron dałam się
porwać wirowi wydarzeń, całą sobą przeżywałam wraz z
bohaterami następujące po sobie sytuacje i razem z nimi odczuwałam
ich emocje. Doprawdy nie wiem jak autorka to robi, ale pomimo tylu
wydanych tytułów cały czas pozytywnie zaskakuje i sprawia, że
wsiąkam w wymyślony przez nią świat, bo inaczej się nie da.
Tutaj naprawdę niczego, a już szczególnie emocji, nie brakuje.
Jakieś minusy? Tak, jeden, ogromny! Czemu coś tak dobrego tak
szybko się skończyło?
mogę dodać? Jestem absolutnie zachwycona, oczarowana, nie
potrafiłam odłożyć książki gdy już naprawdę musiałam i każdą
wolną chwilę wykorzystywałam na to, by przeczytać chociaż jedną
stronę. Agnieszka
Lingas – Łoniewska sprawiła, że od pierwszych stron dałam się
porwać wirowi wydarzeń, całą sobą przeżywałam wraz z
bohaterami następujące po sobie sytuacje i razem z nimi odczuwałam
ich emocje. Doprawdy nie wiem jak autorka to robi, ale pomimo tylu
wydanych tytułów cały czas pozytywnie zaskakuje i sprawia, że
wsiąkam w wymyślony przez nią świat, bo inaczej się nie da.
Tutaj naprawdę niczego, a już szczególnie emocji, nie brakuje.
Jakieś minusy? Tak, jeden, ogromny! Czemu coś tak dobrego tak
szybko się skończyło?
Jesteś
moja, dzikusko to
pozycja dla wszystkich, nieważne czy masz naście lat, czy jesteś
już starsza – każdy odnajdzie tutaj coś dla siebie. Dzięki
lekkiemu, ale barwnemu językowi, trochę młodzieżowemu
powieść czyta się szybko i przyjemnie, a fabuła oraz postacie
pozwolą odnaleźć w niej coś z siebie. Polecam! Jeśli tylko
lubicie twórczość Agnieszki
Lingas – Łoniewskiej nie zapomnijcie 3
lutego zajrzeć
do księgarń, zapewniam, że nie ma mowy o jakimkolwiek zawodzie!
moja, dzikusko to
pozycja dla wszystkich, nieważne czy masz naście lat, czy jesteś
już starsza – każdy odnajdzie tutaj coś dla siebie. Dzięki
lekkiemu, ale barwnemu językowi, trochę młodzieżowemu
powieść czyta się szybko i przyjemnie, a fabuła oraz postacie
pozwolą odnaleźć w niej coś z siebie. Polecam! Jeśli tylko
lubicie twórczość Agnieszki
Lingas – Łoniewskiej nie zapomnijcie 3
lutego zajrzeć
do księgarń, zapewniam, że nie ma mowy o jakimkolwiek zawodzie!
![]() |
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu oraz Autorce |
*Agnieszka
Lingas-Łoniewska, Jesteś
moja, dzikusko, s. 125
Lingas-Łoniewska, Jesteś
moja, dzikusko, s. 125
Autor:
Agnieszka Lingas – Łoniewska
Agnieszka Lingas – Łoniewska
Tytuł:
Jesteś moja, dzikusko
Jesteś moja, dzikusko
Wydawnictwo:
Novae Res
Novae Res
Data
wydania: 2016-02-03
wydania: 2016-02-03
Kategoria:
New Adlut, romans, sensacja
New Adlut, romans, sensacja
ISBN:
–
–
Liczba
stron:
318
stron:
318
Ocena:
8/10
8/10
Wyzwania:
Karciane
wyzwanie książkowe
Karciane
wyzwanie książkowe
Agnieszka T
12 sty 2016Uwielbiam 🙂
Irena Bujak
13 sty 2016Ja też, bardzo, bardzo mocno. 😉
Martyna Lewandowska
12 sty 2016Przeczytałam tylko kilka fragmentów recenzji, z wiadomych przyczyn, ale i tak mam ochotę zapytać: gdzie jesteś, mój egzemplarzu?! 😀
Irena Bujak
13 sty 2016:))
Zapewne niedługo dostaniesz, ciesz się, że masz jeszcze książkę jeszcze przed sobą! 😉
Lustro Rzeczywistosci
13 sty 2016Wiedziałam, że będziesz zachwycona ☺ to taka pełna, doskonała i romantyczna opowieść o najważniejszym uczuciu na świecie <3
Irena Bujak
13 sty 2016Jeśli chodzi o Lingas-Łoniewską w grę chyba nigdy nie wejdzie zawód. 😉 Przepiękna opowieść, przepiękna! 😉
cyrysia
13 sty 2016Przepiękna recenzja, podpisuję się pod nią w zupełności.
Irena Bujak
13 sty 2016Dziękuję! 😉 Zaraz zajrzę do twojej recenzji, bo widziałam, że już jest na blogu. 😉
Książko Miłości Moja
13 sty 2016Długo nie mogłam się zaprzyjaźnić z autorką. To chyba przez pierwszą część lawendowej serii, która mnie nie zachwyciła jakoś szczególnie. Potem był ,,brudny świat'', który szedł mi opornie, ale zachwycił. Natomiast z ostatnią książką autorki, przepadłam..
Chcę więcej i więcej. Dlatego tak bardzo Ci zazdroszczę, że jesteś już po lekturze.
Irena Bujak
13 sty 2016Lawendowa seria, to zupełnie nowa odsłona autorki, ale zapewniam, że ten tytuł jest rewelacyjny. 😉 Gorąco polecam. 😉
Kasia Jabłońska
13 sty 2016Ja też jestem tą książką zachwycona 🙂
Irena Bujak
13 sty 2016Nie dziwi mnie to 😉
Monika
13 sty 2016Zapisałam się na booktour z tą książką 🙂 mam nadzieję, że będę równie zachwycona.
Irena Bujak
13 sty 2016Czekam zatem na twoje wrażenia. 😉
Joanna Rysiewicz
13 sty 2016Taaak! Muszę ją mieć ;))
Irena Bujak
13 sty 2016Koniecznie! 😉
Córka i Matka
13 sty 2016Same pozytywy o tej książce 🙂 Musimy mieć! 🙂
Pozdrawiamy gorąco i zapraszamy do nas 🙂
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Irena Bujak
13 sty 2016Polecam, akurat dla córki i matki. ;))
Tirindeth
13 sty 2016Niestety nie przepadam za tą autorką, więc muszę podziękować 🙂
Alicja Szerment
13 sty 2016Wszystko pięknie, ale ta okładka? Nie podoba mi się 😉 A proza pani Agnieszki cały czas przede mną – mam już kilka upatrzonych pozycji.
Pozdrawiam
ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com
Chabrowa
13 sty 2016Bardzo podoba mi się recenzja i jeszcze bardziej zachęca do czytania 🙂
Magia słowa
13 sty 2016Uwielbiam powieści Pani Agnieszki i czekam tylko na premierę . 😉
Pozdrawiam,
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Maga Zu
14 sty 2016Ja już nie mogę się doczekać tej książki, a jeżeli chodzi o Panią Agnieszkę Lingas-Łoniewską wiem że sie nie zawiodę;) pozostało jedynie uzbroić się w cierpliwość;)
Sgiach
14 sty 2016Mam w planach aby to przeczytać ale niestety jak na razie funduszy brak, bo wydałam na "Kurację samobójców" i pakiet "Kroniki rodu Kane", czytałaś? 🙂
Le Sherry
19 lut 2016Pewnie cię tym zirytuję, zwłaszcza jeśli tak kochasz tą książkę, ale naprawdę nie mam na nią ochoty. I o ile zazwyczaj po takiej recenzji byłabym skłonna rzucić wszystko i znaleźć pozycję o jakiej mowa, o tyle w tym wypadku… Po prostu nie. Jestem zmęczona falami rozczarowań, zmęczona próbowaniem. A przynajmniej w obecnej chwili. Może kiedy po maturze podreperuję siły i wróci do mnie energia, wrócę tu i poproszę, żebyś mi przypomniała jakie pozycje powinnam wziąć pod uwagę, ale na razie – przepraszam, muszę podziękować.
Pozdrawiam,
Sherry