„Moim wyborem była wolność.”*
Kiedyś prawo było bardzo okrutne i przestrzegane. Znacie słowa „Oko za oko, ząb za ząb”? Tak właśnie było w Iksji. Tutaj jeśli zabiłeś też zostaniesz zabity. Nie ważne jakie były powody, nie ważne, że żałujesz czy też zrobiłeś to niechcący – zabiłeś to zginiesz. Czasem jednak jest szansa by ominąć śmierć tylko jaki jest sens skoro każdy kolejny kęs jedzenia może Cię zabić…?
„Siła trucizny” to pierwszy tom Trylogii Twierdzy Magów, w której główną bohaterką jest Yelena, dziewczyna, która odebrała życie synowi swojego opiekuna. Jej karą za to miała być śmierć. Gdy już myślała, że to koniec i zaraz umrze niespodziewanie dostaje propozycję… Ma testować jedzenie komendanta, które morze być zatrute… Dziewczyna wybiera mniejsze zło choć nigdy nie wiadomo kiedy może trafić na zatruty posiłek, w końcu lepsze to niż szubienica… Do roli testerki szkoli ją Valek, prawa ręka komendanta. Mężczyzna bezwzględny, gotowy zabić bez skrupułów…Przynajmniej taki wydaje się na początku… Yelena przeszła wiele i teraz jest otoczona murem czy jednak komuś zaufa? Co takiego zrobił jej oprawca, że musiała zabić? Testerka odkrywa też u siebie niesamowite zdolności, które mogą być darem jak i przekleństwem… Intrygi, kłamstwa, trucizny, ciągłe zagrożenie… Czy młoda dziewczyna się tu odnajdzie?
Początkowo miałam po nią nawet nie sięgać, bałam się, że się rozczaruję, a poza tym to kolejna seria, znowu te oczekiwanie na kolejne części, ta nie pewność… Ale stało się, przeczytałam i choć początkowo mnie nie porwała to z czasem dałam się pochłonąć akcji. Myślę, że moje uprzedzenia brały się z tego iż na rynku wydawniczym jest już dużo książek tego typu i często się rozczarowujemy bo sięgamy po coś co już było. I właśnie tak miałam z „Siłą trucizny”. Muszę jednak przyznać, że ta debiutancka powieść to coś co zaskoczy i zaciekawi, Maria V. Snyder przenosi nas do świata pełnego magii, smaku i zapachu. Cofamy się w czasie i odkrywamy na nowo dawne życie, kiedy to żyło się całkiem inaczej. Przedstawiony świat jest intrygujący, z detalami stworzony, ma swoją historię. Opisy miejsc są barwne i tajemnicze co sprawia iż może nam się wydawać, że widzimy to wszystko na własne oczy. Fabuła też jest bardzo ciekawa choć z początku może wydawać się inaczej. Myślę, że tu trzeba czasu żeby się wczuć… Głównym wątkiem jest przejęcie władzy w Iksji z czym wiąże się cała masa intryg. Aby osiągnąć cel spiskowcy nie cofną się przed niczym, przekupstwo, szantaże trucizny to tylko szybszy sposób do wygranej. Właśnie to dodaje napięcia i sprawia, że powieść jest ciekawsza. Oprócz przejęcia władzy czytamy również o Ylenie, która musi się w tym wszystkim odnaleźć. Jako morderczyni nikt jej nie ufa i się jej obawiają, musi sobie sama radzić i trudno jej znaleźć przyjaźń z wyżej wymienionego powodu oraz tego, że sama nikomu nie potrafi zaufać, nikt nie chce też zaprzyjaźnić się z testerką, która w każdej chwili może zginąć… Dziewczyna ma naprawdę nieciekawe życie i nowe problemy nie są jej potrzebne, ale niestety nie dają jej spokoju…
Postacie są skonstruowane bardzo ciekawe, tajemnicze i intrygujące. Niby wiemy jacy są, ale tak naprawdę w każdej chwili mogą nas zaskoczyć. Yelena i Valek mnie chyba najbardziej zaintrygowały. Yelena to wbrew pozorom silna i zdecydowana kobieta, która potrzebowała tylko odpowiedniego bodźca by pokazać swoją prawdziwą naturę. Sprytna, inteligentna i piękna pokazuje w męskim świecie, że i jej należy się szacunek. Wraz z nią staramy się odkryć tajemnice i ułożyć wszystko w całość. Zaś Valek to prawdziwy mistrz zmyłek prawie do końca uważałam, że to zimny i bezwzględny facet, który jeśli komuś pomaga to ma z tego korzyść. Do samego końca odpychałam odsiewie możliwość, że jest w nim coś dobrego i drażniła mnie fascynacja Yeleny. Właśnie takich bohaterów lubię, nigdy nie da się przewidzieć ich następnego ruchu.
Dużym plusem dla mnie w dziele amerykańskiej pisarki jest to, że wątek miłosny jest tu bardzo znikomy. Niby coś tam jest wspomniane, niby coś wyczuwamy, ale nie ma tu jakiś szczegółowych opisów co oszczędza nam kolejnego romansu, a daje książkę z ciekawą fabułą. Ciekawe jest też, że tu nie ma podziału na dobro i zło, nie ma granic, są zatarte, a my sami decydujemy co jest właściwe.
„Siła trucizny” to kawał dobrej literatury, który wciąga i oczarowuje. Interesująca fabuła, ciekawe postacie nietuzinkowe dialogi sprawiają, że debiut Marii V. Snyder jest całkiem ciekawą zapowiedzią nowej serii. Z chęcią sięgnę po kontynuację. Polecam!
*str. 103
Autor: Maria V. Snyder
Tytuł: Siła trucizny
Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: luty 2012
Liczba stron: 384
Zaciekawiłaś mnie, ale chyba nie aż tak bardzo, by "rzucić" się na poszukiwanie jej… ale, jak tylko nadarzy się okazja, chętnie przeczytam 🙂
Książkę uwielbiam i ze zniecierpliwieniem czekam na kolejne tomy 🙂
I kolejna przychylna recenzja na temat tej ksiązki – przyznam że mam wielką ochotę ją przeczytać , jest tylko jedno ale…następna seria . Jestem zbyt niecierpliwa, chciałabym od razu mieć wszystkie tomy pod ręką 🙂
Ale pewnie i tak się skuszę 🙂
Pozdrawiam
Bardzo mnie ciągnie do tej książki, ale los nie jest dla mnie łaskawy…
Mam lekturę tej książki przed sobą, także tylko pobieżnie przeczytałam Twoją recenzję i mam nadzieję, że książka spodoba mi się co najmniej tak bardzo jak i Tobie 😉
Lada dzień dotrze i do mnie 😀
Mam w planach, bo ciekawie się zapowiada 😉
Hmm, waham się :>
Wow, naprawdę dobra ta książka?? Wciąż się waham, choć gdzieś tam w oddali zaświeciło światełko dla tej książki 😛
Książka czeka na mnie na półce i strasznie jestem jej ciekawa. Póki co spotkałam się z dwoma pozytywnymi recenzjami, więc to z pewnością dobra wróżba na przyszłość – zobaczymy, jakie będą moje wrażenia po lekturze 😉
Kolejna dobra recenzja o tej książce, coraz bardziej mnie do siebie przekonuje.
Książka już do mnie jedzie. Albo leży… gdzieś w Polsce przebywa 😛
Książka już czeka na półce 🙂
Z pewnością przeczytam!
Bardzo jestem ciekawa tej książki. Czeka już ona na mnie w kolejce do przeczytania.
Nie moje klimaty, ale ta książka naprawdę mnie zainteresowała, więc będę ją miała na uwadze, jak będę buszować w bibliotece 🙂 Pozdrawiam
Wydaje się być ciekawa. Z chęcią dałabym jej szansę.
Na początku też raczej nie miałam zamiaru jej czytać, ale okazało się, że warto 🙂 Już nie mogę doczekać się kontynuacji! 😀
Jejku jest tyle książek, które chciałabym przeczytać, że przecież życia nie starczy:) A tu jeszcze kolejna, którą świetnie moim zdaniem zrecenzowałaś:)
Miałam ochotę na przeczytanie tej książki, ale po twojej recenzji stwierdzam, że koniecznie muszę ją przeczytać 🙂 Nie mogę się doczekać aż ta książka dostanie się w moje ręce 🙂
Właśnie jestem w trakcie lektury 😀
Pozdrawiam!