– Miłość jest darem, gdy jest ofiarowana dobrowolnie, ale może też boleć, kiedy się ją odbiera.*
Miłość to jedno z najbardziej nieprzewidywalnych uczuć. Przychodzi niespodziewanie, za nic ma jakiekolwiek przeciwności i nie daje się oszukać. Sprawia, że robimy rzeczy, o które byśmy się nie posądzali, a czując strach przed cierpieniem, ochraniany swoje serca licząc, że ucieczka i wyparcie ochronią przed tym, czego najbardziej się boimy.
Zarys fabuły
Jessica przeżyła katastrofę lotniczą i ze wszystkich uczestników lotu wyszła z tego najmocniej poszkodowana. Zmaga się teraz z nocnymi koszmarami, ma problemy z mową i nie może prowadzić samochodu. Chociaż bardzo nie chce, musi wrócić do rodzinnej miejscowości, bo tylko tam rodzina może się nią zaopiekować. Korzysta też z pomocy terapeutki, która pomaga uporać się z jej traumą, ale i przepracować dawne problemy. Kobieta po tym, co przeżyła, jest wyciszona i ostrożna, ale ponowne spotkanie Graya sprawia, że wracają do niej wszystkie uczucia i wątpliwości, czy dobrze postąpiła w przeszłości, odchodząc od niego.
Corinne Michaels to dla mnie gwarancja dużych oraz skrajnych emocji. Zawsze sprawiała, że miałam rozdarte serce i bałam się obracać kolejne strony, niepewna tego, co na nich zastanę. Liczyłam, że Powróćmy do siebie zapewni mi takie zatracenie się w poznawanej historii, ale czy to dostałam?
Moje wrażenia
Powróćmy do siebie to taki typowy romans, fabuła skupia się głównie na relacji głównych bohaterów. Corinne Michaels co prawda nie zapomina również o wątkach pobocznych, ale to miłość gra w tej historii pierwsze skrzypce. Dzięki naprzemiennej narracji poznawałam ich losy z dwóch perspektyw. Autorka na ich przykładzie pokazuje, jak złe jest ocenianie kogoś po statusie społecznym oraz brak szczerej rozmowy. Uczula również na to, że mamy jedno życie i czasami warto zaryzykować, nawet gdyby miało się później tego żałować. Historia ma swoje wzloty i upadki, bo mnóstwo tu scen radosnych, zabawnych, ale również smutnych, czy też irytujących. Akcja w Powróćmy do siebie nie zaskakuje nagłymi zwrotami, jest raczej powolna, bo jak w życiu na niektóre rzeczy trzeba czasu i odpowiednich momentów.
Kilka słów o bohaterach
Muszę przyznać, że mam mały problem z bohaterami. Byli dla mnie tacy… nijacy. I to nie jest tak, że autorka stworzyła byle jakich bohaterów, bo każde z nich ma swoją bolesną historię, która ich ukształtowała. Rozumiałam ich obawy i wahania, strach przed odrzuceniem i poczucie odpowiedzialności za małą dziewczynkę. Zabrakło mi jednak w tej dojrzałej postawie chęci szczerej rozmowy. Znaczy, pojawiło się to na końcu, tak o. Nagle.
Na zakończenie
Będę szczera. Osobiście jestem zawiedziona tym tytułem. Bo Powróćmy do siebie, jest dobrym romansem, nawet dużo lepszym niż wiele innych, ale jeśli chodzi o Corinne Michaels, to chyba jej najgorsza książka. Czytało mi się szybko i miło tę książkę, ale nie zżyłam się z bohaterami, a ich losy nie wzbudziły we mnie jakiś większych emocji. To nie tak, że byli mi obojętni, ale zabrakło w ich charakterystyce takiej głębi, chemii między nimi i przede wszystkim mierzenia się z problemami. Tak naprawdę, taka postawa pojawiła się na jakichś ostatnich stu stronach. Za co muszę pochwalić autorkę, to fakt, że kładzie ogromny nacisk na to, że czasami pomoc terapeuty jest czymś koniecznym i nic innego nie jest w stanie nam pomóc. Nie żałuję czasu spędzonego z tym tytułem, bo czuć tu Corinne Michaels z poprzednich powieści, historia sama w sobie też jest ciekawa. Taka życiowa, ze wzlotami i upadkami. Wiem, że dużo marudzę, ale to bardzo dobra powieść.
Jeśli znacie poprzednie książki Corinne Michaels, to Powróćmy do siebie może was trochę zawieść. Nie jest to jednak zły romans. Ciekawa fabuła, traumatyczne przeżycia, piękne uczucie i dużo śmiechu dzięki rodzeństwu oraz pewnej małej dziewczynce. Z tą książką można spędzić miło czas, zakończenie zaś wywołuje duże wzruszenie oraz uśmiech na twarzy. Pozycja idealna na leniwy weekend.
Powróćmy do siebie otrzymałam od księgarni TaniaKsiazka.pl. Zachęcam również do zajrzenia na stronę księgarni po inne nowości.
Autor: Corinne Michaels
Tłumaczenie: Barbara Górecka
Tytuł: Powróćmy do siebie
Tytuł oryginału: Return to Us
Wydawnictwo: Muza
Wydanie: I
Data wydania: 2022-03-16
Kategoria: romans
ISBN: 9788328720749
Liczba stron: 352
Willow Creek Valley
Powróćmy do siebie | Could Have Been Us | A Moment For Us | A Chance For Us
Dziękuję!
Martyna K.
10 kw. 2022Sporo dobrego słyszałam o twórczości tej autorki. Są to raczej klimaty mojej siostry, więc polecę jej te powieści.
Aga
10 kw. 2022Myślę, że dam jej szansę i przekonam się, czy mi się spodoba czy nie bardzo.
Miye
10 kw. 2022Przyznam szczerze, że tak jak na początku bardzo lubiłam twórczość pisarki, tak teraz zwyczajnie mam jej dość.
Ala
11 kw. 2022Szkoda, że zawiodłaś się na tym tytule. Nie miałam jeszcze okazji czytać książek tej autorki. 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
11 kw. 2022Czyli książka pozbawiona tego, o co tak naprawdę chodzi w tym gatunku, na co się liczy, szkoda rozczarowania.
Zuzka
11 kw. 2022Znam twórczość tej autorki, ale książki jeszcze nie miałam okazji poznać. Podejrzewam, że z czasem się to zmieni 🙂
Kamila z naciskiem na szczęście
11 kw. 2022Kiedyś uwielbiałam jej twórczość – koniecznie muszę wrócić i przeczytać jej ostatnie powieści 🙂
Karolina Kosek
11 kw. 2022nie jest to książka dla mnie, ale wiem komu mogę ją polecić
Magda
12 kw. 2022Kompletnie nie moja bajka 🙁 szkoda, że straciłaś czas na marną książkę
Agnieszka Kaniuk
12 kw. 2022Nie planuję czytać tej książki, ale widzę, że nie mam czego żałować.
Joanna
15 kw. 2022Być może kiedyś skuszę się na ten tytuł, ale bez większego nacisku. Plus za ładną okładkę 😀
Aleksandra NS
18 kw. 2022Bardzo lubię książki tej autorki. Mam w domu cztery i z każdej byłam bardzo zadowolona.
Magda
19 kw. 2022Chociaż recenzja jest bardzo ciekawa, to jednak romans nie jest zupełnie w moich klimatach 🙁
Pozdrawiam cieplutko i zapraszam na: mangusie.pl