„Ukryj amulet i trzymaj się z dala od Bayarów. Jeśli się dowiedzą, że go masz, zabiją Cię by go zdobyć.”*
Zapraszam… Zapraszam do pewnego miejsca zwanego Siedem Królestw. Tu wszystko jest możliwe. Legendy o Królu demonie krążą z ust do ust. Czarodzieje czarują i są żądni władzy… Wszystko się zmienia, nic nie jest takie jak było… A magiczny amulet jest ważny i bardzo niebezpieczny.
„Król Demon” zaczyna się w momencie gdy Han wraz z swoim przyjacielem Tancerzem Ognia polują. W Łachmantargu w chwili obecnej nie jest zbyt dobrze. Ludzie głodują i chwytają się byle jakich sposobów by zarobić choćby na dach nad głową oraz jedzenie. Podczas łowów napotykają Micha Bayara, syna Wielkiego Maga. Do młodzieńców dochodzi do kłótni w efekcie czego Han zabiera młodemu magowi tajemniczy amulet. Gdy wraca do domu zostaje napadnięty przez swoich starych przeciwników. Gdy dotykają amuletu dzieje się coś dziwnego, odrzuca ich. Chłopak ucieka i ukrywa amulet…
W tym samym czasie na polowanie wybiera się księżniczka Raisa, która wróciła właśnie do zamku po długiej obecności u rodziny ojca. Tam mogła robić co chciała, była wolna. Na zamku zaś musi zachowywać się jak dama i uczyć się nie potrzebnych rzeczy. Niedługo ukończy 16 lat i będzie mogła wyjść za mąż. Księżniczce jednak się nie spieszy. Nie podoba jej się, że matka ma już kogoś na oku dla niej. Czuje, że coś się zmienia i nie chce tego zaakceptować. Nadchodzące czasy w ogóle jej się nie podobają…
Jaki związek e sobą mogą mieć tak dwie różne osoby, jak losy tych dwóch osób się splotą? Ile prawdy jest w historii o Królu Demonie i czemu magom tak zależy na tym amulecie? Na te i wiele innych pytań odpowie ta książkach.
Przyznać muszę, że nie miałam jej czytać. Słyszałam o niej, ale zupełnie mnie nie interesowała. Gdy zaczynałam czytać miałam obawy, że nie podołam, że będzie mi się dłużyć. Czy moje obawy były słuszne? Powiem tak: i tak i nie.
Książkę czyta się szybko. Zasługą są po części duże litery oraz małe kartki. Fabuła też niczego sobie. Przyznaje, że tu mamy coś innego na rynku niż wampiry, wilki, elfy czy inne magiczne stworzenia. Tu jedyną magią władają magowie. Plusem jest świat stworzony przez p. Chima. Wszystko ma swój cel, historię, jest na miejscu i jeszcze tego nie było. Przynajmniej ja nic podobnego nie czytałam. Bohaterowie są stworzeni w przemyślany sposób, każdy ma swoją osobowość, nie są szablonowi i potrafią zaskoczyć. Występuje tu wielowątkowość. Poznajemy tak jakby dwie historie. Historie Hana i Raisy. Czytamy na zmianę o ich przygodach
Ogólnie mówiąc książka jest nawet ciekawa i fanom tego typu z pewnością przypadnie do gustu. Mnie jednak nie porwała. Czytałam ją bez jakiś specjalnych emocji, spokojnie, za spokojnie…
Za możliwość przeczytania dziękuję:
*str. 130
Autor: Cinda Williams Chima
Tytuł: Król Demon
Wydawnictwo: Galeria Książki
Rok wydania: czerwiec 2011
Liczba stron: 560
Podoba mi się tematyka tej książki i chętnie tak dla relaksu ją przeczytam, więc jak tylko nadarzy się okazja to postaram się ją nabyć.
Nie przepadam za fantastyką i do końca nie jestem przekonana do tej książki, więc nie przeczytam. 🙂
Odpuszczę sobie tę książkę. W powieściach fantastycznych nie oczekuje spokoju, ale przeciwnie – akcji i dynamizmu. Pozdrawiam 🙂
Słyszałam o niej, jednak mnie do niej nie ciągnęło, po przeczytaniu twojej recenzji wiem, że ją sobie odpuszczę 🙂
Chciałam ją kupić chłopakowi, ale chyba na razie się wstrzymam;)
Nie jestem wielką fanką fantastyki, choć nie czytałam jeszcze nic mocno fantastycznego. Hmm może spróbuje i zobaczymy. Pozdrawiam:)
Książki o tematyce fantastycznej raczej dawkuję sobie z umiarem, ale nie wzbraniam się przed nimi. Jak będę miała okazję to przeczytam Króla Demon. Pozdrawiam!
Ja bym też pewnie nie sięgnęła, ale dostrzegam teraz jej plusy, czytając recenzję. Podoba mi się też minimalistyczna, można by rzec, okładka.
Ta księżniczka jest mi z jakichś względów bardzo bliska. Ze mnie próbują robić "damę" od 20 lat ;ppp Hm, jeśli gdzieś znajdę, sięgnę z przyjemnością, ostatnio bierze mnie na fantastykę.
Przeczytałam również poprzednią notkę o książkowych przyjaciołach. Sama chętnie poznałabym Hagrida. Uwielbiam go ;D Kto wie, chyba sama jutro coś takiego stworzę. Tylko muszę się zastanowić, z kim bym się zaprzyjaźniła.
PS. Oczywiście dziękuję za odwiedziny. :)Muszę Ci powiedzieć, że "Sycylijczyk" nie jest raczej podobny do "Ojca Chrzestnego". To zupełnie inna książka, chociaż obie pozycje łączy postać Michaela Corleone. 😛 Ale Michael tutaj rzadko występuje :)))
Pozdrawiam
[owcze-recenzje.blog.onet.pl]
pierwsze tomy na ogół bywają mniej dynamiczne, bo historia i akcja dopiero się w nich nawiązuje, ale czasu spędzonego z Królem nie żałuje.
Chyba raczej nie dla mnie – chociaż nie przeczę, że może być ciekawa, po prostu jakoś szczególnie mnie do niej nie ciągnie… Pozdrawiam 🙂
A ja chętnie przeczytam. Lubię ten gatunek xD
Ja, wiadomo, za fantastyką nie przepadam. Jednak coś ciągnie mnie do tej książki… Po Twojej recenzji jednak nie przemawia ona tak jakbym chciała. Ale może spróbuję:)
Czytałam już gdzieś o tej książce lecz jakoś nie przyciąga mnie nic do niej. Raczej nie dla mnie.
Nie w moim typie,ale recenzja sama w sobie interesująca.Jakoś nie mogę przekonać się do fantasy,
Raczej sobie podaruję, rzadko czytam książki z tego gatunku, a ta, jakoś nie do końca mnie przekonuje.
Byłam pewna, że książka jest lepsza… ale w takim razie raczej spasuję.
Pozdrawiam 🙂
A ja ją już kupiłam i w tym tygodniu listonosz zawitał do mych drzwi. Mam nadzieję, że mnie porwie i powali. Zobaczymy… Na razie nie mam nawet czasu czytać, a wszystko to zasługa nauczycieli i ich wymagań. Strach pomyśleć co będzie później…
@ cyrysia – mam nadzieje, że Ci się spodoba 😉
@ LadyBoleyn – cóż, chyba nawet Cię rozumiem 😀
@ Dosiak – dokładnie! Też tego szukam w fantastyce.
@ Tristezza – no mnie też nie ciągnęło, ale musiałam przeczytać… 😉
@ Scathach – wiesz nie wiem jaki on ma gust więc nie mogę Ci nic poradzić…
@ Patka – nie zaczynaj od tej serii. Jeszcze się zrazisz do fantastyki, a szkoda by było.
@ Madlen – 😉
@ bsz – mi mogła nie przypaść do gustu, ale komuś może się podobać 😉
@ Czarna Owca w Stadzie – ze mnie nie da się zrobić damy i już nawet nikt nie próbuje ;D. Mówisz, że Sycylijczyk jest inny niż Ojciec Chrzestny? No to może się skuszę ;D
@ Varia – może i racja. Jednak szybko po drugi tom nie sięgnę ;D
@ giffin – rozumiem, bo też tak często mam 😉
@ Przepowiednia – miłego czytania ;D
@ Mery – spróbuj. Może Ci akurat przypadnie do gustu 😉
@ Samash – 😉
@ AgnieszkaWawka – nie polecam jeśli miałabyś zacząć od niej przygodę z fantastyką 😉
@ Mani – rozumiem 😉
@ miqa – no niestety, czasem można się rozczarować.
@ Julia – oby Ci się podobała. Dosonale Cie rozumiem. Ja wczoraj miałam pierwsze zajęcia, a już mam zadaną pracę na ocenę semestru, ful notatek i zero czasu na czytanie 🙁
Ja zaś czytałam ją pełna emocji…Momentami wrzało we mnie ze złości i musiałam odkładać na chwilę książkę…
http://pozolklekartki.blogspot.com/