„Jak się ma przy sobie kogoś dobrego,
to zupełnie się go nie docenia. Człowiek chciałby więcej i więcej. Czy to się
kiedyś kończy? Ewelinko, ty masz już wszystko, czy ty też chcesz więcej?”*
to zupełnie się go nie docenia. Człowiek chciałby więcej i więcej. Czy to się
kiedyś kończy? Ewelinko, ty masz już wszystko, czy ty też chcesz więcej?”*
Drogie
panie, coś w waszym życiu się zmieniło i to najwidoczniej na lepsze, ale to od
was samych zależy czy to co nadeszło zostanie na zawsze. Musicie tego naprawdę
chcieć, starać się i nie poddawać gdy coś nie wyjdzie. Trzeba walczyć i nie
spoczywać na laurach, musicie uwierzyć w siebie, w to, że należy się wam od
życia dużo więcej niż ktoś czy nawet wy
same myślicie…
panie, coś w waszym życiu się zmieniło i to najwidoczniej na lepsze, ale to od
was samych zależy czy to co nadeszło zostanie na zawsze. Musicie tego naprawdę
chcieć, starać się i nie poddawać gdy coś nie wyjdzie. Trzeba walczyć i nie
spoczywać na laurach, musicie uwierzyć w siebie, w to, że należy się wam od
życia dużo więcej niż ktoś czy nawet wy
same myślicie…
Pamiętacie Julię, która rozwiodła się z
mężem i nie chciała z nikim się wiązać przez najbliższy czas? Była też Marta –
matka i żona z kilkoma kilogramami nadwagi. Michalina, która chciała
uszczęśliwić swojego Misia, a koniec końców uszczęśliwiła siebie. Na pewno nie
zapomnieliście Jadwigi, kobiety po pięćdziesiątce, którą zdradzał mąż. Wszystkie
cztery kobiety poznały się w Szkole żon, która miała im uświadomić, że w swoim
życiu mogą oczekiwać czegoś więcej niż dotychczas. Czy tak się stało? Na to
pytanie odpowiedz znajdziemy w „Pensjonacie marzeń”, kontynuacji losów
bohaterek.
mężem i nie chciała z nikim się wiązać przez najbliższy czas? Była też Marta –
matka i żona z kilkoma kilogramami nadwagi. Michalina, która chciała
uszczęśliwić swojego Misia, a koniec końców uszczęśliwiła siebie. Na pewno nie
zapomnieliście Jadwigi, kobiety po pięćdziesiątce, którą zdradzał mąż. Wszystkie
cztery kobiety poznały się w Szkole żon, która miała im uświadomić, że w swoim
życiu mogą oczekiwać czegoś więcej niż dotychczas. Czy tak się stało? Na to
pytanie odpowiedz znajdziemy w „Pensjonacie marzeń”, kontynuacji losów
bohaterek.
„Szkoła żon” bardzo mi się podobała i
sprawiła, że na nowo spojrzałam na kilka spraw. Wywołała we mnie masę emocji i
chaos w głowie, którego przez długi czas nie byłam w stanie uporządkować.
Oczywiście wszystko to było pozytywne, dlatego też z wielką radością przyjęłam
informację o kontynuacji serii. Uzbroiłam się w cierpliwość (no powiedzmy) i
czekałam. Czy było warto?
sprawiła, że na nowo spojrzałam na kilka spraw. Wywołała we mnie masę emocji i
chaos w głowie, którego przez długi czas nie byłam w stanie uporządkować.
Oczywiście wszystko to było pozytywne, dlatego też z wielką radością przyjęłam
informację o kontynuacji serii. Uzbroiłam się w cierpliwość (no powiedzmy) i
czekałam. Czy było warto?
Każdy
kto zna powieści Magdaleny Witkiewicz wie jak ona pisze. Wie, że książki są
pełne emocji, ukrytych przekazów, których nie sposób nie wyłapać, akcji, napięcia,
zwykłego życia. I ja takie coś lubię, polska powieściopisarka posiada niebywały
talent do tego by prostymi, krótkimi, ale nacechowanymi tym wszystkim co
wymienione powyżej, zdaniami trafić do serca czytelnika i wywoływać nie małą
burzę uczuć. Z „Pensjonatem marzeń” nie jest inaczej. Mimo, że jest kilku
głównych bohaterów wszystko jest uporządkowane i logiczne. Wydarzenia następują
po sobie po kolei i szybko, dlatego też nie ma mowy o znużeniu czy liczeniu ile
stron do końca. Fabuła powieści jest przemyślana i dopracowana, losy bohaterek
splatają się ze sobą i łączą w spójną całość. Plusem jest, że autorka nie
poszła na łatwiznę i nie stworzyła „i żyli długo i szczęśliwie” tylko, tak jak
w realnym życiu, były dni dobre i złe. I ten kto uważnie będzie czytał zrozumie
jej przekaz, że trzeba walczyć o swoje szczęście oraz cieszyć się tym, że po
burzy zawsze wychodzi słońce.
kto zna powieści Magdaleny Witkiewicz wie jak ona pisze. Wie, że książki są
pełne emocji, ukrytych przekazów, których nie sposób nie wyłapać, akcji, napięcia,
zwykłego życia. I ja takie coś lubię, polska powieściopisarka posiada niebywały
talent do tego by prostymi, krótkimi, ale nacechowanymi tym wszystkim co
wymienione powyżej, zdaniami trafić do serca czytelnika i wywoływać nie małą
burzę uczuć. Z „Pensjonatem marzeń” nie jest inaczej. Mimo, że jest kilku
głównych bohaterów wszystko jest uporządkowane i logiczne. Wydarzenia następują
po sobie po kolei i szybko, dlatego też nie ma mowy o znużeniu czy liczeniu ile
stron do końca. Fabuła powieści jest przemyślana i dopracowana, losy bohaterek
splatają się ze sobą i łączą w spójną całość. Plusem jest, że autorka nie
poszła na łatwiznę i nie stworzyła „i żyli długo i szczęśliwie” tylko, tak jak
w realnym życiu, były dni dobre i złe. I ten kto uważnie będzie czytał zrozumie
jej przekaz, że trzeba walczyć o swoje szczęście oraz cieszyć się tym, że po
burzy zawsze wychodzi słońce.
Bardzo
byłam ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterek ze „Szkoły żon” i
zobaczenia czy coś się zmieniło w ich życiu. Ponowne spotkanie z Jadwigą, Marą,
Misią oraz Julką to jak zobaczenie się z
dawno nie widzianymi przyjaciółkami, których los bardzo mnie obchodzi. U
niektórych od razu widać zmiany jakie w nich zaszły, choć one same może początkowo
ich nie dostrzegają lub muszą do nich dojrzeć, a u innych potrzeba czasu, prób,
zastanowienia. Ważne jest jednak to, że coś się zmienia i to na lepsze. Oprócz
tych dobrze znanych już bohaterów pojawiają się nowi. Nowe kobiety i ich
historie, które poznajemy bądź poznamy w kolejnym tomie jeśli powstanie. Magdalena
Witkiewicz tworzy bardzo realne postacie przez co ma się wrażenie, że one
gdzieś tam istnieją. Każda z nich ma wady i zalety, popełnia błędy i się na
nich uczy, poznaje życie oraz samego siebie.
byłam ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterek ze „Szkoły żon” i
zobaczenia czy coś się zmieniło w ich życiu. Ponowne spotkanie z Jadwigą, Marą,
Misią oraz Julką to jak zobaczenie się z
dawno nie widzianymi przyjaciółkami, których los bardzo mnie obchodzi. U
niektórych od razu widać zmiany jakie w nich zaszły, choć one same może początkowo
ich nie dostrzegają lub muszą do nich dojrzeć, a u innych potrzeba czasu, prób,
zastanowienia. Ważne jest jednak to, że coś się zmienia i to na lepsze. Oprócz
tych dobrze znanych już bohaterów pojawiają się nowi. Nowe kobiety i ich
historie, które poznajemy bądź poznamy w kolejnym tomie jeśli powstanie. Magdalena
Witkiewicz tworzy bardzo realne postacie przez co ma się wrażenie, że one
gdzieś tam istnieją. Każda z nich ma wady i zalety, popełnia błędy i się na
nich uczy, poznaje życie oraz samego siebie.
Cóż
mogę rzec? „Pasjonat marzeń” pochłonął mnie bez reszty. Mniej więcej wiedziałam
czego mogę się spodziewać po prozie Magdy, ale i tak, z resztą nie po raz pierwszy, mnie zaskoczyła – pozytywnie. Już
od pierwszych stron dałam się wciągnąć w wir wydarzeń i ani mi w głowie było
przerwać przed przeczytaniem ostatniej kropki. Czego wynikiem było położenie
się spać o trzeciej nad ranem i jeszcze dwugodzinne powracanie do tego co się w
powieści działo i przeżywanie jej od nowa. Bo szczerze powiedzieć muszę, że
jestem zachwycona i oczarowana. Książka bawi, wzrusza, daje nadzieję,
przypomina o tym co zostaje zapomniane, a tak naprawdę jest bardzo ważne.
Mogłabym nawet rzec, że po jej przeczytaniu można dostać potężnej dawki
motywacji by zmienić coś w swoim życiu, bardziej w siebie uwierzyć. Te kilka
godzin, które poświęciłam na zapoznanie się z najnowszą publikacją autorki było
pełne śmiechu, łez wzruszenia oraz żalu, przemyśleń, zauważenia tego co tak
naprawdę jest ważne. Okazały się być bardzo mile spędzone i na długo zapadną mi
w pamięć. Z pewnych powodów książka jest mi bardzo bliska i stanie się jedną z
tych najważniejszych.
mogę rzec? „Pasjonat marzeń” pochłonął mnie bez reszty. Mniej więcej wiedziałam
czego mogę się spodziewać po prozie Magdy, ale i tak, z resztą nie po raz pierwszy, mnie zaskoczyła – pozytywnie. Już
od pierwszych stron dałam się wciągnąć w wir wydarzeń i ani mi w głowie było
przerwać przed przeczytaniem ostatniej kropki. Czego wynikiem było położenie
się spać o trzeciej nad ranem i jeszcze dwugodzinne powracanie do tego co się w
powieści działo i przeżywanie jej od nowa. Bo szczerze powiedzieć muszę, że
jestem zachwycona i oczarowana. Książka bawi, wzrusza, daje nadzieję,
przypomina o tym co zostaje zapomniane, a tak naprawdę jest bardzo ważne.
Mogłabym nawet rzec, że po jej przeczytaniu można dostać potężnej dawki
motywacji by zmienić coś w swoim życiu, bardziej w siebie uwierzyć. Te kilka
godzin, które poświęciłam na zapoznanie się z najnowszą publikacją autorki było
pełne śmiechu, łez wzruszenia oraz żalu, przemyśleń, zauważenia tego co tak
naprawdę jest ważne. Okazały się być bardzo mile spędzone i na długo zapadną mi
w pamięć. Z pewnych powodów książka jest mi bardzo bliska i stanie się jedną z
tych najważniejszych.
Zarówno
tę jak i poprzednią część polecam matce, żonie, kochance, wdowie. Kobiecie
przed dwudziestką, jak i po, pani w wieku średnim również. Bo to powieści dla
kobiety w każdym wieku i nie zależnie od tego kim obecnie są. Drogi tom jest napisany
lekko oraz z polotem, nie brak w niej humoru, szczypty ironii oraz zwykłej prozy
życia. Z mojej strony, kolejny raz, wielkie brawa dla autorki. Oto moja kolejna perełka roku!
tę jak i poprzednią część polecam matce, żonie, kochance, wdowie. Kobiecie
przed dwudziestką, jak i po, pani w wieku średnim również. Bo to powieści dla
kobiety w każdym wieku i nie zależnie od tego kim obecnie są. Drogi tom jest napisany
lekko oraz z polotem, nie brak w niej humoru, szczypty ironii oraz zwykłej prozy
życia. Z mojej strony, kolejny raz, wielkie brawa dla autorki. Oto moja kolejna perełka roku!
*cytat pochodzi z książki
Autor:
Magdalena Witkiewicz
Magdalena Witkiewicz
Tytuł:
Pensjonat marzeń
Pensjonat marzeń
Wydawnictwo;
Filia
Filia
Rok
wydania: 5 luty 2014
wydania: 5 luty 2014
Liczba
stron: 256
stron: 256
Za możliwość przeczytania dziękuję Autorce
Seria z Tulipanem:
Mistrz
(K. Michalak) | Szkoła
żon (M.Witkiewicz) | Łatwopalni
( A. Lingas-Łoniewska) | Czarny Książę (K. Michalak) | Pensjonat marzeń (M.
Witkiewicz)
(K. Michalak) | Szkoła
żon (M.Witkiewicz) | Łatwopalni
( A. Lingas-Łoniewska) | Czarny Książę (K. Michalak) | Pensjonat marzeń (M.
Witkiewicz)
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Book lovers
Book lovers
Nie czytałam "Szkoły żon" więc z tą pozycją musiałabym się wstrzymać, ale brzmi zachęcająco.
Tak, zdecydowanie trzeba przeczytać pierwszą część by zapoznać się z tą. Obydwie szczerze polecam 😉
Przeczytam a jakże by inaczej. I moja to perełka będzie, wierzę że przeczucie mnie nie myli.
Coś czuję, że masz racje 😉 Będzie Ci się podobać 😉
Podpisuję się, Irenka, pod Twoimi słowami:) Obiema ręcami;)
Tak jak ja pod Twoimi się podpisałam 😉
Przeczytałem recenzję i szkoda by było nie zostawić komentarza: fajnie że ta książka Ci się spodobała :)))
A dziękuję, dziękuję 😉
Szczerze Cię podzwiam! Nie pamiętam kiedy ja ostatni raz czytałam coś aż do 3 nad ranem… Chyba tylko wtedy, gdy wychodził nowe tomy "Harry'go Pottera". Ciekawa książka i naprawdę zachęcająca recenzja 🙂
~Natalia
Mam kilka takich autorek dla których gotowa jestem zarwać noc 😉 No i trudno się oderwać od ich książek 😉
Nie czytałam jeszcze "Szkoły żon", ale mam w planach 🙂 Więc kiedy to nastąpi na pewno sięgnę po kolejną część. Ostatnio mam większą ochotę zapoznawać się z polskimi autorami 🙂
Polecam obydwie części, Magda pisze rewelacyjnie 😉
Książki jeszcze nie czytałam, ale po Twoim opisie na pewno to zrobię.
Rewelacyjna dla mnie była "Opowieść o niewiernej", dobry "Zamek z piasku", zobaczymy jaka okaże się "Szkoła żon" i "Pensjonat marzeń". Liczę na lekturę pełną emocji 🙂 Pozdrawiam !