„Iść przed
siebie to znaczy mieć świadomość celu”*
siebie to znaczy mieć świadomość celu”*
Jana Pawła II znali wszyscy, może nie bezpośrednio,
ale każdy o nim słyszał lub czytał. Nic w tym dziwnego, był przecież papieżem,
człowiekiem, który uświadamiał, ale nie groził przy tym, ani nie obrażał. Dawał
siłę do walki z przeciwnościami losu, obdarowywał też nadzieją jak i nie
kończącymi się pokładami miłości.
ale każdy o nim słyszał lub czytał. Nic w tym dziwnego, był przecież papieżem,
człowiekiem, który uświadamiał, ale nie groził przy tym, ani nie obrażał. Dawał
siłę do walki z przeciwnościami losu, obdarowywał też nadzieją jak i nie
kończącymi się pokładami miłości.
Pierwsze
spotkanie ojca Leona z Karolem Wojtyłą miało miejsce w 1957 roku, w Beskidzie
Żywieckim. Łączyło ich bardzo wiele i przyjaźń ta trwała do końca życia
papieża. Jest to publikacja, w której ojciec Leon zawarł nie tylko wspomnienia
z czterdziesto ośmioletniej przyjaźni. Znajdujemy w niej również najważniejsze
wypowiedzi Ojca Świętego kierowane do wiernych w czasie trwania pielgrzymek.
Przypomina nam słowa, które nigdy nie utracą swojej siły.
spotkanie ojca Leona z Karolem Wojtyłą miało miejsce w 1957 roku, w Beskidzie
Żywieckim. Łączyło ich bardzo wiele i przyjaźń ta trwała do końca życia
papieża. Jest to publikacja, w której ojciec Leon zawarł nie tylko wspomnienia
z czterdziesto ośmioletniej przyjaźni. Znajdujemy w niej również najważniejsze
wypowiedzi Ojca Świętego kierowane do wiernych w czasie trwania pielgrzymek.
Przypomina nam słowa, które nigdy nie utracą swojej siły.
Odkąd
pamiętam Jan Paweł II był dla mnie kimś wyjątkowym. Jakiekolwiek prace w szkole
na dowolny temat u mnie kończyły się na tym, że pisałam właśnie o nim.
Człowieku, który swoimi słowami przekazał mi tak wiele. Może to zabrzmi
dziwnie, ale uważałam go za wzór do naśladowania. Pokonywał bariery, szedł tam
gdzie był potrzebny, karmił siłą i nadzieją. Dopingował, bawił, wzruszał i wybaczał.
Pokazał, że jeśli tylko chcemy możemy być jednością i co najważniejsze nie
lekceważył młodych twierdząc, że to oni są przyszłością narodu. Podejrzewam, że
u wielu z nas pozostanie w sercu na zawsze.
pamiętam Jan Paweł II był dla mnie kimś wyjątkowym. Jakiekolwiek prace w szkole
na dowolny temat u mnie kończyły się na tym, że pisałam właśnie o nim.
Człowieku, który swoimi słowami przekazał mi tak wiele. Może to zabrzmi
dziwnie, ale uważałam go za wzór do naśladowania. Pokonywał bariery, szedł tam
gdzie był potrzebny, karmił siłą i nadzieją. Dopingował, bawił, wzruszał i wybaczał.
Pokazał, że jeśli tylko chcemy możemy być jednością i co najważniejsze nie
lekceważył młodych twierdząc, że to oni są przyszłością narodu. Podejrzewam, że
u wielu z nas pozostanie w sercu na zawsze.
Cała
książka jest bardzo ładnie wydana. Prosta okładka, na której widać Jana Pawła
II oraz ojca Leona – utrzymana w jasnym kolorze. Wnętrze prezentuje się nie
gorzej. Książka podzielona jest na rozdziały, w których znajdują się nie tylko
wspomnienia autora publikacji, ale fragmenty wypowiedzi Papieża. Niektóre
cytaty są mieszczone w takim jakby zegarze. Od razu rzucają się w oczy i
przyciągają uwagę. Tekst jest napisany dość dużą czcionką i łatwym w odbiorze
językiem. Wszystko to jest miłe dla oka, ale nie najważniejsze.
książka jest bardzo ładnie wydana. Prosta okładka, na której widać Jana Pawła
II oraz ojca Leona – utrzymana w jasnym kolorze. Wnętrze prezentuje się nie
gorzej. Książka podzielona jest na rozdziały, w których znajdują się nie tylko
wspomnienia autora publikacji, ale fragmenty wypowiedzi Papieża. Niektóre
cytaty są mieszczone w takim jakby zegarze. Od razu rzucają się w oczy i
przyciągają uwagę. Tekst jest napisany dość dużą czcionką i łatwym w odbiorze
językiem. Wszystko to jest miłe dla oka, ale nie najważniejsze.
Benedyktyn
pisząc tę książkę miał na celu przypomnieć nam najważniejsze słowa naszego
rodaka. Miały nam odświeżyć pamięć i sprawić byśmy czuli to co kiedyś. Tą siłę,
nadzieję oraz wiarę. Ojciec Leon ma też nadzieję, że każdy czytelnik znajdzie
na tych kartkach „swój bilbord” i będzie z niego czerpał siłę. Bowiem czasem
potrzeba tylko małego bodźca by coś zmienić w swoim życiu.
pisząc tę książkę miał na celu przypomnieć nam najważniejsze słowa naszego
rodaka. Miały nam odświeżyć pamięć i sprawić byśmy czuli to co kiedyś. Tą siłę,
nadzieję oraz wiarę. Ojciec Leon ma też nadzieję, że każdy czytelnik znajdzie
na tych kartkach „swój bilbord” i będzie z niego czerpał siłę. Bowiem czasem
potrzeba tylko małego bodźca by coś zmienić w swoim życiu.
Ta
pozycja podobała mi się pod wieloma względami. Przyjemna szata graficzna, lekka
forma przekazu oraz treść, która nie jednokrotnie wzrusza i wywołuje uśmiech na
twarzy. Czytając fragmenty wypowiedzi Karola Wojtyły przypominały i się
momenty, w których je wypowiadał, a ja miałam okazję w jakiś sposób je widzieć
czy słuchać/czytać czyjeś wspomnienia. To parę słów zapisanych na ładnym
papierze, ale z wielkim przekazem. Co do niektórych wypowiedzi benedyktyna
byłabym skora się nie zgodzić – choć zdaje sobie sprawę, że to ogólnikowe tezy
– i sprawiły one, że zastanawiałam się co ja, tak naprawdę, sądzę na ten temat.
Podobało mi się to, że o. Leon nie stosuje żadnego nacisku aby tylko mu
przyklasnąć. Pisze szczerze i od serca.
pozycja podobała mi się pod wieloma względami. Przyjemna szata graficzna, lekka
forma przekazu oraz treść, która nie jednokrotnie wzrusza i wywołuje uśmiech na
twarzy. Czytając fragmenty wypowiedzi Karola Wojtyły przypominały i się
momenty, w których je wypowiadał, a ja miałam okazję w jakiś sposób je widzieć
czy słuchać/czytać czyjeś wspomnienia. To parę słów zapisanych na ładnym
papierze, ale z wielkim przekazem. Co do niektórych wypowiedzi benedyktyna
byłabym skora się nie zgodzić – choć zdaje sobie sprawę, że to ogólnikowe tezy
– i sprawiły one, że zastanawiałam się co ja, tak naprawdę, sądzę na ten temat.
Podobało mi się to, że o. Leon nie stosuje żadnego nacisku aby tylko mu
przyklasnąć. Pisze szczerze i od serca.
„Ulubiony
bilbord Papieża” to książka, którą czyta się szybko, ale warto ją sobie
dawkować by pomyśleć o przeczytanych słowach i zastanowić się nad niektórymi
sprawami. Wzrusza, bawi i skłania do przemyśleń – idealna. Szczerze polecam.
bilbord Papieża” to książka, którą czyta się szybko, ale warto ją sobie
dawkować by pomyśleć o przeczytanych słowach i zastanowić się nad niektórymi
sprawami. Wzrusza, bawi i skłania do przemyśleń – idealna. Szczerze polecam.
*str. 13
Autor: O. Leon
Knabit OSB
Knabit OSB
Tytuł: Ulubiony
bilbord Papieża
bilbord Papieża
Wydawnictwo: Esprit
Rok wydania: luty 2012
Liczba
stron: 272
Powiem szczerze, że nie przepadam za książkami tego typu, ale skoro tak ją polecasz to może i przy okazji sięgnę po tę książkę.
Zapraszam na moje recenzje 😉
Też miałam okazję ja czytać. Piękna książka. ( recenzja ma na blogu nr 16).
Książkę czytałam w maju, w pierwszą rocznicę beatyfikacji papieża (miałam przyjemność być też wtedy w Rzymie, na Watykanie) i naprawdę miło ją wspominam. Twoja recenzja zachęciła mnie do tego, aby dzisiaj jeszcze raz do niej wrócić – z pewnością to zrobię!
I nie zgadzam się z jednym zdaniem w twojej recenzji – to, że uważasz Jana Pawła II za swój wzór nie jast na pewno dziwne! To coś wspaniałego, niewiele osób posiada swój autorytet, a nasz papież to z pewnością właściwy wzór! 😀
Pozdrawiam ciepło – Karolka 🙂
Przyznam się, że to zupełnie nie moja tematyka, więc raczej nie ma większych szans, bym się z nią zapoznała 😉
Książka co prawda nie dla mnie, ale recenzja przepiękna 🙂
Ja również miałam okazję czytać tę książkę i także mi się bardzo podobała. Jan Paweł II jest autorytetem dla wielu ludzi i to nie jest wcale dziwne. Jednakże mało kto jest w stanie go naśladować 🙂
Postać Jana Pawła II jest dla mnie wyjątkowa (pewnie nie tylko dla mnie), dlatego książkę na pewno przeczytam. Jestem również pod wrażeniem tak pięknej recenzji. Gratuluję ;-))
Bardzo interesująca książka. Myślę, że każdy powinien ją mieć, by w przyszłości pokazać swoim przyszłym pokoleniom, wszak opowiada o naszym kochanym papieżu.