Wiadomo, że najlepszy sposób na naukę, to ten połączony z dobrą zabawą. Gdy dochodzą strachy i inne licha jest jeszcze lepiej. Wszystko ma jednak swoje granice i trzeba uważać, by ich nie przekroczyć. Dzieci wbrew pozorom są niezwykle kruche i łatwo im zaszkodzić.
Zarys fabuły
Jak nakarmić smoka jest zbiorem wierszy porównywanym trochę do twórczości Jana Brzechwy i Juliana Tuwima. Mówią o tym, która książka jest najlepsza, kiedy nie powinno się rymować bez sensu i czemu dinozaury omijają wszystkie Laury? Jest i mowa o smartfonach, dniu borsuka no i oczywiście o smokach.
Kiedy tylko zobaczyłam zapowiedź Jak nakarmić smoka, wiedziałam, że będę musiała sprawdzić, czy faktycznie ma ten tytuł coś wspólnego z Brzechwą i Tuwimem. Tomik już za mną, a co o nim myślę?
Słów kilka o szacie graficznej
Muszę przyznać, że ilustracje w wykonaniu Natalii Huć są dość przystępne. Sama okładka wzbudza sympatię i chęć zajrzenia do środka. Tam jednak już tak fajnie nie jest. Prace ilustratorki są szczegółowe, kolorowe i niekiedy karykaturalne. Same w sobie nie są takie straszne, mogę przyjąć, że to ta dawka strachu, która dzieci zachwyci. Jednak w połączeniu z treścią…
Moje wrażenia
Według opisu na okładce Jak nakarmić smoka ma straszyć jak u Lewisa Carrolla czy Hilaire’a Belloca, rozśmieszać, bawić i edukować. Ja z kolei jestem w szoku, że ta pozycja została wydana. W moim odczuciu autor mocno przesadził w swoich tekstach ze straszeniem, grożeniem i wyzywaniem. Niby wszystko podane w żartobliwej formie, ale zdecydowanie przekracza tu granice pozytywnego wydźwięku. Mam nieodparte wrażenie, że Piotr Gosiek marzy o ułożonych i idealnych dzieciach, czemu ma pomóc surowa dyscyplina.
Na zakończenie
Cieszę się, że Jak nakarmić smoka sprawdziłam pierw sama, za nic nie chciałabym, by ten tytuł trafił w ręce Potworków. Jestem zniesmaczona wyzywaniem dzieci od matołów, cymbałów i głąbów. Nie podoba mi się forma zastraszania i tłamszenia dzieci, bo dorośli zawsze mają rację i trzeba robić, co każą. Ja rozumiem humor i straszenie w sensie pozytywnym, ale bez przesady, tego w tym tomiku z pewnością nie ma.
Nie polecam. Jak nakarmić smoka to zupełny brak wyobraźni, zrozumienia oraz empatii. Każde dziecko jest inne i z pewnością nie dyscyplina jest potrzebna w ich wychowaniu, a próba zrozumienia, poświęcanie czasu i nauka odpowiednich wartości.
Autor: Piotr Gosiek
Ilustrator: Natalia Huć
Tytuł: Jak nakarmić smoka
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Wydanie: I
Data wydania: 2022-12-06
Kategoria: poezja (3-5 l.)
ISBN: 9788382027921
Liczba stron: 33
Takie książki mogą wpłynąć bardzo negatywnie na dziecko.
Nauka odpowiednich wartości zawsze jest bardzo dobrym rozwiązaniem niezależnie od wieku odbiorcy.
Czasem takie mocno strachliwe historie przemawiają do tych mniej grzecznych dzieciaków, ale to właśnie one zazwyczaj są najbardziej wrażliwe, trzeba zatem z wyczuciem, i tu wkracza opiekun ze sprawdzeniem, czy książka dla jego dziecka.
Jestem zaskoczona, że taka książka została wydana. Myślę, że skoro jest w niej tyle negatywnej treści to nie powinna trafić do druku
O kurczaki, nie podziewałam się nawet takiej treści w książce dla młodszych dzieci! Czy nie ma w tym wydawnictwie redaktora, który wyłapałby takie treści?! To strzał w kolano!
Jestem zdziwiona i tak naprawdę nie wiem, co mam tu napisać. Pewnie też bym się skusiła, a potem zaskoczyła.