Nie daj się złamać. Walcz. Bo jeśli w tym świecie jeszcze warto o coś walczyć, to właśnie o miłość.*
Nigdy nie wiemy, co przyniesie nam los, a już na pewno nie spodziewamy się, że w naszym życiu nagle pojawi się magia, a my staniemy się częścią czegoś wielkiego i niezwykle istotnego. No bo jak? My? Tacy zwykli, niepozorni, bez żadnych specjalnych mocy i umiejętności mamy chronić i być jednym z ważnych elementów układanki?
Po ostatnich wydarzeniach w Shieldaig Bernard wraca do domu i do swojej rutyny. Nic jednak nie będzie już takie same. Oprócz codziennych zajęć musi teraz też sprostać roli Strażnika Kwiatu Lilii, którą jest Autumn, jego miłość, Duch Żywiołu, władająca eterem. Dostała kolejną szansę na pobyt na ziemi, ma się uczyć i żyć jak normalny człowiek. Tylko czy jest to możliwe, skoro ma problem z opanowaniem mocy, każdy ich obserwuje, a ci, co mieli pomóc, okazali się wrogami? Czy nastolatkowi uda się wypełnić jego zadanie, czy rzeczywiście jest Strażnikiem? Jak potoczą się ich losy?
Debiut Agaty Julii Prosińskiej bardzo mile mnie zaskoczył i niezwłocznie zabrałam się za jego kontynuację. Czy Nimfa utrzymała poziom Sylfidy i wciągnęła mnie równie mocno?
Śmiało mogę powiedzieć, że Nimfa jest nawet lepsza. Agata Julia Prosińska w tym tomie dużo wyjaśnia i ujawnia, ale nie na tyle, by wszystko było od razu wiadome. Do wielu rzeczy trzeba dojść wraz z bohaterami, idąc drogą dedukcji czy też zdając się na intuicję, a jeszcze więcej nadal pozostaje do odkrycia. Fabuła powieści jest naprawdę przemyślana, wiele się dzieje, nic nie jest proste ani oczywiste, nie wiadomo kto jest tym złym, a kto dobrym, trudno przewidzieć kolejne kroki bohaterów i ich konsekwencje. Kolejnym plusem książki są uczucia postaci, aura tajemniczości, baśniowy klimat oraz styl, jakim pisze Agata. Nadmienić też muszę, iż autorka nie słodzi, ani nie idealizuje, a wątek miłosny to zaledwie mały dodatek do całej historii. Nie brak tutaj emocji wypełniających każdą stronę, legend i szkockich wierzeń. Idealna mieszanka, która pochłania bez reszty.
Muszę przyznać, że w Sylfidzie zbyt pochopnie oceniłam Bernarda. Stwierdziłam, że jest zbyt idealny, a przecież taki nie jest. Wiecie, łatwo go polubić, jest opiekuńczy, kochany i wytrwały, ale… nie jest ideałem. Daleko mu do seksownego, dobrze zbudowanego i nieustraszonego bohatera występującego w tego typu powieściach. Ma przeciętny wygląd, boi się strasznie i większość czasu działa spontanicznie oraz dowiaduje się istotnych rzeczy ostatni. I za to chyba najbardziej go lubię. Walczy ze swoim strachem, działa mimo wszystko i nigdy się nie poddaje. Co do Sylfidy, to też nie mogę napisać o niej niczego złego. Dziewczyna dźwiga ogromny ciężar, a to, że jest zagubiona i nie potrafi odnaleźć się w swoich uczuciach, jej nie pomaga.
Wiecie jedyny problem, jaki mam z książkami Agaty jest taki, że… za szybko się kończą. Nimfa wciągnęła mnie od pierwszych stron i do samego końca trzymała w swoich szponach. Wczułam się w snutą historię, z zapartym tchem czytałam o Duchach Żywiołu i kibicowałam swoim ulubieńcom. Agata Julia Prosińska miała pomysł na historię i doskonale wykorzystuje drzemiący w niej potencjał. Wie jak zakraść się do serca czytelnika, potrafi wzbudzić w nim emocje i zafascynować tym, co pisze. Nie mogę się już doczekać kontynuacji – już tęskno mi do tych legend i ironicznego poczucia humoru Bernarda.
Doprawdy nie potrafię pojąć, czemu tak dobra seria jest tak mało znana i niedoceniana. Nimfa trzyma poziom swojej poprzedniczki, a nawet go przewyższa. To idealna pozycja dla wielbicieli powieści fantasy, legend oraz dużej dawki przygód. Z całego serca polecam.
Autor: Agata Julia Prosińska
Tytuł: Nimfa
Wydawnictwo: Novae Res
Wydanie: I
Data wydania: 2017-10-13
Kategoria: fantastyka
ISBN: 9788380837201
Liczba stron: 356
Ocena: 8/10
Duchy Żywiołów:
Sylfida | Nimfa | Pridyna | Salamandra