To ból, Rezkinie. Ogłupia mózg. Sprawia, że człowiek nie może klarownie myśleć, może natomiast łatwo stracić świadomość swojego otoczenia, a czasami nawet zapomnieć, kim jest albo jaki stoi przed nim cel. Rana jest szkodliwa. Ból może prowadzić do śmierci.*
Jak zrozumieć świat i jego zasady, gdy było się od niego odizolowanym? W jaki sposób zrozumieć ludzi, ich zachowanie i relacje międzyludzkie skoro nie tego uczono przez całe życie? Jedno jest pewne, nic z tego nie będzie proste.
Zarys fabuły
W królestwie Ashai gdzieś na jego rubieżach znajduje się Twierdza, o której nie wie praktycznie nikt. To właśnie w niej od najmłodszych lat przebywa Rezkin i jest szkolony przez swoich Mistrzów. Wpajano mu Zasady, uczono walki, kupiectwa, etyki, tworzenia trucizn, kupiectwa i wszystkiego, co może mu się przydać w późniejszym czasie. Gdy nadchodzi czas opuszczenia Twierdzy, dla Rezkina wszystko jest wielką niewiadomą. Trudno pojąć mu świat poza miejscem, które zna od dzieciństwa i zrozumieć ludzi, a raczej emocje, którymi się kierują. Dla niego wszystko jest czarno białe. Jesteś wrogiem lub przyjacielem, a dla swojej misji zrobi wszystko.
Do sięgnięcia po pierwszy tom serii przekonały mnie trzy krótkie zdania: „Waleczny jak Conan. Honorowy jak Aragorn. Logiczny jak Sheldon”. No jak mogłam się temu oprzeć? Teraz Powiernik mieczy jest już za mną, czy było warto iść za głosem serca?
Moje wrażenia
Powiernik mieczy to książka, którą trudno porównać do innych powieści z gatunku fantastyki. Z jednej strony nie obroniła się przed motywami dobrze nam znanymi, ale jest też w niej coś niespotykanego. Warto wspomnieć o nietuzinkowym systemie magicznym, o tym, że to powieść drogi, a akcja, chociaż niezbyt pospieszna, to niezwykle przyjemna. Kel Kade w tym tomie skupia się na przedstawieniu świata, jego systemu i bohaterów. Może trochę mało się w nim dzieje, ale nie mogę powiedzieć, by był to duży minus, gdy już się do tego przyzwyczai. No i nie jest też tak, że zupełnie nic się nie dzieje w pierwszym tomie. Mamy tutaj trochę walk, zabawnych sytuacji i niespodziewanych zwrotów akcji. Jednak największym atutem tej historii jest jeden element…
Słów kilka o bohaterach
Mowa tu oczywiście o Rezkinie. Dawno nie spotkałam tak złożonego, a zarazem nijakiego bohatera. Zabija bez skrupułów, dostaje się w każde miejsce, jest honorowy, a jednocześnie zagubiony w prawdziwym świecie. Jego naiwność i niezrozumienie jest jednocześnie zabawne i rozczulające. On naprawdę ma coś w sobie z Sheldona. Mam wrażenie, że nawet głębsza analiza jego postaci nic by nie dała, gdyż on kieruje się tylko sobie znanymi ściekami. Z pewnością wyróżnia się na tle reszty postaci. Oni sami również są ciekawi, chociaż przyznam, że żeńska część może czasami irytować swoim zachowaniem.
Na zakończenie
Pomimo tego, że bieg wydarzeń był niespieszny, to Powiernik mieczy przypadł mi do gustu. I to od pierwszych stron. Jestem ciekawa jego pochodzenia, czemu trafił do Twierdzy i kiedy odkryje prawdę o sobie. Jednak w tej części, co innego było na pierwszym planie. A ja z przyjemnością pochłaniam kolejne strony i wraz z bohaterami pokonywałam drogę oraz wszystkie wydarzenia. Z miejsca polubiłam Rezkina. To typ postaci, której chciałoby się pomóc ogarnąć ten świat, spróbować wyjaśnić, to co trudno mu pojąć, a jednocześnie trzymać się od niego z daleka i nie stać jego wrogiem. Spodobał mi się pomysł na fabułę, a pierwszy tom, chociaż jest zaledwie wprowadzeniem, zaostrzył niesamowicie moją ciekawość tego, co będzie dalej. To chyba najlepsza rekomendacja, no nie?
Zatem jeśli tylko lubicie niecodziennych bohaterów, dobrą fantastykę, w której nie brak brutalności, ale i zabawnych momentów, to Powiernik mieczy jest dla was. Ja z tą książką spędziłam kilka bardzo fajnych godzin i zawsze chętnie do niej wracałam. Uwierzcie, Rezkina trzeba poznać.
Autor: Kel Kade
Tłumaczenie: Piotr Kucharski
Tytuł: Powiernik mieczy
Tytuł oryginału: Free the Darkness
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Wydanie: I
Data wydania: 2021-06-11
Kategoria: fantastyka
ISBN: 9788379646456
Liczba stron: 529
Kroniki mroku
Powiernik mieczy | Królestwo obłędu | Legendy Ahn | Królestwa i chaos
Co prawda czasami zdarzy mi się przeczytać coś z gatunku fantastyki, jednak akurat ten tytuł nie szczególnie mnie zaciekawił.
dobrze czyta mi się historie o Rezkinie, pod warunkiem, że jest w nich mało Frishy 😉
Bardzo lubię odpoczywać przy tego typu klimatach czytelniczych, tytuł zapowiada się ciekawie, zatem z przyjemnością się do niego przymierzę. 🙂
Lubię fantastykę, więc chętnie się skuszę na tę lekturę w przyszłości.
Mam już trzeci tom, bardzo wciągnęła mnie ta seria! Nie mogę się doczekać lektury 🙂
kiedyś nawet lubiłam tego typu opowieści, teraz jakoś wchodzą mi tylko polskie kryminały 🙂
Kilka lat temu chętnie sięgnęłabym po tę serię. Teraz jednak czytam zupełnie inny gatunek książek.
Na pewno jest się czym zachwycić. Będę polecać ją dalej w przyszłości.
Sheldon świata fantasy? Gdyby to była komedia, to bym kupiła taką konwencję, ale rozumiem, że to nie jest komedia. Szkoda, bo nijaki bohater strasznie obniża poziom fabuły i nie lubię takich książek.
Choć nie czytuje fantastyki to okładka bardzo mi się podoba, sama historia już znacznie mniej.
Dawno nie czytałam książek pisanych w takim klimacie. Kiedyś tylko fantastyka stała w mojej biblioteczce.
Glupio mi przyznać, ale wydaje mi się, że to nie jest książka dla mnie…
Lubię fantastykę, więc zapiszę sobie ten tytuł na później. Może kiedyś przeczytam i podzielę się opinią na temat tej książki.