Dla miłości warto…

„Gdy pokochasz miejsce, które nazwiesz
domem, staje się ono czymś więcej niż czterema ścianami, w których zamknięta
jest twoja historia, ale i marzenia na przyszłość. To azyl, ostoja, jedyny
stały, jasny punkt w zmieniającej się ciągle rzeczywistości”.*
W pewnym momencie życia każdy obiera
drogę, którą chce dążyć, wytycza sobie cel i robi wszystko by to co jest
marzeniem stało się rzeczywistością. Nie zawsze jest łatwo, trzeba dużo pracy i
poświęcenia, ale trud włożony w spełnienie swoich planów się opłaca. Ważne jest
jednak, by nie robić niczego wbrew sobie i nie kroczyć po trupach, a kiedy coś
stanie na przeszkodzie, to nie poddać się ale i pozwolić czasem na zmiany, bo
może być, że dane będzie dostać od losu coś więcej niż tylko zaplanowane
rzeczy.
Ania Kraska skończyła właśnie studia
medyczne i to na pierwszej lokacie, teraz wraca na swoje ukochane Jabłoniowe
Wzgórze, by spędzić trochę czasu ze swoim dziadkiem i panią Marią. Niezbyt
długo, bo czeka na nią staż w Gdańsku, a za parę miesięcy rozpocznie pracę u
boku wybitnego profesora Andermana – wszystko wskazuje na to, że nic nie stanie
na przeszkodzie, by wypełniła daną kilka lat temu obietnicę marce oraz sobie.
Nie wiedziała jednak, że los postawi na jej drodze stanie znany całemu światu
haker oraz czteroletni chłopiec znoszący wszystkie nieprzyjemności w ciszy,
czekający na powrót mamy, bo przecież obiecała. Nie podejrzewa też, że
przyjdzie jej ponownie zmierzyć się z utratą bliskiej osoby oraz wzięciem na
wątłe barki wszystkich spraw.
Kiedy skończyłam czytać „W imię
miłości” autorstwa Katarzyny Michalak byłam ciekawa, jak dalej potoczą się losy
rudowłosej, nie poddającej się nigdy, Ani. Z wielką radością przyjęłam więc informację,
że będzie kontynuacja losów już nie dziewczynki, a tym razem dorosłej kobiety.
Niecierpliwie tupałam nóżkami, bo chciałam ją mieć jak najszybciej.
Książką „Dla Ciebie wszystko” polska
powieściopisarka udowadnia, że potrafi nadal bardzo dobrze pisać. Powieść jest
dopracowana, spójna oraz logiczna. Fabuła – intrygująca i przemyślana, nie ma
niestworzonych rzeczy, a co najważniejsze Michalak zgrabnie i dość realnie
udało się spleść losy bohaterów z wcześniej wspomnianego tytułu oraz
„Wiśniowego Dworku” (jeśli ktoś tej książki jeszcze nie czytał może być spokojny,
i tak uda mu się odnaleźć w fabule omawianego tytułu). Dialogi między
bohaterami są żywe i bardzo naturalne, w wydarzeniach nie spotka się
sztuczności i zbędnego patosu, Akcja toczy się szybko, dzieje się dużo i nie
brak dużej ilości zawirowań w życiu bohaterów. Nie brak też lekkiego i
prostego, ale pięknego języka, tak dobrze znanego fanom twórczości
Michalak,  oraz swobodnego stylu pisania,
dzięki czemu pochłania się kolejne publikacje.
Cieszy mnie fakt, że ponownie autorce
udało stworzyć się bardzo ciekawe charakterologie postaci, obawiałam się
spotkania z dorosłą Anią, ale na szczęście nie straciła nic z
dziesięcioletniego wulkanu dobroci, teraz tylko zauważa, że na świecie istnieje
zło i straszni ludzie. Ona jednak nadal ma dobre i kochane serce, gotowe nieść
pocieszenie i nadzieję. Postać Piotrusia, czteroletniego chłopca łamie serce,
biedne dziecko czekające dzień w dzień aż przyjdzie mamusia i go zabierze ze
szpitala, w którym jest „kłopotem”. No i końcu Daniel – hardy, pewny siebie,
nie dbający o jutro, ale zarazem honorowy, niezwykle czarujący oraz przystojny.
Oni szczególnie tworzą całość, chociaż pozostali też są wielowymiarowi,  i Michalak stworzyła ich realnie, za co
wielkie brawa.
Chyba jeszcze nigdy nie miałam takiego
problemu z ocenieniem prozy Katarzyny Michalak, jak w tym przypadku. Ogólnie nie
mam do powieści żadnych zastrzeżeń, jest dobra pod każdym względem, czyta się
ją szybo z ciekawością i zaangażowanie, wręcz nie można się od niej oderwać.
Poczynania bohaterów żywo interesują i nie da się nie lubić co niektórych i
wraz nimi przeżywać kolejnych wydarzeń. Naturalne jest, że kibicowałam swoim
ulubieńcom i liczyłam na mniej okrutne karty od losu. I tu właśnie zaczynam
mieć problem, bo zazwyczaj w takich przypadkach przeżywam historie całą sobą,
targają mną różne emocje, a teraz… czułam się przytłoczona ogromem nieszczęść spadających
na bohaterów. Wiem, że autorka chce przez ten zabieg pokazać iż zawsze trzeba
mieć nadzieję, bo nie wiadomo jak źle będzie się działo, w końcu będzie dobrze,
ale zbyt duża ilość wątku sensacyjnego odebrała dużo uroku towarzyszącego
zazwyczaj serii owocowej. Nie mówię, że warstwa sensacyjna jest zła, ale jak
już ktoś prędzej wspomniał, to pasuje bardziej do serii z czarnym kotem. Bardzo
chciałabym dać książce wyższą ocenę, ale nie mogę, nie mniej nawet przez chwilę
nie żałuje czasu na nią poświęconego i będę wracać do niektórych fragmentów, a
z czasem pewnie i do całości.
„Dla Ciebie wszystko” jest pozycją, która zbiera skrajne opinie, jedni się
nią zachwycają, drudzy wyrażają się o niej trochę mniej optymistycznie, ale zauważają,
że jest to dobra powieść. Osobiście uważam, że każdy fan twórczości, prędzej
czy później, i tak sięgnie po ten tytuł, by samemu wyrobić sobie opinię. Pomimo
moich „ale” uważam, że warto ją przeczytać.
„Życie jednak zamyka czasem rozdziały,
czy tego chcemy, czy nie”.**
*Katarzyna Michalak,
„Dla Ciebie wszystko”, 176
**Tamże, 161
Autor: Katarzyna
Michalak
Tytuł: Dla Ciebie wszystko
Wydawnictwo:
Literackie
Rok
wydania: 28 sierpnia 2014
Liczba
stron:
303
Seria
owocowa:
Rok
w Poziomce
| Lato
w Jagódce
| Powrót do Poziomki | Wiśniowy Dworek | W imię miłości | Dla
Ciebie wszystko
Książka przeczytana w ramach wyzwań
czytelniczych: Book
lovers

Ten post ma 35 komentarzy

  1. cyrysia

    Ja ostatnim razem jak czytałam ''Zacisze Gosi'' czułam się przytłoczona ogromem nieszczęść spadających na bohaterów, dlatego na razie nie mam ochoty na powtórkę z rozrywki. Wolę coś bardziej optymistycznego.

    1. Irena Bujak

      W "Zaciszu Gosi" to mnie jeszcze tak nie uderzyło, ale tutaj… to seria owocowa i dla mnie było za dużo sensacji. Ale po za tym jest na prawdę bardzo dobrze. 😉

  2. Lustro Rzeczywistosci

    Spadł mi kamień z serca, tą recenzją sprawiłaś że mam ochotę poznać książkę. Obawiałam się niestworzonych rzeczy i kosmicznej bajki, a widzę że nie będzie tak źle. Dam szansę pani Kasi ponownie.

    1. Irena Bujak

      Nie, nie ma tutaj nic takiego. Chociaż ta inwazja nieszczęść może wydawać Ci się trochę przesadzona, bo nawet dla mnie było ich za dużo. Ale po za tym jest bardzo realnie. 😉

  3. Anne18

    Chyba miało być patosu zamiast potasu mała literówka. Niby jest dużo dużo nieszczęść i sensacji, ale ja jakoś tym razem przymknęłam na to oko.

    1. Irena Bujak

      Tak, już poprawiłam, dzięki 😉
      Ja nie mogłam przymknąć na to oka, bo zbyt mocno na mnie wpłynęło.

  4. Le Sherry

    Chciałabym przeczytać którąś z książek Michalak i powiem ci szczerze – że nawet skłaniałabym się ku zaczęciu swojej przygody z tą autorką od powyższej książki – bo haker (czad <3) – ale jakoś… później mój entuzjazm opadł. Nie lubię zbyt przytłaczających książek, a zwłaszcza nie teraz we wakacje. 🙂
    Pozdrawiam,
    Sherry

    1. Irena Bujak

      Nie, nie, nie! Nie zaczynaj od tej w żadnym wypadku. Polecam na początek Poczekajkę albo Lato w Jagódce – któryś z tych tytułów na start jest idealna 😉

  5. Sylwuch

    "W imię miłości" podbiło moje serce, zatem nie mogłabym zrezygnować z poznania dalszych losów bohaterów. "Dla Ciebie wszystko" czeka na mojej półce – niebawem zabieram się za lekturę. 🙂

    1. Irena Bujak

      Czekam więc na wrażenia, bo wiem, że "W imię miłości" podobało nam się tak samo 😉

  6. Aleksandra Wolna

    Czytałam niedawno książkę pani Michalak i chyba nawet jak dla mnie za dużo cukru tam było, więc sobie muszę odpocząć 🙂 Ale z pewnością kiedyś chętnie po to sięgnę, pozdrawiam! 🙂

    1. Irena Bujak

      Tylko polecam wtedy najpierw sięgnąć po "W imię miłości" 😉

  7. Katarzyna K

    Pani Kasi Michalak czytałam tylko dwa erotyki. Kupiłam "Ogród Kamili", ale jeszcze książka jest przede mną. Może już wkrótce… 🙂

    1. Irena Bujak

      Akurat erotyki w jej wykonaniu mnie do siebie nie przekonały, ale "Ogród Kamili" polecam 😉

  8. monalisap

    Z książkami Pani Michalak mam różnie: niektóre mi się bardzo podobały (Wiśniowy Dworek, Powrót do Poziomki, Mistrz), ale niektóre nie jak np. Nadzieja, do tych nowych jej książek mam na razie mieszane odczucia.

    1. Irena Bujak

      Polecam Ci jej starsze tytuły, są bardzo dobre i takie typowo w jej dobrym stylu. 😉

  9. K-K Bello

    Nie znam, ale nie mówię nie. Tym bardziej, że jestem kobietą elastyczną w literaturze 🙂

  10. Agnieszka P.

    Nie znam twórczości pani Michalak. Gdzieś mi nie po drodze z jej książkami 🙂

  11. X Rosemarie

    Pierwsze spotkanie z twórczością tej pisarki było dla mnie nieudane, bo sięgnęłam po "Grę o Ferrin". Ta powieść była tak straszna, że w najbliższej przyszłości na pewno nie sięgnę po kolejne dzieła pani Michalak.

    1. Irena Bujak

      No "Gra o Ferrin" to niezbyt dobry tytuł na początek, przyznaję. Jeśli byś kiedyś jeszcze próbowała sięgnąć po coś jej pióra, to zdecydowanie polecam starsze tytuły. 😉

  12. Joanna S.

    Dla mnie tak średnio, ale mamie na pewno kupię 🙂

Dodaj komentarz