You are currently viewing Przeklęte przedmioty J. W. Ocker

Przeklęte przedmioty J. W. Ocker

Czasami nauka i przesąd przybijają sobie piątkę.*

Wydawać by się mogło, że od pewnych rzeczy powinniśmy trzymać się jak najdalej. Tak podpowiada zdrowy rozsądek i logiczne myślenie, ale bywa, że silniejsza jest ciekawość oraz potrzeba poczucia odrobiny adrenaliny. Wtedy właśnie chcemy zobaczyć, dotknąć, a nawet posiadać pomimo tego, że wiążą się z nimi straszne rzeczy.

Zarys fabuły

J. W. Ocker przybliża w książce historie przedmiotów przeklętych czy też przynoszących pecha. Mówi o tych mniej lub bardziej znanych nam rzeczach. Ich miejscach przebywania, tego, jakie nieszczęście przynoszą i ile lat już mają. Chyba każdy z nas słyszał o Annabelle, skrzyni dybuka czy też kolekcji Warrenów. To tylko kropla w morzu tego, o czym przeczytamy w tym reportażu.

Przeklęte przedmioty od razu wpadły mi w oko. To właśnie te elementy oraz nawiedzenia zawsze mnie fascynowały. Ogromnie się ucieszyłam, gdy ten tytuł do mnie trafił i od razu zaczęłam go podczytywać. Czy mogę go polecić?

Moje wrażenia

Muszę przyznać, że książka robi wrażenie. Podzielona na siedem rozdziałów, a każdy z nich mówi o różnych rodzajach omawianego tematu. Dla każdego przedmiotu przeznaczono 4-5 stron, a na początku każdego rozdziału dowiadujemy się przykładowo o miejscu pochodzenia, wieku, rodzaju kamienia, jego przeznaczeniu czy też twórcy. Plusem jest to, że wszystko zostało opisane językiem lekkim i z dużą dawką humoru. Do tego autor nie stara się przekonać czytelnika o prawdziwości tych wszystkich klątw. W realny sposób opisuje każdą z historii, nie neguje sił nadprzyrodzonych, ale również pokazuje, że to zwykłe zbiegi okoliczności. Przeklęte przedmioty mają jednak duży minus. Mam pewne zarzuty do tłumaczenia i korekty. Dużo w tej książce kalk językowych, odmian nazw własnych czy też dziwnych konstrukcji językowych. No bolało trochę, gdy zamiast Związku Radzieckiego czytałam Unia Sowiecka lub Wojna Cywilna zamiast Wojna Secesyjna.

Kilka słów o szacie graficznej

Duże brawa dla wydawnictwa za wydanie książki. Klimatyczna okładka. Całość utrzymana w czarno-biało-niebieskich kolorach. Przy niektórych rozdziałach znajdują się rysunki danego przedmiotu. Ilustracje są niepokojące i trochę tajemnicze. Jednak szkoda, że nie znalazły się tutaj zdjęcia oryginałów, moja wrodzona ciekawość kazała mi za każdym razem odpalać Google i poszukiwać jak one wyglądają.

Na zakończenie

Przeklęte przedmioty to książka, która spodoba się każdemu wielbicielowi wszelkich klątw oraz nadprzyrodzonych zjawisk. Dla tych bardziej obeznanych w temacie nie będzie zbytnio zaskakująca, ale z pewnością miło będzie mieć ją na półce i sięgać w razie potrzeby. Dla tych mniej biegłych w dziedzinie okażą się ciekawą studnią wiedzy. Sama jestem gdzieś pośrodku, bo o wielu przedmiotach dużo już wiem, ale poznałam również kilka nowych. I przyznaje, że pierw czytałam o tych mi nieznanych i to fajny początek do tego, by rozpocząć szersze poszukiwania większej ilości informacji o danym przedmiocie. Rozdziały czytało mi się szybko i przyjemnie, no, chyba że trafiałam na coś dziwnie przetłumaczonego. Nie mniej będę do tej powieści wracać co jakiś czas, bo jednak miło spędziłam z nią czas.

Czy polecam? Owszem, ale musicie pamiętać, że Przeklęte przedmioty są skierowane do osób zainteresowanych tematem i jeśli jesteście wyczuleni na tłumaczenie oraz korektę, to czasami treść może wam trochę zgrzytać.

Przeklęte przedmioty otrzymałam od księgarni TaniaKsiazka.pl. Zachęcam również do zajrzenia na stronę księgarni po inne reportaże.

Autor: J. W. Ocker
Ilustrator: Jon MacNair
Tłumaczenie: Katarzyna Dumińska
Tytuł: Przeklęte przedmioty. Osobliwe, ale prawdziwe historie o najbardziej niesławnych obiektach świata
Tytuł oryginału: Cursed Objects: Strange But True Stories of the World’s Most Infamous Items
Wydawnictwo: Kobiece
Wydanie: I
Data wydania: 2021-10-27
Kategoria: reportaż
ISBN: 9788367014168
Liczba stron: 320



Ten post ma 20 komentarzy

  1. To zdecydowanie propozycja dla mojego męża. On bardzo dobrze odnajduje się w takich klimatach. Dziękuję za polecenie

  2. Pojedztam.pl

    Myślę, że warto nadrobić zaległości i poznać ten tytuł na przyszłość.

  3. Karolina Kosek

    a mi się dobrze czytało, chociaż chyba bardziej byłam zafascynowana treścią niż formą 😉

  4. Kasiek

    Kusząco ja opisałaś, aż mam na nią ochotę

  5. Agnieszka

    Myślę, że to ciekawa książka, lubię takie nietypowe pozycje. Chętnie zajrze, jak wygląda cenowo na Taniej Książce.

  6. Ayuna

    Witam serdecznie ♡
    Bardzo ciekawa pozycja, chętnie poznam bliżej tę lekturę 🙂 Cudowna recenzja!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

  7. Głodna Wyobraźnia

    Temat bardzo ciekawy, ale nie wiem, czy wytrzymałabym ten brak solidnej redakcji i korekty…

  8. P.

    Nie miałam z niczym podobnym do czynienia, więc nie zaszkodzi powiększyć swoją wiedzę.

  9. Miye

    Brzmi ciekawie, bardzo chętne bym do niej zajrzała!

  10. Aga D

    Tematycznie jak dla mnie stworzona, szkoda jednak trochę wykonania, o którym piszesz, czyli korekty i tłumaczenia. To może zepsuć lekturę.

  11. Agutek

    Tematycznie książka w sam raz dla mnie, ale trochę boję się tłumaczenia i tej korekty, że mogą mnie zniechęcić do lektury.

  12. Justyna

    Recenzja brzmi ciekawie i intereseująco. Muszę przyznać że zachęca do przeczytania nawet mnie osoby która nie interesuje się takimi tematami.

    1. Martyna K.

      Też tak sądzę, dlatego warto zwrócić uwagę na tę lekturę w przyszłości.

  13. Dyedblonde

    Czyli raczej nie dla mnie bo średnio się interesuje ta tematyka. Wiem jednak ze ta książka znajdzie swoich zwolenników

  14. Chętnie umówię się z tą książką na spotkanie, mam nadzieję, że niedługo wpadnie w moje ręce, tematyka jak najbardziej mnie interesuje. 🙂

    1. Miye

      Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii, bo zawsze trafnie opisujesz to co najważniejsze.

  15. Zaneta Serocka

    wszystko zależy od tego w co wierzymy, ja nie boję się przechodzenia pod drabiną czy czarnych kotów.

  16. Aleksandra Nowacka Sas

    Nie znam tej książki. Nie czytam podobnych publikacji, bo nie wierzę w przekleństwa i tym podobne rzeczy.

Dodaj komentarz