Chyba każdy z nas w czasach szkolnych marzył, by lekcje nie były takie nudne i zawsze takie same. Chcieliśmy przygód, nietypowych zajęć i nauki poprzez zabawę. Niestety musieliśmy pogodzić się ze zwyczajnym nauczaniem. Trochę więcej szczęścia miał Adaś Niezgódka.
Zarys fabuły
W wieku 12 lat do Akademii pana Kleksa trafia Adaś. Nie jest to zwykła szkoła, bo nie uczą w niej matematyki, historii czy też fizyki. Pan Kleks naucza ich np. kleksografii, przędzenia liter, organizuje wycieczki do innych bajek, czy też fabryki dziur i dziurek. Każdy dzień w tym miejscu jest wielką przygodą. Nawet zwykłe jedzenie jest przyrządzane w nadzwyczajny sposób.
Akademia pana Kleksa to moje dzieciństwo. Nie zliczę, ile razy czytałam książkę i oglądałam film. Fascynowały mnie przygody Adasia. Skusiłam się teraz na powrót do powieści, bo byłam ciekawa, jak teraz odbiorę historię o tej niezwykłej Akademii, no i oczywiście książka poczeka na półce na czas, gdy będę mogła podsunąć ją Potworkom.
Moje wrażenia
Akademia pana Kleksa jest napisana w formie pamiętnika prowadzonego przez Adasia. Opowiada on w nim, jak wyglądają dni w szkole, czego się uczą chłopcy i jak spędzają wolny czas. Każda strona jest niezwykle ciekawa, bo w tym miejscu cały czas coś się dzieje, a nawet jak jest czas wolny, to pochłania i bohaterów i czytelników świata pana Kleksa. Kto nie chciałby mieć możliwości podróżowania do wszystkich bajek, czy udać się na chwilę do psiego nieba albo wyleczyć chore meble? Ta historia to nie tylko fajna zabawa i przeżywanie mnóstwa przygód. To też pokazanie, że warto być dobrym, uczynnym, że warto się uczyć i być opiekuńczym.
O bohaterach słów kilka
Najbardziej barwną postacią jest tutaj oczywiście pan Kleks. Przedziwnie ubrany, zakładający na twarz piegi i robiący te wszystkie fantastyczne rzeczy. Niezwykle mądry, dobry i chcący uczyć swoich uczniów istotnych rzeczy. O nim można by było pisać i pisać. Nie da się go nie lubić, pamiętam, że jako dziecko zazdrościłam chłopcom możliwości przebywania z nim. Warto też zwrócić uwagę, że każdy z chłopców był zupełnie inny i to było widać. Nie tylko po wyglądzie, ale i ich sposobie zachowania.
Na zakończenie
Chyba nadal mam w sobie dużo z dziecka, bo Akademia pana Kleksa sprawiła mi teraz tyle samo frajdy, jak wtedy, gdy byłam dzieckiem. Pomimo tego, że znam wydarzenia na pamięć, to książkę czytało mi się niezwykle przyjemnie. Uwielbiam Brzechwę za wyobraźnię i stworzenie tak barwnej postaci oraz takiego miejsca, jak Akademia. Treść jest dostosowana do docelowego odbiorcy i z pewnością spodoba się dzieciom lubiącym nietypowe historie. Ta dostarcza mnóstwo zabawy, fantastycznych wrażeń i troszeczkę nauczy.
Akademia pana Kleksa to ponadczasowa historia, która niezależnie od upływu czasu i wieku czytającego dostarczy miłych wspomnień i dobrej zabawy. Warto wzbogacić o ten tytuł biblioteczki waszych dzieci.
Autor: Jan Brzechwa
Ilustrator: Dorota Szoblik
Tytuł: Akademia Pana Kleksa
Wydawnictwo: Olesiejuk
Wydanie: I
Data wydania: 2020-11-25
Kategoria: lit. dziecięca, 8+
ISBN: 9788327496676
Liczba stron: 192
Dziękuję!
Ostatni raz sięgnęłam po tę lekturę kilka lat temu. Chętnie teraz też do niej wrócę.
Myślę, że wielu dorosłych ma nadal sentyment do filmu o tym samym tytule. Według mnie coś pięknego, podobnie jak ta książeczka. W sam raz dla młodszych pociech.
Ja nie pamiętam zupełnie tej lektury, ale to może i dobrze, bo będzie szansa poznać ją na nowo 🙂
Ja ostatnio przerabiałam tę lekturę z córką i bardzo nam się podobała. Sama za dziecka nie czytałam, więc teraz nadrobiłam. Świetna jest.
Mam sentyment do Pana Kleksa i mam w domu wszystkie części zarówno książek jak i filmów 🙂
Czytałam Akademię Pana Kleksa, ale zdecydowanie bardziej wolę film z Piotrem Fronczewskim. Jest genialny.
Dzieckiem już nie jestem, ale tę książkę nadal uwielbiam.