Zapraszam do teatru

„Może kiedyś, gdy ponownie spojrzysz sobie w oczy,
Wspomnisz, jak stawiałaś pierwsze kroki.
Tyle dróg, tyle ścieżek…
Lecz to ty jesteś marzeń reżyserem.”*
   Po przyjściu na świat bardzo szybko zaczynamy
się go uczyć, rozpoznawać głosy, otoczenie, dotyk. Z czasem chcemy wiedzieć
więcej i więcej, a dzięki temu kształtujemy swój charakter, uczymy się co jest
dobre a złe, odczuwać uczucia, współżycia z innymi, dzielenia się z nimi,
sztuki rozumienia, współczucia, a także wspólnego przebywania razem. Z każdym
kolejnym dniem zdobywana wiedza się pogłębia, ale ta nauka nigdy się nie
kończy…
   Utalentowany lalkarz Zenon w swojej pracowni
stworzył Perełkę, miała ona duże i perłowe oczy oraz prześliczną sukienkę
uszytą przez żonę mistrza. Kiedy była już gotowa trafiła do pewnego teatry
gdzie inne pacynki i lalki są jej ciekawi. Jaka jest, kim jest? Niestety nie
potrafiła na to odpowiedzieć, bo sama tego nie wie. Dlatego też kiedy od razu
dostaje rolę do odegrania i niestety brak umiejętności okazywania uczuć
sprawia, że nie potrafi wczuć się w swoją rolę, no bo jak odegrać rozpacz jeśli
nie przeżyło się nic strasznego? Jak okazać strach skoro nigdy się nie bano? Czy
Perełka poradzi sobie w tej sytuacji i czy ktoś pomoże jej się w tym odnaleźć?

   Lubię sięgać po literaturę dziecięcą. Nic nie
poradzę na tę moją słabość i w sumie nawet nie chcę. Z zachwytem przeglądam
kolorowe obrazki i wczytuję się w tekst, który chociaż na chwilkę, na jeden
momencik powala mi wrócić do tych beztroskich czasów. A gdy jeszcze w utworze
poruszane są ważne tematy cieszę się z tego bo wiem co mogę polecać
zaprzyjaźnionym przyszłym rodzicom. Najnowsza publikacja Lidii Miś miała mieć
zawarte w sobie wszystko to o czym wspomniałam, czy tak było?

   To moje pierwsze spotkanie z twórczością
polskiej autorki, ale muszę przyznać, że było całkiem udane. Polska
powieściopisarka za pomocą teatru i marionetek pokazuje swoim małym odbiorcą
jak wygląda życie. Rodzimy się, dostajemy imię, stawiamy pierwsze kroki, uczymy
się żyć w tym wielkim świecie, grając różne role i przy okazji nie zatracić
samego siebie. Przeżywamy wzloty i upadki, zakochujemy się, tracimy
bliskich… Teatr jest jak życie i Miś
wykorzystała to by podsunąć młodszym czytelnikom o co w tym życiu chodzi, by
podsunąć tematy do rozmów i zastanawiania się nad tym o czym jest mowa w
książce. Przyznać trzeba, że robi to ciekawie, bo za pomocą historii, która
przy okazji sprawia, że czytanie jest super zabawą. Zabawki mają szereg ludzkich
zachowań i na ich przykładzie pokazuje jak ważna jest przyjaźń prawdomówność,
uczy okazywać emocje, empatii i wielu, wielu innych rzeczy.

   Podoba mi się wydanie książki. Kolorowa,
przyciągająca uwagę i usztywniana okładka, a wewnątrz mnóstwo kolorowych
ilustracji Laury Aldofredi. Są na każdej stronie i wiernie przedstawiają
opisane sytuacje lub postacie, mi osobiście bardzo się podobały i nie mogłam
się na nie  napatrzeć. Są one
niewątpliwym atutem, bo  z całą pewnością
wywołają zainteresowane u dziecka. Kolejnymi plusami okazują się szeroki duży
druk oraz krótkie rozdziały, które sprawią, że pociecha szybko się nie zniechęci
do czytania.

   W moim odczuciu to opowieść, która bawi i
wzrusza, ale przede wszystkim uczy. Lidia Miś splotła to z sobą i przedstawiła
historię, która zainteresuje nie tylko dzieci, ale dorosłych. No przynajmniej
mnie zaintrygowała. Zawiera w sobie mnóstwo wartości ważnych do życia w zgodzie
ze sobą i innymi osobami. Mi wystarczyła zaledwie i aż godzina na zapoznanie
się z książką, ale to z powodu ilustracji od których nie mogłam oderwać oczu. W
trakcie śledzenia fabuły dobrze się bawiłam i bez problemu wyłapywałam to co próbuje przekazać autorka, jestem też niemalże pewna iż młodszy czytelnik sobie
z tym poradzi. Lidia Miś jest pomysłową i kreatywną autorką co z całą pewnością
da się zauważyć w tej publikacji.

   „W pewnym teatrze lalek” to powieść zarówno
dla dziecka, nastolatka, jak i dorosłego. Każdemu może się spodobać i każdy
może znaleźć w niej coś dla siebie. Napisana prostym językiem, lekko, zabawnie,
ale bardzo mądrze. To co wydaje mi się najważniejsze to fakt, że po
przeczytaniu nasuwa się na myśl pytanie „Co tak naprawdę znaczy być sobą?”
*str. 94
Autor: Lidia Miś
Tytuł: W pewnym teatrze lalek
Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania: 23 lutego 2014
Liczba stron: 128

Ten post ma 10 komentarzy

  1. Hordubal

    Bardzo ciekawe ilustracje, takie za mgłą. Lubie takie.

    1. Irena Bujak

      Bujaczkowi też się bardzo spodobały, do tej pory nie może się napatrzeć. 😉

  2. Lustro Rzeczywistosci

    Myślę,że jak moja córka podrośnie będziemy mogły razem poczytać tą książeczkę. Piękne ilustracje, lubię taki klimat i czasem żałuję, że dla dorosłych czytelników nikt ilustracji nie tworzy…

    1. Irena Bujak

      Bujaczek też myśli, że wspólne czytanie tej publikacji będzie w sam raz gdy córeczka podrośnie.

      Ta… Też Bujaczek czasem nad tym ubolewa 😉

  3. Franca

    Rewelacyjne ilustracje. Aż miło postawić taką książkę na półce, o przeczytaniu jej nie wspominając.

    1. Irena Bujak

      Bujaczek myśli, że książka sprawdzi się idealnie jako prezent 😉

      Bujaczek dziękuje za nominacje 😉

Dodaj komentarz