Uważaj kogo wpuszczasz do domu…

„ – Dlaczego ludzie wciąż
coś sobie obiecują po związku, w którym tkwią, choć w gruncie rzeczy
doskonale wiedzą, że jest on niewłaściwy, że zwyczajnie do siebie nie pasują?
Ze strachu przed samotnością. Nie chcą stracić poczucia przynależności do
drugiej osoby. Poczucia bezpieczeństwa, nawet jeśli jest ono fałszywe”.*
Dużo dobrego naczytałam
się o twórczości Charlotte Link i pewnym było, że prędzej czy później skuszę
się na coś jej autorstwa, tym bardziej iż pisze thrillery po które lubię sięgać.
Na początek padło na jej najnowsze dzieło – „Nieproszony gość”. Jakie są moje
odczucia względem tego tytułu?
Na terenie Niemiec
dochodzi do okrutnego morderstwa. We własnym domu zostaje bestialsko zabite starsze
małżeństwo, a prędzej torturowane przez kilka dni. Ich ciała znajduje nowa
sąsiadka i dopiero co zatrudniony ogrodnik mający rozpocząć u nich pracę. Nikt
nie wie czy tragedia ta była zbiegiem przypadku czy też starannie zaplanowaną
zemstą. Kto jest mordercą? I co z tym wszystkim mają wspólnego osoby
praktycznie się nie znające?  Jaki będzie
finał tej strasznej historii
Jako że nigdy wcześniej
nie czytałam nic tej autorki zupełnie nie wiedziałam czego mam się spodziewać
po jej piórze, przyznaję jednak iż poprzez opinie innych czytelników narosły we
mnie pewne oczekiwania, co do tego jaka będzie historia. Nie wiem jakie są inne
książki Link, nie mam więc porównania, ale w moim odczuciu „Nieproszony gość”
ma zarówno wady, jak i zalety. Niewątpliwie niemiecka powieściopisarka miała
świetny pomysł na fabułę, a szczególnie na zakończenie, które bardzo mocno
zmieniło moją o pinię o danym tytule. Niemniej nie mogę przemilczeć, że przez
ponad dwieście stron czytanie strasznie się duży, mogę zrozumieć potrzebę
gmatwania, komplikowania i wprowadzania pozornie niepołączonych ze sobą
sytuacji, by potem zaskoczyć odbiorcę, ale strasznie przeszkadzała mi zbytnia
szczegółowość i rozciągnięcie akcji w czasie. Przynajmniej do pewnego momentu,
bo w dalszej części było to jak najbardziej wskazane. Minusem była również
początkowa szablonowość charakterystyki bohaterów przez co trudno było połapać
się w tym kto jest kim.
Ze wszystkich bohaterów na
największą uwagę zasługują dwaj panowie, to ich sylwetki, moim zdaniem, były
najbardziej doszlifowane. Każdy z nich od początku wydawał się łatwy do
rozgryzienia i zaszufladkowania. Przez większą część książki myliło to dając
wrażenie, że wszystko się już wie, poznało się ich motywy działania i oceniło.
Jednak w pewnym momencie okazuje się, że dwójka panów była przyodziana w maski,
a gdy je zrzucili ukazało się ich prawdziwe i szokujące oblicze. Ta dwójka
najbardziej mnie zaciekawiła i zagłębianie się w ich psychikę było niezwykle
ciekawe. Co do reszty bohaterów nie mam może większych zastrzeżeń, ale nie zapunktowali
u mnie niczym specjalnym, byli poprawnie wykreowani i tyle.
Do przeczytania tej
pozycji przymierzałam się dwa razy i dopiero za drugi udało mi się ją skończyć.
Mam mocno mieszane uczucia, bo doceniam pomysł oraz nagły obrót wydarzeń,
jestem pełna podziwu, że udało autorce się mnie zmylić. Niemniej poprzez połowę
książki brnęłam z wielkim trudem: po pierwsze – schematyczność, po drugie –
przeciąganie na siłę wydarzeń. Całość utworu ratuje ostatnie kilkadziesiąt
stron pozostawiających mnie w niemym szoku, bo zaistniałej sytuacji zupełnie
mnie zaskoczyła. Początkowo obiecywałam sobie, że to moje pierwsze  ostatnie spotkanie z Link, ale jestem skłonna
dać jej jeszcze jedną szansę i liczę, że się nie zawiodę początkiem, jak było w
tym przypadku.
„Nieproszonego gościa”
mogę zdecydowanie polecić wielbicielom autorki oraz thrillerów z domieszką
wątków psychologicznych. Ci pierwsi z pewnością się nie zawiodą, chyba że
miałam wyjątkowego pecha i trafiłam na słabszą książkę Link – wtedy i oni mogą
się trochę zawieść. Tajemnice, niedopowiedzenia i zaskakujące zakończenie
zdecydowanie jest na korzyść publikacji.
*Ch. Link,
„Nieproszony gość”, s. 170
Autor: Charlotte Link
Tytuł: Nieproszony gość
Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wydania:  5 listopada 2014
Liczba stron: 420
Kupisz w: Empik

Ten post ma 15 komentarzy

    1. Irena Bujak

      Jeśli nie lubisz to faktycznie nie ma sensu się męczyć 😉

  1. Crystal Kam

    Nieczęsto czytam kryminały. Chyba za dużo w moim życiu było CSI i tego typu seriali, które dały mi takie wyobrażenie zbrodni, że czytać o nich już nie muszę 🙂 Tę pozycję pozostawię w spokoju. A ze swojej strony mogę Ci życzyć aby przy kolejnym spotkaniu z autorką było lepiej 🙂

    1. Irena Bujak

      Też naoglądałam się CSI, ale chyba za mało, bo ciągnie mnie do takich powieści 😉

  2. Uwielbiam prozę Charlotte Link, przeczytałam kilka jej powieści i ani razu jeszcze się na niej nie zawiodłam. Z tą akurat nie miałam do czynienia, ale mam zamiar się za nią zabrać, ciekawe, czy też uznam ją za słabszą 🙂

    1. Irena Bujak

      A co poleciłabyś mi do przeczytania teraz? Bo naprawdę chce zrobić drugie podejście do jej twórczości. 😉

  3. testolandia81

    Z ciekawości wypożyczę ją z biblioteki i zobaczymy, czy mi uda się ją przeczytać w pierwszym podejściu 😉

  4. Sub.rosa

    Gatunek lubię, o autorce słyszałam, więc prędzej czy później sięgnę. A jak jeszcze są wątki psychologiczne, to tym bardziej 😉

  5. Chabrowa

    Nie słyszałam o tej książce autorki, a bardzo ją lubię. Muszę poszukać w bibliotece

  6. Tirindeth

    Kurcze, intryguje mnie twórczość tej autorki, ale niekoniecznie przekonuje mnie ten tytuł – może na początek wybiorę inną jej książkę 😉

  7. Le Sherry

    Fabuła brzmi jak streszczenie jednego z odcinków mojego kochanego serialu – "Criminal Minds", poważnie. Ale generalnie nie lubię czytać thrillerów, a skoro w dodatku twierdzisz, że ostatnie kilkadziesiąt stron ratuje całą książkę, to zdecydowanie nie czuję się do niej zachęcona. Nie lubię się męczyć w gatunku, który nie do końca zdobywa moją sympatię, także zdecydowanie mówię nie. 🙂
    Pozdrawiam,
    Sherry

  8. mariankako

    A ja właśnie takie książki bardzo lubię, bo lekko mi się je czyta i wciągają 🙂 Na pewno rozejrzę się za nią w bibliotece

Dodaj komentarz