„Jeszcze zdążymy w dżungli ludzkości siebie odnaleźć,
Tęskność zawrotna przybliża nas.
Zbiegną się wreszcie tory sieroce naszych dwu planet,
Cudnie spokrewnią się ciała nam.”
– Stachura
Dla jednych czas świąteczny to czysta radość i same miłe wspomnienia. Dla innych może być to jednak moment godzenia się z przeszłością, żegnania z tym, co najważniejsze lub odkrywania smutnej prawdy o najbliższych. To mogą być dni pełne świątecznej magii lub jak każde inne, kiedy staramy się stawiać kolejne kroki naprzód. Są jednak miejsca, gdzie każdy poczuje się dobrze i na tyle pewnie, że będzie chciał spędzić w nich chociaż chwilę.
Zarys fabuły
Pensjonat pod Bukami i Pani Róża poznali już bardzo wiele historii swoich gości. Czasami tylko fragment podczas jednego pobytu, ale również i kontynuację tych, którzy wracają. Właśnie nadchodzą święta i miejsce te ma obfitować w duży ruch. Anastazja chciała zrobić niespodziankę swojemu partnerowi, ale od początku nic nie układa się tak, jak powinno i pokazuje jej rysy na szkle ich związku. Zosia czuje, że to będą kolejne święta pełne bolesnych wspomnień, ale rodzina zabiera ją w Bieszczady, gdzie przeszłość daje o sobie znać. Pewne trzy kobiety pozwolą poznać swoje historie. Majka w końcu przekona się, kto ją kocha tak naprawdę i kogo ona sama darzy prawdziwą miłością. Agatę pochłoną wspomnienia, żal z powodu popełnionych błędów i potrzeba zmienienia czegoś w swoim życiu. Miłosz będzie musiał zdecydować, dla kogo tak naprawdę bije jego serce i czy warto rozpaczać za tym, co stracił, czy też lepiej walczyć o to, co ma na wyciągnięcie ręki. Jest jeszcze historia Macieja, który stracił żonę i w kolejną rocznicę, jak zawsze wybiera się z córeczkami do pensjonatu, tylko teraz na ich drodze staje pewna Julia ze swoimi problemami.
Zima w Pensjonacie pod Bukami nie była moją planowaną lekturą, ale gdy już do mnie trafiła, nie mogłam się jej oprzeć. Kusił mnie ten kominek na okładce, dawał obietnice ogrzania się przed nim i poznania ciekawych historii. Czy tak było?
Moje wrażenia
Siedem różnych nazwisk i tyle samo innych opowiadań, które łączy tylko pewna starsza kobieta, jej Pensjonat oraz Stachura. Muszę przyznać, że nawiązanie do jego poezji i SDM było dla mnie cudowne. Kocham ich wykonania i to, co stworzył poeta. Mam do nich sentyment i piękne było to, jak każda z autorek wplotła go do swoich opowieści. Coś niesamowitego. Poza tym, jak to w takich zbiorach bywa, każde z opowiadań jest różnorodne i nie do podrobienia. Z łatwością mogłam się w nich odnaleźć i je rozdzielić. Są wzruszające, pełne prozy życia, jednak z odrobiną magii – może zbliżających się świąt, a może niezastąpionej pani Róży. Któż może to wiedzieć. Wyróżnia je również styl pisania autorek ich spojrzenie na świat i to, co chcą nam przekazać za pomocą tych krótkich treści. Nie brak tutaj emocji, nagłych zwrotów akcji, czasu na przemyślenia, pożegnania i nowe szanse.
Słów kilka o bohaterach
Muszę być szczera i przyznaję, że w każdym z opowiadań miałam swoich faworytów. Podobało mi się to, że pomimo ograniczonej długości autorkom tak rewelacyjnie wyszło opisanie charakterów postaci i to w taki sposób, że nie było wszystkiego podanego na tacy, a oni wcale nie byli idealni. Mieli swoje bagaże doświadczeń i w pewnych kwestiach nadal uczyli się funkcjonowania w życiu. To ludzie tacy jak my. Muszą jeść, pracować, płacić rachunki i podnosić się, gdy upadną. Nie dostają gotowych rozwiązań, a radości mieszają się ze skutkami.
Na zakończenie
Zauroczyła mnie trochę ta antologia i ją sobie dawkowałam. Z zachwytem wraz z bohaterami przedzierałam się przez zaspy i oczyma wyobraźni podziwiałam widoki. Kocham białą zimę i Zima w Pensjonacie pod Bukami, chociaż w małym stopniu mi ją dała. Jak już też wspominałam, dużym plusem jest dla mnie wplecenie poezji Stachury. Co mogę napisać o samych opowiadaniach? Każde ma w sobie coś wyjątkowego i jedynego w swoim rodzaju. Nie potrafię wskazać ulubionego czy też najlepszego. Wszystkie są niezwykle życiowe, realne i uniwersalne. Myślę, że każdy znajdzie w nich coś dla siebie.
Zima w Pensjonacie pod Bukami to pozycja idealna na ten zimowo-świąteczny czas. Pozwoli nam poczuć grudniową magię, ale nie przytłacza toną lukru. Wzrusza, smuci i bawi, daje nadzieję i zapewnia miło spędzony z nią czas.
Autor: Katarzyna Janus, Renata Kosin, Dorota Milli, Katarzyna Misiołek, Natasza Socha, Magda Stachula, Karolina Wilczyńska
Tytuł: Zima w Pensjonacie pod Bukami
Wydawnictwo: Filia
Wydanie: I
Data wydania: 2021-10-27
Kategoria: obyczajowa
ISBN: 9788381957168
Liczba stron: 376
Przyznam, że po antologie zbyt często nie sięgam, ale kiedy przeczytałam o Twoich wrażeniach z lektury, to chyba się skuszę na “Pensjonat pod bukami”. W tym roku wyjątkowo mam chęć na świąteczne opowieści. 😊
Nie miałam jeszcze okazji się zapoznać z tym wydaniem. Jestem bardzo ciekawa tego zbioru.
Mam tę książkę ściągnięta na czytnik. Chyba muszę się w końcu za nią zabrać. 🙂
Rzadko czytuję antologię,ale ta akurat idealnie wpisuje się w zimowe, świąteczne klimaty.
Ja również rzadko czytam takie antologię, ale muszę przyznać, że taka okładka jest urocza.
Tego mi było trzeba – dziękuję za tę inspirację na długie wieczory. 🙂
Nie przepadam za opowiadaniami, ale kocham SDM i taki sielski, świąteczny nastrój. Na duży plus również fakt, że te wszystkie opowiadania coś łączy 😀
nie jest to książka dla mnie, ale wiem komu z pewnością ją polecę 🙂
Cieszę się, że autorki dostarczają swoim czytelnikom tak wielu emocji i nie przesładzają swoich opowiadań.
Mam ten zbiór na oku, bo lubię tego typu wydania, gdzie mogę poznać różne autorki i różne style pisania.
Jaka piękna świąteczna pozycja idealna by wprowadzić się w taki magiczny grudniowy czas
Piękną okładka
Czytałam tylko zbiór letnich opowiadań, ale na zimowe też się skuszę.
W okresie świąt chętnie sięgam po książki w zimowym klimacie. Ten tytuł z przyjemnością dołączę do mojej kolekcji.
Bardzo rzadko sięgam w zimie po świąteczne książki. Są dla mnie trochę schematyczne, no i wolę fantastykę lub literaturę młodzieżową.
Nie przepadam za książkami tego typu, więc zupełnie po nie nie sięgam i się nimi nie interesuje. Moja ciocia natomiast jest ich wielką fanką. Powiem jej o tej książce.
Ogólnie to omijam świąteczne książki. Wyjątkiem jest właśnie antologia. To dla mnie najlepszy sposób, by poznać styl pisania autorów, których jeszcze nie znam. Zapisuję sobie na liście.