W każdym człowieku tkwi dobro i zło. Naszą mocą jest to, że możemy wybierać, co w nas wygra. Czasem dzieje się to w zależności od sytuacji, a niekiedy pod wpływem przeżyć. Za każdym razem, jest to nasza wola. Co, jednak gdy zło w nas ma gdzieś, kim chcemy być i pragnie stać się jedynym, co nas charakteryzuje?
Zarys fabuły
Tessa z pozoru jest zwykłą kobietą. Ten, kto zna ją jednak bardzo dobrze, wie, że kobieta prowadzi podwójny tryb życia. W dzień jest barmanką z nienormowanym czasem pracy. Ułatwia jej to drugie zajęcie. Zazwyczaj wykonuje je w nocy, demony jednak nie czekają grzecznie do zachodu słońca. A kobieta ma cel zniszczyć lub posyłać do Piekła każdą piekielną istotę. Nie chce tego przyznać, ale to wszystko dzięki tej demonicznej części, która tkwi w niej samej i chce przejąć jej osobowość. Tessa z tym walczy, ale w trakcie jednej sprawy poznaje demona, który nie tylko wywraca świat kobiety do góry nogami, ale okazuje się niezwykle istotny dla rozwiązania zagadki.
Do sięgnięcia po Tylko żywi mogą umrzeć, przekonała mnie przyjaciółka. Chociaż trochę to trwało w końcu nowelka oraz pierwszy tom są za mną. Pewne polecenie, intrygujący opis oraz demony, no brzmi, jak przepis idealny. Czy to jednak była książka dla mnie?
Moje wrażenia
Nie da się ukryć, że autorka ma rewelacyjny styl pisania, co zauważyłam niemalże od pierwszych stron. Lekki, z ogromnym poczuciem humoru i umiejętnością łączenia tego, co magiczne z realnym. Świat przez nią stworzony jest intrygujący, niby zwyczajny, a jednak pełno w nim demonów, duchów i innych istot. Tylko żywi mogą umrzeć to świetnie wymyślona fabuła, w której może i pojawiają się schematyczne rozwiązania, ale ginie to w tym, jak autorka przedstawia wydarzenia i opisuje emocje. Dużym atutem jest prowadzona sprawa oraz warstwa humorystyczna, niewymuszone dialogi pełne ciętych ripost oraz ogrom uczuć.
Słów kilka o bohaterach
Myślę od kogo, by tu zacząć i jak wspomnieć o każdym chociaż jednym zdaniem, bo dawno nie spotkałam tak niecodziennej grupy. Tessa, która potrafi zadbać o siebie, potrafi się śmiać i wie, czego chce. Nawet z demonicznym wkładem robi wszystko, by było po jej myśli. Uparta, lojalna, działająca szybciej niż pomyśli. Gabriel, ksiądz z bardzo indywidualnym podejściem do swojego kapłaństwa. Przeklina, robi, co chce i kiedy chce, ale wbrew pozorom, to dusza człowiek. No i jeszcze Kilian! Ah, co ty uczyniłeś z mym sercem demonie! Uwielbia słodycze, jako demon ma bardzo dobre zamiary i ujmuje tym, jak traktuje Tesse. No jest cudowny! Są jeszcze inni, równie ważni, świetnie stworzeni i umiejący zaskoczyć.
Na zakończenie
Z Tylko żywi mogą umrzeć, było tak, że miałam zerknąć na jeden rozdział, a skończyło się na tym, że zarwałam noc i na raz pochłonęłam połowę książki. Z żalem też przerywałam czytanie, by złapać, chociaż parę godzin snu. Przez powieść D. B. Foryś się wręcz płynie, kartki obracają się same, upływający czas przestaje mieć znaczenie i pozostaje czysta przyjemność poznawania prześwietnej historii. Jestem zachwycona wydarzeniami, relacjami między bohaterami, ciekawą wizją demonów, no i oczywiście humorem. Śmiałam się tutaj w głos i tak wiele razy, że nie jestem w stanie tego zliczyć. No ale powieściopisarka stworzyła też finał wbijający w fotel, no drugi tom już czeka w kolejce do czytania, bo nie zniosę tej niewiedzy.
Tylko żywi mogą umrzeć to idealna pozycja dla każdego fana fantasy, romansu, charyzmatycznych bohaterów i sporej dawki humoru. Tutaj wszystko jest możliwe i niczego nie można być pewnym. No, chyba że tego, iż po poznaniu tego tytułu nie da się zapomnieć ani bohaterów, ani wydarzeń, które zarazem zachwycają i załamują.
Autor: D. B. Foryś
Tytuł: Tylko żywi mogą umrzeć
Wydawnictwo: NieZwykłe
Wydanie: II
Data wydania: 2019-10-23
Kategoria: fantasy
ISBN: 9788381781121
Liczba stron: 381
Tessa Brown
Tessa Brown | Tylko żywi mogą umrzeć | Tylko martwi mogą przetrwać | Tylko umarli mogą powstać
Recenzję przeczytałam z przyjemnością, ale książka nie dla mnie..
Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by to zmienić.
Tytuł wydaje się przyciągnąć uwagę mojej córki, chętnie podsunę jej pod rozwagę pomysł spotkania z nim.
Chyba wszystko, co napisałaś o tej lekturze, przyciąga mnie do jej przeczytania. Powiedz mi tylko: więcej tu romansu czy fantasy?
Zdecydowanie więcej tu fantasy. 😉
Bardzo podoba mi się okładka i na sklepowej półce napewno zwróciłabym na nią uwagę. Co do treści to nie mój gatunek
Osobiście nie lubię fantasy, więc nie skusiłam się na tę ksiązkę, chociaż opis i teraz Twoja recenzja mnie zaciekawiły.