Niemożliwość to możliwość, której jeszcze nie rozumiemy.*
Bycie innym nie jest niczym złym, ale niestety niesie ze sobą czasami niemiłe konsekwencje. Możemy czuć się wyobcowani i mieć wrażenie, że nie pasujemy do innych. Szczególnie gdy trudno jest nam pojąć ich zachowania i sposób myślenia. Tylko czy to oznacza, że jest się gorszym i niegodnym zaufania?
W Elfim Jarze do Ojca Gwiazdki dołączają Mary oraz Amelia. Nie jest on już jedynym człowiekiem w tym świecie pełnym magii, co nie wszystkim się podoba. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia i wiele elfów zajmuje się produkcją zabawek, które trafią do dzieci na całym świecie. Amelia próbuje się dostosować do tego świata, nie jest to jednak takie proste i co chwile zdarzają jej się drobne potknięcia, a ktoś to wykorzystuje przeciwko niej i Ojcu Gwiazdce. Jak poradzą sobie z nadchodzącymi problemami i czy uratują święta?
Jestem oczarowana tym, jak Matt Haig tworzy powieści o Ojcu Gwiazdce. Dwie poprzednie książki przeczytałam bardzo szybko i dałam się porwać ich magii. Dlatego też bez wahania zabrałam się za Ojciec Gwiazdka i ja, ponownie chciałam poczuć ten niesamowity klimat, który potrafi stworzyć tylko Haig. Czy dostałam to, czego oczekiwałam?
Matt Haig ponownie nie zawodzi, od pierwszych stron wprowadza czytelnika w wykreowany przez siebie świat i zachwyca jego bajkowym oraz magicznym klimatem. Nie wiem, jak on to robi, ale każda jego powieść jest cudownie urocza, aż czuje się w sobie te niepowtarzalne ciepło, radość i nadzieję. I tak samo jest z Ojciec Gwiazdka i ja. Książka wbrew pozorom nie jest zbyt słodka, tutaj dobro miesza się ze złem – Haig pisze o nadziei, magii świąt, ale również zahacza o złe czyny i pragnienia. Pokazuje, że na świecie występuje jedno i drugie i to od nas zależy, co wygra. Autor dba o opisy, przekaz emocji, a także bieg wydarzeń – niektórzy powiedzą, że nic takiego się tu nie dzieje, a to przecież nieprawda. Tyle sytuacji i różnych decyzji, tyle uczuć i ważnych kroków do wykonania. Coś wspaniałego.
Ponownie spotykamy Ojca Gwiazdkę, Mary, Amelie oraz mniej lub bardziej lubiane elfy. Dowiadujemy się co u nich słychać i jak sobie radzą po ostatnich wydarzeniach. Tym razem jednak to Amelia jest główną postacią. Poznajemy jej myśli i uczucia. Widzimy, jak bardzo stara się dopasować, ale również jakie to dla niej trudne. Nie chcąc nikogo martwić, dusi wszystkie emocje w sobie i stara się sama jakoś radzić, co nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem.
Ojciec Gwiazdka i ja przeczytałam w mgnieniu oka i strasznie tego żałuję, bo ta książka jest rewelacyjna i bez końca mogłabym przewracać kolejne strony. Matt Haig stworzył powieść pełną magii, która trafia w samo serce czytelnika i je ogrzewa. Otula go puchową pierzynką i zachwyca dosłownie wszystkim. Nie wiem, jak autor to robi, ale każda jego powieść czyta się praktycznie sama, a mnie wypełniają te wszystkie emocje zawarte w treści i daję się ponieść magii z niej płynącej. I nie mówię tu o czarach a o nadziei, miłości i wierzę w dobro. Matt Haig wie jak przywołać magię świąt i w moim odczuciu wychodzi mu to rewelacyjnie.
To bardzo ciekawa, mądra i zabawna powieść dla każdego, kto ma otwarte serce i umysł, kto potrafi marzyć i wyobrażać sobie niemożliwe. Ojciec Gwiazdka i ja to idealna świąteczna powieść. Polecam z całego serca!
Autor: Matt Haig
Tytuł: Ojciec Gwiazdka i ja
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Wydanie: I
Data wydania: 2018-10-29
Kategoria: lit. dziecięca
ISBN: 9788381161466
Liczba stron: 304
Ocena: 8/10
Chłopiec zwany Gwiazdką | Dziewczynka, która uratowała Gwiazdkę | Ojciec Gwiazdka i ja | Wróżka Prawdomówka
Och, nie czytałam żadnej świątecznej książki w tym roku! 🙁
Czytałam tylko jedną świąteczną książkę w tym roku 😉
Nie czytałam żadnej książki świątecznej 😊 książka brzmi ciekawie 😍
Niestety, dziecięca literatura mnie w ogóle nie interesuje…
Co prawda nie przepadam za książkami świątecznymi, ale myślę, że mojemu synkowi mogłaby się spodobać 🙂
Ja uwielbiam. I czytam i dla dorosłych, i dla dzieci 🙂
To jest ten klimat, który uwielbiam. Dzięki za polecenie!
Sądzę, że i mnie ta książka zauroczyłaby.
Tę książkę sama mogłabym przeczytać
Wygląda dość ciekawie, nie ukrywam 🙂
Tym razem nie dam się namówić, choć pewnie znajdzie ta książka swoje grono czytelników.
Książki jak narkotyk
Wydaje się ciekawa. W tym roku przeczytałam tylko jedną świąteczną książkę.