Chyba jest tak, że dopóki nie spotka się kogoś takiego, nawet się nie wie, czym jest prawdziwa, głęboka relacja z drugim człowiekiem. W pewnym momencie wydaje się nam, że znamy już wszystko, a potem pojawia się ktoś i zupełnie przewraca nasz świat do góry nogami. I dopiero wtedy uświadamiamy sobie, że tak naprawdę gówno wiemy. [s. 59]
Nasze życie jest pasmem decyzji, które nieustannie podejmujemy i potem musimy mierzyć się z ich konsekwencjami. Nawet jeśli robimy coś dla dobra drugiej osoby, nie możemy być pewni, że jej tym nie zranimy i nie skażemy na cierpienie, nie tylko siebie, ale i ją samą. Czasem dostajemy szansę na naprawienie wszystkiego, tylko czy wtedy nie jest już za późno?
Francesca jest nauczycielką w katolickiej szkole i właśnie przygotowuje się do pierwszych zajęć z nowymi uczniami. Nawet nie podejrzewa, że właśnie tego dnia ponownie w jej życie wkroczy Mack, mężczyzna, który w przeszłości złamał jej serce. Jak się okazuje ma on syna i bardzo mu zależało, by trafił właśnie do tej szkoły i jej klasy. Jest pewny, że ona jest najodpowiedniejszą nauczycielką dla Jonaha, ale pragnie też naprawić swoje błędy i odzyskać Frankie. Tylko czy jest na tyle zdeterminowany, by pokonać jej opory i walczyć z kolejnymi przeszkodami?
Ponownie odezwała się moja słabość do pióra Penelope Ward i stwierdziłam, że nadszedł czas na to, by zabrać się za Daddy Cool. Czy i tym razem autorka nie zawiodła moich oczekiwań?
Do tej pory zawsze byłam zachwycona tym, co stworzyła autorka i nie miałam do czego się przyczepić. Zawsze tworzyła życiowe historie, w których nie brakowało realności emocji, odrobiny mroczności oraz chorób, z jakimi możemy się zmagać. I muszę przyznać, że w Daddy Cool tego nie brakuje, ale wszystko jest… ugładzone. Ta historia jest dużo bardziej delikatna, ale też troszeczkę przekombinowana. W pewnym momencie miałam wrażenie, że trochę za dużo zła na raz się dzieje, a rozwiązania przychodzą zbyt łatwo. Nie brak tutaj emocji, nagłych zwrotów akcji i ważnych tematów, ale tym razem w moim odczuciu zabrakło dopracowania niektórych wątków. To taka mała rysa na szkle, która może uwierać, ale nie odbiera przyjemności z czytania.
Polubiłam postacie wykreowane przez autorkę. Nikt z nich nie jest idealny i potrafią nieźle namieszać nie tylko w swoim życiu, ale i innych. Tutaj każdy jest inny i nawet po zakończeniu książki nadal pozostaje owiany mgiełką tajemnicy. Podobała mi się dojrzałość Frankie, która świetnie poradziła sobie ze swoimi lękami oraz stresującą sytuacją, która dbała nie tylko o swoje dobro. Na uznanie zasługuje również determinacja Macka – mężczyzna wie, że dostał jedną szansę na odzyskanie tego, co najważniejsze i robi wszystko, co w jego mocy. Ciekawą postacią był też Jonah i przypadłość, z którą się zmagał tak jak i Frankie.
Daddy Cool ma kilka minusów, ale i tak czas spędzony z tym tytułem był niezwykle przyjemny, a Penelope Ward ponownie pozwoliła mi oderwać się od domowego chaosu i się wyciszyć. Książkę od pierwszych stron czyta się z zaciekawieniem i niezauważanie zaczyna kibicować swoim ulubieńcom. Od początku wiadomo, jakie są zamiary Macka i jaki będzie finał, ale naprzemienna narracja oraz retrospekcje dodają historii całej gamy uczuć i wielu wrażeń. Może i ten tytuł nie do końca wyszedł autorce, ale i tak przykuła moją uwagę losami bohaterów.
Jestem pewna, że fanów powieści autorki nie muszę przekonywać do sięgnięcia po Daddy Cool. Co do wielbicieli romansów – myślę, że warto dać szansę tej historii. Nawet jeśli jest odrobinę słabiej, to nadal to bardzo dobry poziom.
Autor: Penelope Ward
Tytuł: Daddy Cool
Wydawnictwo: EditioRed
Wydanie: I
Data wydania: 2019-07-16
Kategoria: romans
ISBN: 9788328353992
Liczba stron: 278
Ocena: 7/10
Nie znam twórczości autorki, ale o jej książkach czytam wiele dobrego. Myślę, że jako niezobowiązująca lektura ta książka sprawdzi się świetnie. 😊
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale po ciężkim dniu lubię sięgać po tego typu książki 🙂
Oj od Penelope Ward biorę wszystko w ciemno. Muszę nadrobić tę książkę 🙂
7 na 10 to dość wysoka ocena, widocznie musi być to dobra książka, ja jednak nie przepadam za tego typu książkami, więc raczej sobie odpuszczę
Lubię książki tej autorki, ale ten tytuł jeszcze przede mną 🙂
Tytuł od razu skojarzył mi się z popularną, starą już piosenką 😂 raczej nie sięgnę po tę książkę, ale na pewno spróbuję z inną tej autorki.
Osobiście nie mam książki w planach, ale ta powieść jest w klimatach mojej przyjaciółki. Na pewno polecę jej tę lekturę
Czuję się zaciekawiona! Jeszcze nie miałam styczności z Penelope Ward, a czuję, że od tej książki mogłabym zacząć przygodę z jej twórczością 🙂
Muszę w końcu przeczytać tę książkę 😉