Lily wbrew pozorom nie odstaje jakoś mocno od swoich kolegów. Po prostu słucha innej muzyki, stara się pisać teksty i ma swoje marzenia. Posiada tylko jedną przyjaciółkę, ale w zupełności jej to nie przeszkadza. Jej zmorami są dwie rzeczy – blokada przed ukończeniem jakiegokolwiek tekstu oraz chemia. Zazwyczaj na tych lekcjach odpływa myślami lub notuje coś w swoim zeszycie. Pewnego dnia, czekając na dzwonek, który uwolni ją od tych męczarni, na ławce szkolnej zapisała fragment swojej ulubionej piosenki. Na następnej chemii odkrywa, że ktoś dopisał dalszą część zwrotki. Lily jest w szoku, bo nie podejrzewałaby kogoś ze szkoły o słuchanie tego, co ona, ale jednak. Kim jest ta tajemnicza osoba? Zaintrygowana pyta, czy zna jeszcze jakieś inne utwory. Od słowa do słowa zaczynają wymieniać ze sobą liściki…
Kasie West podbiła już moje serce Chłopakiem na zastępstwo, następnie był świetny Chłopak z sąsiedztwa i niecierpliwie czekałam na kolejną jej książkę. Kiedy dowiedziałam się, że już za chwilkę ukaże się u nas jej P. S. I like you, dosłownie skakałam ze szczęścia (tak wiem, to takie dorosłe…) i w dniu jej otrzymania bezzwłocznie zabrałam się za czytanie. Jak myślicie, podobało mi się?
Nie wiem, jak Kasie West to robi, ale każda kolejna książka jest coraz lepsza. P. S. I like you może nie zaskakuje niczym nowym, bo książek tego typu jest teraz cała masa, ale sposób, w jaki pisze powoduje, że historie pochłania się za jednym razem, bo trudno się od niej oderwać. To historia dziewczyny, która przez swoje zainteresowania i marzenia odstaje od innych, która ma dużą, zwariowaną rodzinę, w której trudno o prywatność. Fabuła jest przewidywalna (przynajmniej była dla mnie), ale wyjątkowo w niczym to jej nie ujmuje. West stworzyła opowieść frapującą, która bawi, wzrusza, a co ważniejsze uczula, by nie oceniać innych po pozorach tylko mieć trochę dobrej woli, by poznać kogoś lepiej. Zachwycające było to, że książka jest pozbawiona scen seksu i zbyt dramatycznych wydarzeń, a smaczku całości dodawały liściki pisane na chemii. Akcja toczy się szybko i nawet zaskakuje niekiedy pewnymi elementami.
Od razu polubiłam Lily i jej przyjaciółkę – Isabel. Pozytywnie zakręcone, szczere, takie prawdziwe przyjaciółki. Uwielbiają się, ale czasem też popełniają błędy. Jestem zachwycona tym, jak Kasie idealnie ukazała szkolne życie, czym co niektórzy się kierują. Lily przypominała mi trochę mnie samą, też byłam inna, miałam i mam inne poglądy oraz spojrzenie na świat. No i nie cierpiałam chemii. No i więzy rodzinne, zażyłość, jaka łączyła domowników. West mnie zawsze tym oczarowuje.
P. S. I like you zaczęłam czytać pod wieczór i dosłownie przepadłam. Od pierwszych stron po raz kolejny poczułam, że się nie rozczaruję. Przeżywałam ją całą sobą, ekscytowałam się i… no miałam motylki w brzuchu! Naprawdę! Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak bardzo żyłam losami bohaterów. No jakbym była nastolatką. Przewracałam kolejne strony, oczekiwałam tajemniczych liścików i wraz z bohaterką cieszyłam się na kolejne. Książka jest wspaniała, cudowna, urocza, ale przede wszystkim idealna dla nastolatków. Nie jest płytka ani przesłodzona, ujmuje realnością, prostotą i pozytywnym przekazem.
Myślę, że najnowsza książka Kasie West spodoba się każdemu, niezależnie od wieku. Nastolatka poczyta o bohaterce, z którą będzie mogła się utożsamić, a my dorośli dostajemy szansę powrotu do szkolnych lat i sentymentalnych wspomnień.
Tytuł: P. S. I like you
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 2017-01-11
Kategoria: Young Adlut
ISBN: 9788372296306
Liczba stron: 392
Ocena: 8/10