You are currently viewing [Patronat] “Źródło” J.D. Horn

[Patronat] “Źródło” J.D. Horn

(…) dom, w którym dorastałam, jest niczym innym jak sceną. Teatr kłamstw. Może i był zbudowany z drewna i cegieł, lecz wszystko inne było w nim nieprawdziwe. [1]
Otoczona tajemnicami, kłamstwami i niedomówieniami, obciążona nagłym zobowiązaniem wobec czegoś czego nie do końca pojmujesz czujesz, że tracisz grunt pod nogami. Nie wiesz komu ufać, kto przyjacielem a kto wrogiem. Nie masz pewności, wiary w siebie, w to, że podołasz wyzwaniom stawianym ci przez los…
W życiu Mercy ostatnimi czasy zaszło wiele ogromnych zmian, czy na dobre, to się jeszcze okaże. Kobieta dowiedziała się, że jednak posiada moc i jest jedną z wiedźm, co ciekawsze granica chroniona przez wszystkie rody to ją wybrała, by reprezentowała ród Taylorów. Od teraz Mer musi sobie poradzić z wieloma sprawami na raz – pogodzenie się ze zdradą siostry bliźniaczki, nauka posługiwania się swoją mocą, ale najważniejszym jest jednak ochrona dziecka noszonego pod sercem. Czy poradzi sobie z tym wszystkim gdy nie wie komu może ufać i wierzyć?
Gdy kłamiesz, by kogoś chronić, możesz próbować się usprawiedliwiać, bo jesteś pewien – albo tak ci się wydaje – że jesteś w stanie uwolnić kochaną osobę od ciężaru wiedzy. [2]
Ród mnie zachwycił i nie mogłam doczekać się momentu gdy będzie mi dane sięgnąć po kontynuacje tej niezapomnianej dla mnie historii. Zżerała mnie ciekawość o dalsze losy głównej bohaterki oraz jej bliskich. Jeszcze bardziej intrygowało mnie czy Horn podoła poprzeczce, którą sam sobie ustawił w pierwszym tomie. Jakie okazało się Źródło?
Po raz kolejny Horn pokazuje, że w jego książkach niczego nie można być pewnym. Tworzy jakąś teorie, utwierdza w niej by za chwilę pokazać, że to wcale nie jest tak jak się wydaje głównej bohaterce, jak wydaje się czytelnikowi. Uwielbiam go za to, bo od pierwszych stron sprawiał, że czułam się jakbym była na rollercoasterze nigdy nie wiedząc co spotkam na kolejnych stronach. Autor udowodnił iż to co zaserwował w Rodzie było jedynie przedsmakiem tego, co czeka na odbiorców w kontynuacji. Jeszcze więcej zawiłości, sekretów, kłamstw, magii oraz miłości. Sprawia, że cały czas coś się dzieje, akcja toczy się szybko, zaskakuje na każdym kroku tak, że niczego nie można być pewnym, bo wszystko może ulec zmianie w ciągu jednej sekundy. W Źródle nic nie jest jednostronne lub czarno-białe, ale zapewniam, że nawet przez chwilę nie da się przy tej książce nudzić.
Tak jak myślałam w Źródle charakterystyka bohaterów jest rozbudowana jeszcze bardziej, co powoduje, że poszczególne osoby poznać jeszcze bardziej. Należy jednak pamiętać żeby nie dać się zwieść, bo fakt, że pozna się kogoś szerzej wcale nie oznacza całkowitego wglądu w ludzką psychikę. Zarówno Mercy, jak i cała reszta odznaczają się indywidualnymi cechami, poglądami, zachowaniem. Na każdym kroku udowadniają swoją niepowtarzalność, ale uważam, że jednym z największych ich atutów jest fakt ciągłego zaskakiwania kolejnymi działaniami, decyzjami, a nawet motywami skłaniających do konkretnych czynów.
Horn ponownie zapewnił mi kilka przepełnionych napięciem, magią, mrocznym klimatem, tajemnicami, kłamstwami, nadzieją oraz miłością godzin. I był to czas, który minął zbyt szybko ponieważ historia pochłania bez reszty od pierwszych do ostatnich zdań. Z zapartym tchem śledziłam bieg wydarzeń będąc przy tym pod ogromnym wrażeniem tego jak autor wszystko plącze i gmatwa, jak manipuluje nie tylko bohaterami, ale i mną – za każdym razem wprowadza w błąd, robi złudne nadzieje i powoduje konsternacje, bo nie wiadomo kto jest tutaj dobry, a kto zły. Nie dało się nie przeżywać tego, co spotykało Mercy, jej rozterek, problemów, rozczarowań i nadziei. Przeżywałam powieść całą sobą, zostałam zauroczona całością i mam szczerą nadzieję, że ten czar nigdy nie minie. Tyle wrażeń, tyle sprzeczności i piętrzących się pytań, tyle emocji. Już nie mogę doczekać się tego czym Horn uraczy mnie w trzecim tomie.
Źródło jest przemyślaną i w pełni dopracowaną kontynuacją. Magia, mroczny klimat, sekrety, emocje i jeszcze więcej emocji. Horn pokazuje, że jest nieprzewidywalny i potrafi się wyróżnić pośród innych pisarzy tego gatunku, nie spoczywa na laurach tylko dąży do tego, by było jeszcze lepiej, ciekawiej. Wiedźmy z Savannah to seria godna polecenia, zapewniam, że oba tomy są na bardzo wysokim poziomie.
(…) chociaż życie cały czas odbiera ci rzeczy i ludzi, których kochałeś, nigdy nie powinieneś przestać się cieszyć, że żyjesz. [3]
[1]J. D. Horn, Źródło, s. 29
[2]Tamże., s. 88
[3]Tamże., s. 401
Autor: J. D. Horn
Tytuł: Źródło
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 2015-08-12
Kategoria: fantastyka, Southern Gothic
ISBN: 9788372294999
Liczba stron: 408
Wiedźmy z Savannah:
Ród | Źródło | Pustka

Ten post ma 28 komentarzy

  1. cyrysia

    Muszę wreszcie wziąć się za tę serię skoro tak ją zachwalasz. Pierwszy tom już mam, więc jak znajdę wolną chwilę to od razu po niego sięgnę.

    1. Irena Bujak

      Jest świetna, rewelacyjna, niesamowita. Naprawdę myślę, że przypadnie ci do gustu 😉

    1. Irena Bujak

      Serdecznie dziękuję! 😉

      Tak, w tej serii konieczna jest odpowiednia kolejność, zdecydowanie 😉

  2. Anonimowy

    Zaciekawiłaś mnie 🙂 Gratulacje 🙂

  3. PaniKa P.

    Czytałam pierwszą część i bardzo mi się podobała. Na pewno przeczytam i "Źródło".
    Gratuluje patronatu! 🙂

    1. Irena Bujak

      Jeśli Ród ci się podobał, to z całą pewnością i Źródło cię nie zawiedzie 😉
      Dziękuję 😉

  4. Insane

    Gratuluję patronatu! Jeszcze się zastanawiam, czy po nią sięgnę. Nie mój gatunek, ale mnie do niej ciągnie!

  5. Jadźka G.

    Kolejna seria, która przelatuje mi pod nosem 😛 Brzmi ciekawie, więc z pewnością się za nią rozejrzę 😀

    1. Irena Bujak

      I to nie byle jaka seria więc czym prędzej nadrabiaj zaległości 😀

  6. Lubię dużo czytać

    Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award 🙂
    Szczegóły tutaj: lubieduzoczytac.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-award.html

  7. Detektyw Książkowy

    Gratuluję patronatu 🙂 Nie miałam jeszcze okazji przeczytać pierwszego tomu, ale skoro oba tomy są na wysokim poziomie to chyba się skuszę 🙂

    1. Irena Bujak

      Dziękuję 😉
      Jeśli tylko lubisz takie klimaty, to Wiedzmy cię zaczarują 😉

  8. Le Sherry

    Miałam się brać za pierwszy tom, ale do diabła. Na nic nie mam czasu teraz, kiedy zaczytuję się w lekturach szkolnych – juhu wakacje. W każdym razie, pamiętam jak wychwalałaś tom pierwszy, teraz widzę jak wychwalasz – jeszcze bardziej – tom pierwszy, więc NA PEWNO w końcu poznam tę serię, ale raczej nie w najbliższym czasie. To trochę ironiczne, że szkoła jeszcze na dobre się nie zaczęła, a już niszczy mi życie. 😀
    Gratuluję patronatu!
    Pozdrawiam,
    Sherry

Dodaj komentarz