Jesteś pracowita, pełna pasji i dobra i wiem, że pewnego dnia znajdziesz kogoś, przy kim rozbłyśniesz jaśniej niż dotąd. A ten ktoś będzie mógł się nazwać prawdziwym szczęściarzem.*
Co chwilę poznajemy kogoś nowego. Bywa, że od razu łapiemy z nimi dobry kontakt, ale czasami potrzebujemy też czasu, zwłaszcza gdy początek znajomości nie należał do tych udanych. Nie ważne, jak zaczynamy, liczy się, że każda z tych znajomości może być czymś wspaniałym i dającym dużo radości, nawet w te złe dni.
Zarys fabuły
Początek znajomości Molly i Andrew nie należał do tych typowych. On był facetem jej znajomej, która dość luźno podchodzi do relacji i chce zerwać z mężczyzną przez telefon. Pech chce, że leci on z Molly tym samym samolotem, a ona wie, co chce zrobić jej znajoma i robi wszystko, by ten z nią nie porozmawiał. Jednak dowiaduje się prawdy i podróż mija im w napiętej atmosferze. W kolejnych latach ich wspólne loty się powtarzają, udaje im się więc oczyścić atmosferę i nawet zaprzyjaźnić. Mija dziesięć lat i z okazji tej rocznicy Molly wykupuje im bilety w klasie biznesowej. Niestety złe warunki atmosferyczne sprawiają, że wszystkie loty zostają odwołane. Jej to aż tak nie przeszkadza, ale Andrew jest wręcz załamany i kobieta postanawia, że zrobi wszystko, by przyjaciel dotarł do domu na święta.
Kierunek miłość to tytuł, który od razu przykuł moją uwagę w zapowiedziach. Fajna graficzna okładka, no i opis. On zrobił swoje i sprawił, że poczułam przyciąganie. Liczyłam na powieść ciepłą, romantyczną oraz zabawną. I to dostałam, w dodatku na bardzo wysokim poziomie.
Moje wrażenia
To pierwsza książka Catherine Walsh wydana u nas i nie wiedziałam, czego można się spodziewać po jej piórze. Szybko jednak widać, że autorka pisze językiem lekkim i plastycznym, przez tekst wręcz się płynie i fabuła z miejsca wzbudza zainteresowanie. Kierunek miłość to zaledwie kilka dni z życia bohaterów z retrospekcjami ich poprzednich podróży. Mogłoby się wydawać, że w tak krótkim czasie całość potoczy się zbyt szybko i mało realnie, ale nic bardziej mylnego. Autorka rewelacyjnie poradziła sobie z opisaniem relacji i ukazaniem tego, jak się rozwijała na przestrzeni tych dziesięciu lat oraz jak w końcu dochodzą do głosu uczucia większe od przyjaźni. Całość jest poprowadzona lekko, z dużą dawką humoru, ale również rosnącym napięciem oraz dochodzącą do głosu chemią. Na plus są oczywiście ich perypetie i to, w jaki sposób sobie z nimi radzą, a to, że finał da się przewidzieć, w niczym nie przeszkadza. Droga do niego jest usłana takimi zwrotami akcji, że o nudzie nie ma mowy.
Słów kilka o bohaterach
Dobrze, że moje serce jest bardzo pojemne, bo mam kolejnego książkowego męża. Andrew jest cudowny, opiekuńczy, zabawny, uroczo pewny siebie i zdecydowany, jak już coś postanowi. Rozczulił mnie swoim przywiązaniem do rodziny i tym, jak kocha święta. Dzięki niemu nabierają na nowo znaczenia i jakoś bardziej cieszą. Podoba mi się, że nie zgrywa samca alfa, potrafi być stanowczy, ale pokazuje również tę wrażliwą część siebie. Molly przypomina mi trochę mnie. Rozumiałam jej strach przed nowym i zaryzykowaniem. Bo to wiąże się z wielką niewiadomą i brakiem pewności, czy się uda, a w końcu tak jak jest, nie jest źle. Łatwo jest ją polubić.
Na zakończenie
Dla mnie Kierunek miłość to jedna z tych nieodkładalnych książek. Zabrałam się za czytanie z zamiarem poznania paru rozdziałów, a jak już zaczęłam, odłożyłam powieść dopiero po dotarciu do ostatniej kropki. Catherine Walsh kupiła mnie tym, jak stworzyła całą fabułę i ją poprowadziła. Z twarzy nie schodził mi uśmiech, a w dodatku czułam się, jakby otulała mnie puchowa pierzynka. Fajne jest to, że pomimo świątecznego klimatu i wątku romansowego książka nie jest przesłodzona. Bawi, wzrusza, rozczula, a nawet wywołuje dreszczyki ekscytacji. Świetnie mi się ją czytało i bardzo podobało mi się, że do intymnych scen dochodzi dopiero pod koniec, a i wtedy nie od razu udaje im się dotrzeć do finału, co swoją drogą bawiło do łez.
Jeśli szukacie lektury, która ma wam dostarczyć czystej rozrywki, pomóc zapomnieć o otaczającej was rzeczywistości i w nienachalny sposób wprowadzić w klimat świąt, to polecam. Kierunek miłość nie stroni od trudniejszych tematów, ale są one podane w lekkim stylu, a całość jest bardzo komfortowa i idealna na ten zimowy czas. Rozgrzeje serce, poprawi humor i da nadzieję.
Książka Kierunek miłość przybyła do mnie od księgarni TaniaKsiazka.pl. Zachęcam również do zajrzenia na stronę księgarni po inne nowości.
Autor: Catherine Walsh
Tłumaczenie: Maria Borzobohata-Sawicka
Tytuł: Kierunek miłość
Tytuł oryginału: Holiday Romance
Wydawnictwo: Kobiece
Wydanie: I
Data wydania: 2023-10-23
Kategoria: romans
ISBN: 9788383215747
Liczba stron: 384
Dziękuję!
Po tak entuzjastycznej recenzji odrazu mam ochotę przeczytać tę książkę.
Lubię, gdy książka jest lekko napisana. To jej niewątpliwa zaleta.
To książka dla miłośniczek ładnych opowieści. Na święta akurat.
Lubię takie książki, koniecznie muszę przeczytać. Zaciekawiłaś mnie 😉
Książkowy mąż – jak to cudownie brzmi <3 Zachęciłaś mnie właśnie takim opisem postaci.
Muszę przyznać, że Twoja recenzja zdecydowanie zachęca, aby sięgnąć po tę lekturę
Mam dokładnie takie same wrażenia po przeczytaniu tej książki i też jest to dla mnie książka “nieodkładalna” 😉 Mam nadzieję, że pojawi się u nas więcej tytułów tej autorki 🙂
Lubię w książce znajdować ideał kandydata na męża i fajnie, że ty znalazłaś go kolejny raz. Szkoda że nie można ich przenieść do rzeczywistości 😀
Brzmi całkiem ciekawie, w tym roku było mi zdecydowanie za mało takich historii, więc będę nadrabiała w styczniu.
Takie fabuły mnie zawsze potrafią zainteresować i wciągnąć. Jestem chętna na ten tytuł.
Myślę, że jest to jedna z propozycji, która przypadnie mi do gustu.
Lubię, gdy książka jest lekko napisana, wtedy łatwiej się czyta