Żyjemy w świecie, w którym każdy chce być samodzielny. To źle. Zrywamy więzi, a potem każdy się dziwi, że jest samotny.*
Życie to skomplikowane koleje losu, który rzuca nam wyzwania. Niektóre są błahe i przyjemne, ale pojawiają się też takie, gdzie przychodzi zmierzyć się nam z niewyobrażalnym cierpieniem i zawodem. Wtedy nie sztuką jest trwać dalej, ale to, by sobie poradzić z tym, co na nas spadło i nie stracić wiary w szczęście.
Jedna książka, trzy historie łączące się w jedną. Antek Milewski po ostatnich wydarzeniach wyjeżdża do Krakowa, by spróbować zacząć wszystko od nowa. Nie jest to łatwe, gdy został praktycznie bez niczego przy duszy. Znajduje jednak ostoje i miejsce na odbudowanie wiary w siebie u swojej babci, której nie widział przez kilka lat przez rodzinne zawirowania. Jest też Magda oraz jej bracia – Michał i Bartek – którzy od wielu lat nie obchodzą świąt, pragnąc nie pamiętać tych, które odebrały im rodziców. Trzymają się razem i wspierają dlatego też, gdy Magda chce zmienić plany i zamiast po raz kolejny wyjechać do ciepłych krajów, pragnie urządzić święta dla swojego narzeczonego, bracia pomimo niechęci do niego, zgodnie zgadzają się pomóc ukochanej siostrze. Pojawia się również rodzina Mirskich – idealny dom, rodzina i święta są dumą pani domu i budzą podziw otoczenia. Czego chcieć więcej, prawda? Los pokaże wszystkim, że magia świąt może zdziałać różne, niespodziewane cuda.
Krystyna Mirek jest jedna z moich ulubionych polskich autorek, mam wszystkie jej powieści i na każdą kolejną czekam zawsze niecierpliwie. Światło w Cichą Noc przybyło do mnie jeszcze w tamtym roku przed świętami, ale mój duch świąteczny gdzieś zwiał i stroniłam od powieści w tym klimacie. Ostatnio jednak zebrałam się za pierwszy tom Willi pod kasztanem i teraz o nim opowiem.
Trochę z zawstydzeniem przyznaję, że już dawno nie czytałam nic Krysi i już powoli zaczynałam źle się z tym czuć. Światło w Cichą Noc było miłym przypomnieniem tego, co lubię w twórczości tej polskiej powieściopisarki. Przede wszystkim nieustannie zachwyca mnie styl, jakim pisze autorka. Jest lekki, prosty, ale zarazem bardzo piękny i zawierający w sobie wszystko, co najważniejsze. Opowieść jest dopracowana i klimatyczna. Tekst wypełniają emocje towarzyszące bohaterom, nie brak w nim pięknych opisów nie tylko otoczenia, ale i relacji między bohaterami. Do tego dialogi, które wielokrotnie doprowadziły mnie do łez ze śmiechu lub wzruszenia. Tytuł ten pozwala docenić to, o czym zapominamy w biegu życia, trapieni troskami i przytłaczającym nas bólem. Autorka w sobie tylko znany sposób sprawia, że z pozoru zwykła historia staje się niezapomnianą przeprawą przez losy bohaterów, w których łatwo dopatrzyć się swoich przeżyć lub uwierzyć, że gdzieś tam to może być kogoś prawdziwe życie.
Niezwykle realni i rzeczywiści bohaterowie tylko potwierdzają, jak uważnym obserwatorem ludzkich zachowań jest powieściopisarka. Wykreowała postacie, które mogą żyć w naszym otoczeniu. Tak jak my zmagają się z trudami codzienności oraz swoimi prywatnymi tragediami. Przy czym nie są idealni, wybierają złe drogi, ufają niewłaściwym ludziom, trwają w zawieszeniu i pozwalają przeszłości sobą kierować. Przynajmniej do pewnego momentu. Pięknie opisane zostały relacje międzyludzkie, więź łącząca rodzeństwo oraz pewna relacja, w której główni zainteresowani nie byli świadomi tego, co się dzieje między nimi tak naprawdę, a ja to zauważyłam.
Światło w Cichą Noc zapewniło mi kilka godzin pełnych przeróżnych emocji, bo musicie wiedzieć, że tej książki nie da się czytać obojętnie, ją się przeżywa od początku do końca. Od pierwszych stron zostałam zabrana w świat bohaterów i wraz z nimi przeżywałam każdą chwilę. Kibicowałam im i obdarowywałam ich sympatią lub antypatią. Z uśmiechem na twarzy śledziłam rozmowy rodzeństwa i ich przywiązanie do siebie, ale też cała reszta przykuwała moją uwagę. To opowieść o tym, co najważniejsze w świętach, ale co istotniejsze, o tym, iż warto rozliczyć się z przyszłością, by móc spojrzeć tak naprawdę w przyszłość. Książka wzrusza, bawi i skłania do przemyśleń. Z żalem rozstawałam się z bohaterami i już nie mogę doczekać się kontynuacji, bo czuję, że autorka dopiero się rozkręca.
Pierwszy tom Willi pod kasztanami to opowieść pokonywaniu swoich leków, rozliczaniu się z przeszłością, przyjaźni, miłości, nadziei i wierze. To wszystko zostało otoczone magią zimy i świąt. Polecam, nie tylko w tym świątecznym okresie.
Są jednak gorsze rodzaje cierpienia niż to zwykłe, fizyczne. Na przykład tęsknota za kimś, kto był wyjątkowy.*
Autor: Krystyna Mirek
Tytuł: Światło w Cichą Noc
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Wydanie: I
Data wydania: 2017-11-08
Kategoria: obyczajowa
ISBN: 9788381171427
Liczba stron: 352
Ocena: 8/10
Willa pod Kasztanem:
Światło w Cichą Noc | Światło o poranku