Są czasem książki, które od razu wciągają i wiemy co nam chce przekazać autor, a czasem to przychodzi z czasem, powoli. Tak właśnie było u mnie z „Bardziej niż wczoraj”. Powoli zaczynało do mnie docierać o co w tym wszystkim chodzi… I muszę przyznać, że ta wiedza jest czasem przydatna.
Główną bohaterką jest Rina, matka dwójki dzieci już dorosłych, rozwódka, w związku z przystojnym i kochanym mężczyzną. Po nie szczęśliwym małżeństwie i tragicznej śmierci siostry mogło by się wydawać, że czara goryczy się przelała i wreszcie los się do niej uśmiechnie. Jednak jak okrutny może być owy los. Okazuje się, że Rina ma narośl na sercu, która zagraża jej życiu. I tak o to spotyka Eraza Green’a, chirurga, który wyszył swoje inicjały na jej sercu i nie tylko… Co zrobi Rina z tym co nadchodzi? Czy wybierze mądrze? Czy przekona się jaka jest prawda? O tym moi drodzy musicie przekonać się sami 😉
Przyznam, że na początku nie za bardzo mi się podobała książka. Ot zwykła historia o kobiecie, która zakochała się w swoim lekarzu. Ale… Ale z czasem zaczęłam rozumieć. Tu chodziło (tak mi się wydaję) o wielką miłość, wiecie motylki w brzuchu, drżenie na myśl, że za chwilę się spotkacie. Tego brakowało jej w związku z obecnym partnerem. I mimo, że go kochała zaczęła go zdradzać, a potem zostawiła dla Eraza. Czy dobrze postąpiła? Tu mam podzielone zdanie. Bo z jednej ten „związek” ją czegoś nauczyła, ale z drugiej strony straciła szansę na szczęście. A co do Eraza to od razu mi się nie podobał. Taki no sztuczny mi się wydawał. Denerwował mnie jego sposób bycia i to, że co złe to wszystko wina Riny. No tak przecież jest samolubna i myśli tylko o sobie… Ech…
Podsumowując książka warta przeczytania z wielu powodów. Jednym z nich jest nauka dla nas. Oraz jest pokazane, że nie zawsze to co wydaje się być piękne takie nie jest.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Otwarte!
Autor: Rina Frank
Tytuł: Bardziej niż wczoraj
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: kwiecień 2011
Liczba stron: 280
Chyba nie dla mnie, jakoś nie mam teraz nastroju na takie opowiastki o wielkiej miłości.
Może być interesująca, szczególnie jeżeli chcemy książki na letnie dni… Pomyślę i nie wykluczone, że przeczytam:). Pozdrawiam!!
A ja lubię takie klimaty, więc z przyjemnością sięgnę po tą pozycję.
Książka wciąż przede mną mam nadzieję, że mi się spodoba;)
Być może kiedyś;)
Myślę, że sięgnę i przekonam się jak mi się podoba czy nie.
Zaintrygowałaś mnie – może kiedyś sprawdzę, czy przypadnie mi do gustu ta opowieść o "motylkach" 🙂
Ooooo! To coś dla nie 😉 Z chęcią przeczytam.
Nie ciągnie mnie jakoś specjalnie do tej książki,chociaż nie wykluczam,że może być ciekawa.
Pozdrawiam 🙂
Fajnie, że autorka tak stopniowo docierała do Ciebie 🙂 To też jest przydatne, niektóre książki, tak jak piszesz od razu nas wciągają, inne po czasie. Ważne, by w końcu nas wciągnęły.
Może kiedyś ją przeczytam 🙂 Brzmi zachęcająco.
no nie wiem, nie wiem. Może i ze mną będzie podobnie, jak bym po nią sięgnęła?
Myślę, że mogła by mi się spodobać, ja lubie takie klimaty, książki, które podejmują i pokazują, że życie wcale nie jest takie proste i łatwe 🙂 a decyzje które podejmujemy zmieniają wszystko
Na dzień dzisiejszy nie skuszę się na tę książkę. Jakoś zupełnie mnie ona nie zaciekawiła.
lubię książki o życiu więc czemu nie 🙂
Jakoś bardzo mnie do niej nie ciągnie, ale kto wie…:)
Zaciekawiłaś mnie i z pewnoscią przeczytam;))