Poddać się przeznaczeniu

            „Jesteśmy
nieszczęśnikami, lecz wciąż potrafimy śpiewać – a pieśni wznoszą się w nas.
Tak, jesteśmy brudni i podli, ale także zdolni do zaskakującej czułości,
uprzejmości, do piękna. Jesteśmy ludźmi – pełnymi wad, a jednak dobrymi,
prawda?”*
            Świadomość tego,
że od twoich działań zależą losy ludzkości nie jest zbyt miłym uczuciem. Ciąży
na tobie bardzo duża odpowiedzialność i być może jest ona zbyt wielka, nie do
udźwignięcia. Niestety nie masz zbyt dużego wyboru, a wycofanie się nie wchodzi
w grę, zwłaszcza gdy liczy na ciebie tyle ludzi, a wśród nich są bliscy twemu
sercu. I mimo świadomości ryzyka, braku pewności podejmujesz się zadania,
którego wyniku nie jesteś w stanie przewidzieć.
            Grupa,
która powstała na końcu poprzedniej części musiała rozdzielić się dla
bezpieczeństwa i tak Partridge wraz z Lydią trafił pod opiekę Matek, a Pressia
wraz z Bradwellem do El Kapitana, który chce stworzyć armię przeciw Kopule. Pozorny
spokój, który nastał po ostatnich nagłych wydarzeniach szybko mija – Kopuła
domaga się powrotu Partridgea, który wcześniej z niej uciekł. Musi się poddać
bo inaczej Czyści zaczną uśmiercać tych, których dotknął Wybuch. W tym samym
czasie Pressia odkrywa co kryją w sobie tajemnicze czarne skrzynki, a
dokładniej mówiąc jedna, różniąca się od pozostałych. Okazuje się być skarbnicą
wiedzy, która może pomóc w naprawie wszystkiego co spotkało ludzkość przez
jednego człowieka. Nastolatka wie, że ma przed sobą ważne zadanie i nie może
się poddać, ale czy podoła temu? Czy wraz z bratem sprostają swoim misją?
            Futurystyczna
wizja świata przedstawiona przez Julianne Baggott w „Nowej Ziemi” porządnie mną
wstrząsnęła i przez dobrych kilka dni nie mogłam sprzed oczu usunąć obrazów
posuwanych mi przez moją nazbyt bujną wyobraźnię. Autorka osadziła historię w
dość brutalnym świecie, a do tego opisała to w sposób, którego mogłoby się
wydawać nic nie przebije. Jak jest w rzeczywistości?
            Autorko
ponownie zabrała mnie do świata, którym rządzą zupełnie inne prawa. Jest on tak
samo straszny, nie do opisania i przyjęcia jak w części pierwszej. Po raz
kolejny rzuciła mnie na głęboką wodę bez możliwości przygotowanie się na to co
mogę zastać na kartkach tej powieści. I tym razem nie szczędzi szczegółowych
opisów miejsc i ludzi dotkniętych wybuchem. Widać, że starała się opisać
wszystko rzetelnie i jasno, tak aby nic nie wydawało się wyssane z palca. Mimo
wielkiego niedowierzania tło nakreślone przez autorkę spowodowało, że
mimowolnie zastanawiałam się jak to by mogło być na prawdę. Kontynuacja
wydarzeń jest nakreślona tak samo dobrze jak te początkujące, ale tym razem
początek nie wydaje się być tak samo pasjonujący jak w ”Nowej Ziemi”. Mimo tego
akcja cały czas toczy się wartko i nieustanne coś się dzieje. Autorka ukazała
świat, w którym nie powinno być miejsca na uczucia i emocje, a jednak na
zgliszczach tego co było bohaterowie je odczuwają. Są one tym cenniejsze,
ponieważ w każdej chwili można stracić tego kogo darzy się tymi uczuciami.
Ponownie nasuwa się też myśl nad tym jak my postępujemy i do czego może to nas
doprowadzić.
            Mam
ten sam problem co w poprzedniej powieści, chodzi mi o określenie swoich emocji
względem omawianej w dniu dzisiejszym pozycji. Niby mi się podoba, ale z
drugiej strony wywołuje jakieś dziwne odczucia. Po tym jak zapoznałam się z
kolejnym tomem trylogii odnoszę wrażenie, że powieściopisarka potrzebuje czasu
by się rozkręcić, przez co początki powieści są ciężkie do przebrnięcia, ale im
dalej tym lepiej. Bardzo silnie odczuwałam kontrast między naszym światem, a
tym z powieści i wyobraźnia pracowała mi na naprawdę wysokich obrotach i czasem
potrzebowałam chwili by przetrawić widziane obrazy. Z radością przyjęłam
możliwość ponownego spotkania z bohaterami, których już poznałam i po raz
kolejny przeżywałam wszystko razem z nimi. Nie zmienili się zbyt mocno, ale
wydarzenia, które zaszły z pewnością odcisnęły na nich swoje piętno i jest to
widoczne. Nadal są bardzo realni i wyjątkowi na swój sposób. Julianna Baggott
tak samo jak w pierwszej części umieściła wszystko co potrzebuje dobra książka
– ciekawa fabuła, dobra akcja, dobrze wykreowani bohaterowie oraz poruszające
serce i wyobraźnię opisy.
            „Nowy
Przywódca” okazał się być kontynuacją trzymającą poziom pierwszego tomu.
Historia jest ciekawa i widać, że autorka w pełni wykorzystuje możliwości,
które posiada. Książka nie należy może do tych szybkich i łatwych czytadeł, ale
uważam, że warto sięgnąć po tę trylogię. Niecierpliwie będę wyczekiwała
finalnego tomu. 
*str. 14
Autor: Julianna
Baggott
Tytuł: Nowy
przywódca
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 8 maja 2013
Liczba stron: 560
Świat
po wybuchu:
Nowa Ziemia | Nowy Przywódca

Ten post ma 4 komentarzy

  1. Klaudia Sowa

    Wydaje się być interesująca. Jakiś czas temu już o niej usłyszałam i bardzo chcę ją przeczytać. Gdy tylko trafi w moje ręce powiem Ci jakie są moje wrażenia i czy nie tylko Ty nie możesz określić po niej emocji :).

  2. Agnieszka Kaniuk

    Wiele o tej książce słyszałam i czytałam i muszę przyznać,że zdania na jej temat są bardzo różne, powiedziała bym nawet,że czasami bardzo skrajne,więc ja również chcę ją przeczytać, by mieć własne o niej zdanie.

  3. Sol i Alien

    To mi przypomina wszystkie filmy o postapokaliptycznych wizjach przyszłości, zazwyczaj ponurych… Muszę kiedyś przeczytać.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Sol/Monique

    PS. W wolnym czasie zapraszam do mnie na KONKURS! 🙂

Dodaj komentarz