Romans historyczny to gatunek, który zazwyczaj kojarzył nam się w Polsce z Harlekinami. Mimo to kobiety od zawsze z przyjemnością po nie sięgały, bo czyż nie byłoby cudownie pomarzyć o swoim własnym księciu? Od kiedy jednak Netflix zdecydował się na ekranizację „Bridgertonów”, gatunek ten zalał rynek książki nową falą. Miłośniczki romansów mogą dosłownie przebierać w lepszych i gorszych tytułach. Do której grupy jednak należy powieść „Projekt księżna”?
Zarys fabuły
Główna bohaterka Beatrice Wolfe jest sierotą, do której uśmiechnął się los. Jako uboga kuzynka rodziny stała się projektem księżnej, która miała kaprys, by przygotować ją do debiutu. W ten sposób poznaje Greya, któremu podoba się to, jak bardzo Beatrice wyróżnia się spośród znanych mu kobiet. Gdy jednak okazuje się, że przedwczesna śmierć ojczyma Greya była morderstwem, wszyscy bohaterowie powieści stają się podejrzanymi.
Moja opinia i przemyślenia
Książka jest lekka i przyjemna, pełna uroku i nieco baśniowa, ale raczej nie zapadnie na długo w pamięć. Przyjemnie jest jednak przenieść się w przeszłość, do świata konwenansów i dworskiej etykiety, pięknych sukni oraz balów. Zdecydowanie miłym akcentem w lekturze jest praktycznie niespotykany w tym gatunku wątek kryminalny. Sama fabuła nasuwa mi na myśl „Pigmaliona” George’a Bernarda Shawa. Chociaż oczywiście zarówno motywacje, jak i cele są tutaj zupełnie inne.
Powieść jest dobrze napisana i trudno mieć do niej jakiekolwiek zastrzeżenia. Bohaterowie książki mają swój niewątpliwy urok, który, moim zdaniem, bardzo pozytywnie wpływa na czytelników. Beatrice to silna bohaterka, co również jest w romansach historycznych bardzo rzadko spotykane. Między nią, a Greyem rodzi się cudowna, świetnie opisana relacja. Pisarce udało się również stworzyć wyraźne dla czytelnika, wzajemne przyciąganie postaci. Sabrina Jeffries napisała naprawdę dobry romans historyczny.
Podsumowanie
„Projekt księżna” to lekka, przyjemna lektura, nadająca się dla każdej czytelniczki, lubiącej romantyczne historie. Doskonale się przy niej bawiłam. W przyszłości chętnie poznam również inne książki spod pióra Sabriny Jeffries i sądzę, że nie będę nimi zawiedziona. Jeżeli, droga Czytelniczko, masz ochotę przeczytać niewymagającą, ale ciekawie napisaną powieść, to sądzę, że „Projekt księżna” będzie idealnym wyborem. Ma wszystko to, czego od takiej historii oczekuję.
Autor: Sabrina Jeffries
Tłumaczenie: Edyta Świerczyńska
Tytuł: Projekt księżna
Tytuł oryginału: Project Duchess
Wydawnictwo: Kobiece
Wydanie: I
Data wydania: 2022-02-09
Kategoria: romans historyczny
ISBN: 9788367069403
Liczba stron: 336
Dynastia książęca
Projekt księżna
Gościnny tekst autorstwa Miye
Siostra miała okazję zapoznać się z tą powieścią i czeka na kolejny tom serii.
Bridgertonów uwielbiam i mam zamiar sięgnąć po książki. O Projekcie Księżna słyszałam też dużo dobrego i też mam książkę na swojej czytelniczej liście.
Brzmi ciekawie, aczkolwiek nie lubię romansów historycznych więc raczej nie dałabym rady jej przeczytać w całości. Mogłabym jednak spróbować to zrobić.
Miałam propozycję przeczytania tej książki, ale odpuściłam. Natomiast cały czas jestem jej ciekawa. Ma świetną okładkę.
W pierwszej kolejnosci nie przekonuje mnie do tej ksiązki okładka, nie podoba mi się. Sama historia wydaje się być jednak ciekawa.
Bardzo miło spędziłam czas z tą powieścią i czekam na kolejny tom serii.
czasami lubię sięgnąć właśnie po takie niewymagające historie, przyjemnie się z nimi oderwać od rzeczywistości 🙂
Niestety nie jestem zdecydowani adresatką takich lekkich romansów. Zawsze szukam w książkach czegoś mrocznego, głębokiego, co zapamiętam sobie na dłużej. Tu mi tego brakuje.
Bardzo lekka i przyjemna lektura, oby więcej takich, bo w ciężkich czasach są nam potrzebne.
Dość często widzę tę książkę na różnych stronach czy Instagramie. Na razie nie mam w planach, jednak może kiedyś ją przeczytam.
Idealnie sprawdzi się na różne okazje w roli prezentu. Lekka pozycja na wolny dzień.
Niestety nie przepadam za romansami historycznymi i raczej omijam tego typu książki ale tutaj że względu na okładkę pewnie bym wzięła w ręce tą propozcyje
Ta okładka mnie przyciągała. Muszę zerknąć, czy znajdę ją na Legimi i może w któryś wieczór po nią sięgnę.
Lubię, bardzo lubię romanse historyczne, ale ten nawet nie może stac przy Bridgertonach. Sama wiesz, zdawałam Ci relacje z lektury 🙂
Jestem ostatnio ogromną fanką romansów historycznych, pochłaniam je w ilościach hurtowych, a tą pochłonęłam w niecałe kilka godzin!