(…) wytwory naszej wyobraźni mogą być równie niebezpieczne, jak realne zagrożenia. [s. 157]
Nie jesteśmy doskonali, każdy z nas ma w sobie światło i mrok, które nieustannie ze sobą walczą. Potrafimy być dobrzy, ale czasami nie boimy się zrobić czegoś złego, oszukać i zmanipulować. Niby w dobrej wierze, niby z miłości, ale czy na tym ona polega? Gdzie kończy się granica, po której przekroczeniu nie możemy tłumaczyć już sobie, że to musiało się stać?
Lowen Ashleight jest obecnie na ostrym zakręcie życia – niedawno pochowała matkę i została z toną długów do spłacenia. Jako pisarka utrzymuje się głównie ze sprzedaży swoich książek, a nie zarabia za nie aż tak dużo, bo nie należy do grona tych najsławniejszych. Dlatego też, chociaż z oporami, ale zgadza się na dokończenie serii słynnej Verity Craford, która na skutek wypadku sama nie może tego zrobić. Low na kilka dni wprowadza się do domu Crafordów, aby przejrzeć notatki Verity i spróbować wejść w jej umysł, by zrozumieć, jak ma napisać trzy kolejne tomy. Coś, co miało potrwać parę dni, zamienia się w kilkanaście, Ashleight w gabinecie Verity znajduje tekst, który ujawnia szokujące fakty i przekonuje się, że w domu tej rodziny dzieją się niewyjaśnione i straszne rzeczy. Jakie tajemnice skrywają Crafordowie? Co jest prawdą, a co podłą manipulacją?
Colleen Hoover jest jedną z tych autorek, po której książki sięgam w ciemno i bez chwili namysłu. Uwielbiam jej styl pisania oraz to, jak pięknie opowiada o miłości. Teraz jednak powieściopisarka wkroczyła na teren, który może być bardzo grząski. Czy Coraz większy mrok będący thrillerem psychologicznym wyszedł autorce na dobre?
Muszę przyznać, że trochę obawiałam się tego, jak autorka poradzi sobie z tak odmienną tematyką, ale teraz spokojnie mogę stwierdzić, że obawy były zupełnie bezpodstawne. Autorka miała pomysł na fabułę i świetnie poradziła sobie z jego realizacją. Początkowo wydawało mi się, że trzymałam w rękach romans z bardzo nietypowym rozpoczęciem znajomości, ale to tylko sprytna manipulacja autorki. Im więcej stron było za mną, tym bardziej przekonywałam się, że to wszystko jedna wielka gra, w której trudno stwierdzić, która ze stron jest tą dobrą i czy w ogóle taka istnieje. Coraz większy mrok pokazuje, jak zawiły może być umysł człowieka, jaki mrok może skrywać jedna dusza i jak łatwo jest zmanipulować kogoś, gdy bardzo się chce lub gdy my sami pragniemy odpowiedzi i w rozpaczy jesteśmy w stanie przyjąć każde rozwiązanie. Colleen Hoover stworzyła historię, która od pierwszych stron wciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Książka jest dopracowana i potrafi zaskoczyć oraz namieszać w myślach i chociaż przewidziałam zakończenie, to uważam, że nie ujmuje to całości, ponieważ po jej zakończeniu czułam szok, analizowałam ją od początku i próbowałam odpowiedzieć sobie na miliony pytań.
Prawdziwe brawa należą się autorce za charakterystykę postaci. Jestem pod ich ogromnym wrażeniem. Każda z nich jest taka prawdziwa i żywa, miałam wrażenie, jakbym mogła je za chwilę spotkać. Co ważniejsze ich się nie da rozgryźć do samego końca, a nawet po zamknięciu książki masz wrażenie, że tak naprawdę nie wiesz o nich nic. Pewność, że wiem kto, jaki jest, pękła, jak bańka mydlana i pozostała mi tylko konsternacja, że autorce udało się tak mnie zmylić. Chociaż może nie? Może jest tak, jak sobie to ułożyłam w głowie? Ehh, ta niepewność…
Coraz większy mrok pochłonęłam w jeden dzień i nic do mnie nie docierało, gdy byłam w świecie wymyślonym przez autorkę. Colleen Hoover udowodniła, że nie tylko w new adult i romansach radzi sobie dobrze. Thriller psychologiczny w jej wykonaniu może nie wywołuje zbyt mocnych dreszczy, ale sprawia, że umysł pracuje na jak największych obrotach, by dociec, co jest prawdą, a co perfidną manipulacją. Autorka sprawiła, że wczułam się w losy bohaterów i dałam omamić wydarzeniom oraz emocjom w takim stopniu, że po zakończeniu miałam pustkę w głowie i musiałam odetchnąć, przemyśleć, co tak naprawdę myślę o tym tytule.
W Coraz większy mrok czuć styl Hoover, jej umiejętność przekazywania za pomocą każdego słowa całej gamy uczuć, nadal wie, jak utrzymać uwagę czytelnika. Jednak widać również, że to zupełnie inna odsłona autorki. Trochę mroczniejsza. Bardziej zawiła. Warta poznania. Zaryzykujesz?
Autor: Colleen Hoover
Tytuł: Coraz większy mrok
Wydawnictwo: Otwarte
Wydanie: I
Data wydania: 2019-06-19
Kategoria: thriller
ISBN: 9788381350013
Liczba stron: 332
Ocena: 8/10
Nawet nie wiedziałam, że autorka napisała coś nowego! Dobrze, że wpadłam na Twoją recenzję, koniecznie muszę zamówić jej powieść.
I fajnie, że tym razem porusza inne tematy, bo od nadmiaru głowa może jednak zaboleć. A jeszcze lepiej, że jej to wychodzi.
Fajna recenzja 🙂
Po takiej rekomendacji zaryzykuję. Choć w ciemno, ale zaryzykuję.
Cóż nie należę do osób, które w ciemno sięgają po jakąś książkę tej autorki, wręcz przeciwnie. Nie spodobały mi się jej wcześniejsze książki, ale może coś innego spod pióra tej autorki bardziej przypadnie mi do gustu.
Książki jak narkotyk
Jestem bardzo zainteresowana nową odsłona twórczości autorki, a jednocześnie, obawiam się, jak ją odbiorę.
Czekam na swój jej egzemplarz. 😊
Bardzo chcę przeczytać! W tym gatunku jeszcze nie poznałam Coleen Hoover.
Przyznam, że chętnie zaryzykuję i sięgnę po książkę, mroczność do mnie przemawia. 🙂