„Oboje drżeliśmy. Moje pytanie chyba go rozbawiło i przez chwilę patrzył na mnie szyderczo zdrowym okiem. Z powieki drugiego ciekła krew.”*
Prac jest wiele, strażacy, policjanci, lekarze, hydraulicy, kierowcy, palacze… A wiecie na czym polega praca Przynęty? Tak, tak Przynęty… wiem, niespotykane, ale w tym przypadku właśnie o niej czytałam…. Otóż ten zawód to obrona ludzi przed mordercami i psychopatami. Wyżej wymienione Przynęty to kobiety nie znające normalnego życia… Porzuciły wszystko dla pracy…
Jedną z takich przynęt jest Diana Blanco, najlepsza w zawodzie. Kobieta chce zrezygnować z pracy na rzecz normalnego życia, ale okazuje się, że tylko ona ma szansę złapać Wodza – niebezpiecznego psychopatę, który porywa kobiety, a następnie torturuje. Psychopata jest głównym tematem policji oraz mediów, przeraża wszystkich gdyż nie wiadomo kto będzie kolejną ofiarą. Diana chce odejść jeszcze z jednego powodu – czuje, że poprzez „zakładanie masek” traci swoją tożsamość i czuje, że już nie da rady. Jednak kiedy dowiaduje się, że następną ofiarą mordercy jest ktoś z jej rodziny podejmuje już ostatnią grę, zakłada kolejną maskę i zaczyna wabić… Czy Widz złapie się na przynętę? Jak tym razem Diana sobie poradzi wiedząc, że prócz siebie naraża też rodzinę?
Czytałam trochę thrillerów, ale ten jest całkiem inny. Nie bardzo potrafię określić o co mi chodzi, ale jest inaczej. Inaczej, ale bardzo dobrze napisane. „Przynęta” jest przemyślana w każdym calu, niesamowita fabuła, napięcie i ten dreszczyk emocji towarzyszący czytaniu. To co mnie przekonało, że to dobra książka to przede wszystkim sposób w jaki Somoza bawi się czytelnikiem. Pisze tak, że nie sposób się oderwać od czytanej pozycji – a to za sprawą napięcia spowodowanego tym, że nigdy nie wiadomo co czeka na nas na kolejnych stronach, każda następna intryga była przerażająca. Lubię takie zagrania, gdzie nigdy do końca nie wiadomo co nas czeka… Zapewniam więc, że tu nie zabrakło niczego co potrzebne jest książce z dreszczykiem. Kolejnym atutem jest sama fabuła i motyw przynęt oraz ich powiązanie z dziełami Szekspira – ma się wrażenie, że fikcja jest prawdą, a my po prostu nie mieliśmy o niej pojęcia. Ten hiszpański pisarz skupia się szczególnie na psychice ludzkiej, nad tym jak postępują w danej sytuacji, analizuje ich zachowanie. Ważne jest też, że książka nie jest ani za krótka, ani za długa, nie znalazłam w „Przynęcie” żadnych zbędnych fragmentów lub coś jest nie rozwinięte. Powiem Wam, że trzeba ją przeczytać by samemu się przekonać co w niej jest takiego pasjonującego. ;)Na uwagę zasługuje tym razem i okładka. Moim zdaniem cudo – prosta, a zrazem bez reszty mówiąca o czym jest dana pozycja, spodobała mi się od pierwszego momentu…
Co mnie jeszcze urzekło? Z całą pewnością postacie, nigdy nie dało się poznać nikogo do końca. Nietuzinkowi, zagadkowi i pełni tajemnic. A szczególnie Widz… On mnie po prostu autentycznie niesamowicie intryguje. Tak samo Diana jako przynęta – niesamowite jest to co robi, że może się przestawić, wyłączyć by założyć kolejną maskę…
Nie da się opisać tej zawiłej akcji bez zdradzania zbyt wielu szczegółów, jak wspomniałam prędzej – trzeba przeczytać by zrozumieć o co chodzi. Osobiście polecam ten thriller psychologiczny – nietuzinkowa i wartka akcja zapewni Wam mnóstwo wrażeń na kilka godzin.
Baza recenzji Syndykatu ZwB
*str. 355
Autor: José Carlos Somoza
Tytuł: Przynęta
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: październik 2011
Liczba stron: 452
—————–
ZNALAZŁ SIĘ MARLEY! JEST CAŁY I ZDROWY, TYLKO WYGŁODZONY I PRZESTRASZONY… ALE TAK TO WSZYSTKO W PORZĄDKU!! 😉
super,jak sie znalazl!
Książkę czytałam i również mi się podobała:). A co do Marley'a – bardzo się cieszę:)))))
Pozdrawiam!!
Już od jakiegoś czasu mam wielką ochotę na tę książkę, zwłaszcza, że przypadł mi do gustu pokręcony styl Somozy już w "Trzynastej damie":)
Strasznie się cieszę ze względu na Marleya! Podrap go za uszkiem ode mnie:)
Pozdrawiam serdecznie!
Książka mi się podobała, chociaż uważam, że początek nieco przydługi, ciężko mi się go czytało. Powieść oryginalna, Somoza pisze niezwykle intrygująco. Cieszę się, że psiak znalazł 🙂
Brzmi interesująco, okładka jest też taka tajemnicza ;D
Widzę, że ,,Przynęta'' została przez ciebie bardzo pozytywnie odebrana, dlatego i ja jako zwolenniczka thrillerów chętnie poznam tę książkę.
Cieszę się, że zguba się znalazła.
Pozdrawiam.
No, no, wydaje się ciekawe;) Trzeba będzie się za nią porozglądać:)
Jak dobrze, że się znalazł;) Wyściskaj Marleya;D
Pozdrawiam!:)
Popatrzyłam na tytuł posta i widzę: "radosna nowina". Myślę sobie: czyżby piesek się odnalazł? No i na szczęście się tak stało 🙂 Cieszę się 🙂
Co do książki, możliwe, że się rozejrzę 😉
Już od jakiegoś czasu mam ochotę na tę książkę i zazdroszczę Ci, że znalazłaś ją przede mną 🙂
Cudnie, że się piesio znalazł:)
Stawiam, że to jakieś amory za tym stoją – nasz poprzedni pies jednego razu przez dwa tygodnie się za jakąś psią pięknością włóczył…
To już druga recenzja tej książki, która brzmi bardzo ciekawie 🙂 Myślę, że się za nią rozejrzę!
P.S. Dobrze, że Marley się znalazł 😉
Oj tak, to była świetna lektura – jestem pod mega wrażeniem – niemal uwierzyłam w istnienie psynomu i tych wszystkich bajerów, które wymyślił Somoza ;D
PS. Super, że psiak się znalazł! 😉
cudownie, że się znalazł!
PS "przynęta" bardzo mi się podobała – jestem zdeklarowanym szekspiroholikiem [:D] i jak tylko gdzieś ujrzę nowe teksty nim inspirowane, to czytam, czytam, czytam:D 🙂
Kiedyś natchnęłam się na tą okładkę, ale jej nie wzięłam. Teraz tego bardzo żałuję.
Gratuluję powrotu zwierzaczka :)) A po książkę z nieukrywaną przyjemnością sięgnę
@ summer21 – i to jeszcze jak super ;D
@ kasandra_85 – pamiętam Twoją opinię 😉 chyba nawet mamy podobne wrażenia 😉
@ Isadora – a ja muszę przeczytać inne jego powieści ;D Marley dziękuje za drapanko 😉
@ Dosiak – no początek trochę przydługi, ale później jest super. 😉
@ Tirindeth – polecam!
@ cyrysia – oj tak i sądzę, że Ci też przypadnie do gustu 😉
@ Jadźka – jest bardzo interesującą 😉 Marley wyściskany 😉
@ Bishoujo – ja też się cieszę i to jak!! ;D
@ Marcepankowa – życzę więc szybkiego przeczytania 😀
@ anek7 – tak, tylko, że jego obiekt westchnień wrócił tego samego dnia, a Marley dopiero teraz…;/
@ Miqa – myślę, że dobrze zrobisz jak ją nabędziesz ;D
@ kamyk – cóż, Samoza potrafi świetnie manipulować czytelnikiem, oj potrafi…
@ Scathach – a wiesz, że to dzięki Tobie szybciej po nią sięgnęłam? 😉 Bo tak by jeszcze trochę poczekała…
@ Yui Tamashi – musisz naprawić ten błąd 😀
@ Dusia – czekam wtedy na wrażenia 😉